Oto aparaty, na które czekam w 2019 roku - moja lista życzeń
To trochę lista oczekiwań, trochę lista życzeń, a trochę lista marzeń. Oto aparaty, na które czekam w 2019 roku.
2018 to był udany i ciekawy rok dla fotografów, którzy interesują się sprzętem. Firmy pokazały powiew świeżości, sporo nowych modeli, nowe systemy. Widać trend pełnej klatki, ale też odejścia od lustrzanek. Jaki będzie rok 2019? Częściowo można to przewidzieć, ale warto też mieć swoje życzenia.
Fujifilm: X-Pro3 i pełnoklatkowy następca X-100F
Serię X-100 obserwuję z zaciekawienim od samego początku. Testowałem każdą z wersji stylowego kompakta, a po miesiącu spędzonym w Chinach z najnowszym X-100F, postanowiłem go nawet kupić. Dla mnie to kapitalny aparat do podróżowania i noszenia wszędzie ze sobą na co dzień. A w dodatku, aparat, który stylowo wygląda.
Premiera X-100F była już ok. 2 lata temu, zatem możemy się spodziewać nowej wersji w tym roku. Życzyłbym sobie, aby nowy X-100 miał podobny wygląd, ale nieco lepsze wykonanie - korpus jest wrażliwy, a spust musiałem wymieniać na gwarancji, bo miał ogromne luzy. Po wymianie... dalej ma luzy, tylko mniejsze.
Przede wszystkim życzyłbym sobie jednak pełnoklatkowej matrycy i nowego obiektywu, który by ją obsłużył. Nie spodziewam się jednak, że Fujifilm wysłucha moich życzeń. Przedstawiciele japońskiej firmy nie raz potwierdzali, że nie wchodzą w rynek pełnej klatki. Poza tym, większa matryca wymusiłaby dużo większy obiektyw i zapewne ogromne zmiany konstrukcyjne całego aparatu. To wszystko oczywiście odbiłoby się na cenie...
A zatem, bardziej realne wydaje się odświeżenie serii X-100 modelem z nową matrycą APS-C oraz lepszym AF. Spodziewam się, że producent doda tam również nowy obiektyw, który lepiej obsłuży nowy, wymagający sensor.
Jeszcze starszym modelem w ofercie Fujifilm jest X-Pro2. W 2019 roku powinniśmy także zobaczyć jego następcę, czyli model X-Pro3. Wprawdzie nie mamy zbyt wielu przecieków na jego temat, ale można się spodziewać kilku ulepszeń.
Nie spodziewam się wielkich zmian w korpusie, ale raczej w środku. Zapewne X-Pro3 otrzyma nową matrycę X-Trans APS-C (może z X-T3?), nowy procesor oraz oprogramowanie, co sprawi, że znaczą polepszy się jakość oferowanych zdjęć oraz zakres ISO. Logicznym wydaje się spodziewać dłuższego czasu pracy na jednym akumulatorze, a także znacząco ulepszonego wizjera.
Olympus: sztandarowy OM-D E-M1X i wiele odświeżonych modeli
Olympus jest firmą, która była prekursorem zmian w świecie fotografii. Jako jedni z pierwszych pokazywali aparaty bezlusterkowe, wyznaczali pewne trendy wśród małych aparatów. Jak dziś pamiętam moją pierwszą konferencję prasową Olympusa w Polsce, gdzie przedstawiciel firmy mówił o tym, że za 10 lat lustrzanki zniknął z rynku. To było 7 lat temu i wiele wskazuje na to, że ta zapowiedź może się w dużej mierze spełnić. Duża w tym zasługa właśnie Olympusa. Olympusa, który przez ostatnie lata wiele przeszedł. I teraz firma jest na pozycji jedynego liczącego się producenta z branży foto, który nie ma aparatu z pełną klatką. I mam wrażenie, że nic nie wskazuje na to, że taki aparat w 2019 roku będzie mieć.
Możemy się natomiast spodziewać sztandarowego modelu Olympus OM-D E-M1X, o którym już pisałem wcześniej. Ma to być jednak aparat z półki PRO. A co z modelami konsumenckimi? Na odświeżenie czeka najbardziej OM-D E-M5 Mark II. Mam nadzieję, że Olympus także nieco wróci do korzeni i pokaże nowy, mały aparat - może następcę 2-letniego już PEN-F? Olympus ma co odświeżać.
Sony: nowy król filmów, czyli A7S III
Oferta Sony jest bardzo świeża. Mój ukochany Sony A7R III ma nieco ponad rok, a popularny A7 III raptem 9 miesięcy. Fani marki czekają natomiast na następcę A7S II. To może być prawdziwy król filmów. W Sieci krążą plotki na temat jego potencjalnej specyfikacji. Ostatnio pisałem nawet o nowych sensorach - jeden z nich może trafić do Sony A7S III.
Sony A7S III miałby umożliwiać nagrywanie filmów 8K o rozdzielczości 7712 x 4338 px przy 10 kl./s w 16 bitach. To nie wszystko. Sensor ma oferować również 8K 7680 x 4320 px przy 60 kl./s w 12 bitach oraz nie mniej imponujące 4K (3840 x 1080 px) przy 480 kl./s. Czy te plotki się potwierdzą? Zobaczymy. Sony potrafi ostatnio trzymać mocno za zębami tajne informacje o swoich nowościach, zaskakując premierami samych pracowników korporacji. Nas zapewne też zaskoczy, bo już wiele razy spodziewaliśmy się premiery A7S III. Jestem jednak niemal pewien, że aparat w końcu trafi na rynek w 2019 roku.
Panasonic: pełnoklatkowe Lumixy S1 i S1R
Tak, wiem. Te aparaty zostały już zaprezentowane w 2018 roku. Tyle, że nie znamy ich pełnej specyfikacji i nie widzieliśmy jeszcze wersji produkcyjnych. Panasonic po prostu zapowiedział nową serię i konkretne modele, ale bez szczegółów. Modele Lumix S1 i S1R prezentują się bardzo interesująco i jestem niezwykle ciekawy, czy nie okażą się jeszcze ciekawsze w wersji finalnej. Pod względem ergonomii nowe, pełnoklatkowe Lumixy wydają sie być bardziej dopracowane, niż Nikony Z6 i Z7 oraz Canon EOS-R. Jeśli dołożymy do tego równie dopracowane wnętrze to „es-jedynki” mogą nieźle namieszać.
Nikon: nowe bezlusterkowce z APS-C
Nikon w końcu pokazał jesienią zeszłego roku pierwsze, poważne bezlusterkowce Nikon Z6 i Z7. Oba to modele z pełną klatką, a ich ceny zaczynają się od ok. 9500 zł za sam korpus. Czas szybko nadrobić zaległości i pokazać także modele bardziej przystępne cenowo.
Jak pisaliśmy w podsumowaniu roku, jesteśmy rozczarowani brakiem sensownych, nowych aparatów dla początkujących. Chciałbym w 2019 roku zobaczyć, jak Nikon pokazuje nowe bezlusterkowce, które będą realnymi następcami modeli amatorskich: D3500, D5600 oraz D7500. Mam jednak obawy, że skoro Nikon tyle czekał z premierą swoich aparatów bez lustra to szybko nie zobaczymy zbyt wielu nowości.
Canon: więcej wizjonerstwa
Z Canonem sytuacja jest dosyć skomplikowana. Producent ma bogatą ofertę aparatów oraz systemów: od przeróżnych lustrzanek z serii EOS, przez nieduże, amatorskie bezlusterkowce z serii EOS-M po najnowszego pełnoklatkowego bezlusterkowca EOS-R. Spodziewam się przede wszystkim rozwoju tego ostatniego systemu i przynajmniej jednego nowego modelu. Chciałbym, aby japoński producent dodał też system stabilizacji matrycy w nowych aparatach.
To, czego wyczekuję od Canona w 2019 r. to w zasadzie nie tyle jeden konkretny aparat czy obiektyw. To zmiana sposobu myślenia. Chciałbym, aby Canon znów zaczął wyznaczać trendy, Firma ma ogromne doświadczenie i tradycje, na których bazuje. Udało im się też dosyć zgrabnie przetrwać kryzys w branży fotograficznej. Niestety, mam wrażenie, że od kilku lat zbyt dużą rolę odgrywają tam księgowi, a brakuje wizjonerów. Wizjonerów, którzy wyznaczyliby nowy granice, nowe ambitne cele, aby prezentować aparaty wybitne, innowacyjne, a nie po prostu dobre, wystarczające, które gonią rywali.
Pentax: nowe życie
Mam wrażenie, że dni Pentaxa są policzone. I bardzo mi z tym źle, bo cenię ich produkty od lat. W 2019 roku chciałbym zobaczyć mocne ożywienie z ich strony i następcę modelu K-1 z prawdziwego zdarzenia. A najchętniej innowacyjnego, pełnoklatkowego bezlusterkowca, który będzie realnie konkurować z Sony A7 III czy Nikonem Z6.