REKLAMA

Naukowcy dowiedli, że wymarła cywilizacja wysłała do nas sondę - czyli polskie media przegrały z nauką

Jak to się stało, że w ostatnich dniach prawie wszędzie przeczytaliśmy że „naukowcy z Harvardu twierdzą że 'Oumuamua to statek dawno wymarłej cywilizacji”, choć nie jest to prawdą?

Jak media przegrały z nauką: „wymarła cywilizacja wysłała do nas sondę”
REKLAMA
REKLAMA

Przypomnijmy pokrótce: zaobserwowany w zeszłym roku nietypowy obiekt kosmiczny zaowocował najróżniejszymi hipotezami dotyczącymi jego pochodzenia, budowy oraz charakteru. Dopiero jednak niedawno ogłoszony (a w zasadzie to dopiero dziś - przedtem był cytowany z „wstępnego archiwum” tekstów naukowych) artykuł dwóch badaczy z Harvardu spowodował lawinę doniesień medialnych.

 class="wp-image-836822"
źródło: Fakt.pl

Media, zarówno te tradycyjne jak i te online, nie od dziś nieprawidłowo reprezentują doniesienia naukowe. Wiąże się z kilkoma przyczynami. Spróbujmy określić kilka z nich, w kontekście 'Oumuamuy.

Niezrozumienie zasad procesu naukowego

Artykuły naukowe to wyniki badań, analiz i domysłów badaczy. Publikacja nie oznacza, że przekazane tam tezy są ostatecznie zweryfikowaną naukową teorią. Jest to zaproszenie innych naukowców do dyskusji i weryfikacji. Szczególnie dotyczy to hipotez i pomysłów wysuniętych w sekcji „Discussion”.

Często niezrozumienie procesu naukowego, nie tylko zasad związanych z publikowaniem prac, widać o błędnym użyciu słownictwa. Dla przykładu w publikacji WP Tech, autorzy piszą:

... podczas, gdy z kontekstu wynika, że chodziło im o hipotezę, a nie teorię.

Niezrozumienie tekstu publikacji

Jeśli dziennikarz sięga po tekst naukowy, przeważnie nie spogląda na tekst źródłowy - jest on bardzo często napisany językiem nieprzystępnym i przeznaczonym dla innych naukowców. Dobrze, jeśli sięgnie po abstrakt (streszczenie publikacji naukowej wyjaśniające podstawowe zawarte w nim tezy). Dobrze również, jeśli sięgnie po komunikat prasowy uniwersytetu bądź innej odpowiedzialnej za badanie instytucji (choć i tu bywają pułapki - patrz kolejny punkt). Najczęściej jednak sięga po... doniesienia z innych mediów, być może popularno naukowych, które już przerobiły informacje - często z przekłamaniami.

 class="wp-image-836831"
źródło: Wprost.pl

Dopalanie komunikatów prasowych

Nie można powiedzieć, że wszystkie uczelnie, ale wiele z nich potrafi podrasować komunikaty prasowe tak, aby zainteresować media. Często nadają im wydźwięk sensacyjny, bądź tytuł taki, aby przyciągnąć uwagę czytelnika. Często treść nie odpowiada potem tytułowi.

 class="wp-image-836828"
źródło: Fakt.pl

Trudno dziwić się naukowym instytucjom, że sięgają po takie metody. W większości przypadków informacja miałaby charakter tak ścisły i hermetyczny, że nigdy nie przedostała by się do masowych mediów. Jedyna szansa to usensacyjnienie jej przez co mamy tak dużo doniesień, typu „pokrzywa leczy raka”, gdy po prostu jeden z związków zawartych w tej roślinie wstrzymał rozmnażanie komórek nowotworowych w warunkach laboratoryjnych. Od takiego odkrycia do zastosowania praktycznej na ludzkich pacjentach droga jest długa, wyboista i czasami... w ogóle nieprzejezdna.

Pogoń za sensacją

Chęć bycia pierwszym i zgarnięcie jak najwięcej uwagi - w formie liczby wyświetleń, klików, czy oglądalności. Nieważne czy to ma sens, czy nie - i tak jutro nikt nie będzie pamiętał co napisaliśmy. Na szybko sklećmy kilka zdań na podstawie tego co napisali inni. Gdy czegoś nie zrozumieliśmy, wymyślmy coś innego po polsku - nikt tego nie zauważy.

 class="wp-image-836834"
źródło: tech.wp.pl

Jeden z polskich serwisów, wspomniany wcześniej już WP Tech, tak zatytułował swoją informację na temat pracy Bialy'ego i Loeba:

Bardzo śmiałe stwierdzenie - w ogóle nie potwierdzone nie tylko pracą Bialy'ego i Loeba ale i treścią samego cytowanego artykułu. (W ogóle skąd czerpać informacje, że dana cywilizacja już „wymarła”? I skąd ten zbitek słowny, cywilizacje i kultury raczej upadają niż „wymierają”. A to dopiero tytuł...)

Pierwsze zdanie artykułu brzmi:

Mamy tu zupełnie błędną interpretację słów naukowców - nie uznano, że jest to „obiekt obcej cywilizacji”, lecz jedynie dyskutowano jego możliwe pochodzenie jako sztucznie wytworzonego obiektu.

Jak rozpoznać wiarygodną informację?

REKLAMA

Aby mieć pewność, że obcujemy z informacją wiarygodną, i zgodną ze źródłowym tekstem naukowym, mamy do dyspozycji dwie drogi:

  • Ustalić sobie, które źródła informacji są dla nas wiarygodne - czy przekazują przemyślane informacje, czy nie ulegają chwilowym modom na „internetowe niusy” (Wykopano starożytny telefon komórkowy, Tajemnicza dziura na Syberii zadziwiła naukowców). To droga teoretycznie łatwiejsza, ale często również wynosząca nas na manowce.
  • Lub - jest to trudniejsze, ale o wiele bardziej satysfakcjonujące i daje lepsze rezultaty - zbliżyć się maksymalnie blisko do informacji źródłowej. Dobrze jest tutaj znać na odpowiednim poziomie język angielski - na szczęście naukowcy na całym świecie publikują swoje prace właśnie w tym języku. Dobrze zajrzeć na jakiś agregator naukowych informacji prasowych np. Science Daily. Dobrze jest kliknąć w link zawarty w tekście i przeczytać choć abstrakt. Z czasem, po obeznaniu się ze sposobem przekazywania informacji przez naukowców, można zacząć czytać i analizować informacje o sposobach wykonania badań - są one często zrozumiałe dla „zwykłych czytelników”. Wbrew pozorom dość łatwo jest ocenić badanie po jego metodyce - bo wśród badań naukowych oczywiście też są takie, które były źle przeprowadzone.
REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA