Dziś Światowy Dzień Oszczędzania. Polacy nie są mistrzami gromadzenia kapitału
Badania statystyczne nie pozostawiają złudzeń: Polacy nie są skorzy do odkładania pieniędzy. Dziś obchodzimy Światowy Dzień Oszczędzania.
Główny Urząd Statystyczny podaje, że stopa oszczędności dobrowolnych gospodarstw domowych w naszym kraju kształtuje się na poziome 0,5 proc. Czyli lwią część środków (99,5 proc.) wydajemy a nie odkładamy do skarpety. I tak jest od lat. Ostatni raz, co najmniej 5 proc. pieniędzy oszczędzaliśmy w 2004 r.
Do tej pory największym determinantem polskich oszczędności była chęć zabezpieczenia przyszłości.
Nie wiadomo co nam szykuje los i lepiej być przygotowanym na niektóre niespodzianki. Jeszcze kilka lat temu jednym z głównych reprezentantów tej ostrożności był strach przed utratą pracy. Ale sytuacja na naszym rynku uległą zmianie i już prawie 90 proc. z nas nie boi się utraty zatrudnienia.
I chyba też nieco odważniej patrzymy we własną przyszłość. Nasze dochody powoli, ale systematycznie rosną. Dostosowują się do tego zjawiska stopy procentowe - uparcie trzymane na niskich poziomach, co poprawia wiarygodność kredytową i zachęca do zaciągania pożyczek. Ale to jednak postawienie na pierwszym miejscu na konsumpcję. Według fachowców konieczna jest zmiana priorytetów gospodarstw domowych.
Z drugiej strony coraz lepiej też zarabiamy. Wg GUS w latach 2007–2017 wynagrodzenie wzrosło o blisko 59 proc.
Światowy Dzień Oszczędzania - dobry czas na refleksję
To, że nie jesteśmy skłonni do oszczędzania nie oznacza, że w Polsce Światowy Dzień Oszczędzania nie ma racji bytu. Narodowy Bank Polski podaje, że od 2008 r. podwoiliśmy swoje oszczędności, które mają obecnie wynosić w sumie prawie 2 bln zł. Ale jednoznacznie NBP wskazuje, że aż 15 mln z nas przyznaje się, że nie myśli o żadnych oszczędnościach i planowaniu ich w przyszłości.
Jak wynika z badania „Postawy Polaków wobec finansów”, przeprowadzonego przez Fundację Kronenberga, w 2017 r. 16 proc. respondentów oszczędzało co miesiąc określoną sumę pieniędzy. W 2008 r. było ich zaledwie 7 proc. Niestety, zaoszczędzonych pieniędzy nie inwestujemy. Tylko 9 proc. oszczędzających (średnia z lat 2010–2017) inwestowało swoje środki.
Patrząc z zazdrością w kierunku zachodnim musimy sobie zdawać sprawę, że tamtejsze oszczędności nijak mają się do naszych. Na jednego Holendra przypada 175,7 tys. dol oszczędności. Na Szweda 150 tys., a Brytyjczyka 141 tys. - czytamy w raporcie Związku Banków Polskich.
Ale uparcie gonimy Zachód. ZBP przewiduje, że utrzymując progres w ciągu dwóch lat możemy dogonić pod względem oszczędności naszych południowych sąsiadów.
Aplikacja zamiast notesu z wydatkami.
W efektywniejszym oszczędzaniu mogą nam pomóc też technologiczne rozwiązania. To już nie musi być notes po babci. Z pomocą przychodzą m.in. aplikacje - najbardziej popularne są te typu PFM (ang. Personal Finance Management), jak np. Mint czy Yodlee. W Polsce to jednak ciągle mało popularne rozwiązania. Ale do czasu. Wszystko zmieni unijna dyrektywa PSD2. Te przepisy otwierają szeroko drzwi dla fintechu.
Tego typu rozwiązania powinny pomóc nam w tej finansowej organizacji, czego efektem mają być oszczędności. 63 proc. Polaków przyznaje się do prowadzenia budżetu domowego. Średnia dla OECD (Organizacja Współpracy Gospodarczej i Rozwoju) to 52 proc. Za finansowe planowanie i dyskusje w Polsce odpowiadają najczęściej osoby pracujące, w wieku od 40 do 59 lat, posiadające dzieci, z dochodami gospodarstwa domowego powyżej 5 tys. zł i regularnie oszczędzający.
Za rok będziemy świętować w lepszych humorach.
Badania i raporty wskazują, że w Polsce z oszczędnościami najlepiej nie jest. Ale też trzeba zauważyć, że jest wyraźna poprawa. W 2008 r. oszczędności na jednego Polaka wynosiły 49 tys. zł. W 2017 r. to było już 101 tys. zł. W ciągu dekady podwoiła się też liczba tych z nas, którzy postanowili oszczędzać regularnie.
Światowy Dzień Oszczędzania to żaden wymysł ostatnich lat. Niebawem będzie obchodzić stulecie ustanowienia. Wszystko bowiem rozpoczęło się podczas 1. Międzynarodowej Konferencji Kas Oszczędnościowych w Mediolanie w 1924 r. Wśród licznych gości był m.in. prof. Filippo Ravizza, ówczesny dyrektor nowo powstałego Światowego Instytutu Kas Oszczędnościowych. Uczestnicy Konferencji zgodnie stwierdzili, że konsekwentne pomnażanie oszczędności jest gwarantem stabilnego rozwoju społeczeństw.