Z tym obiektywem nie przeszedłbyś kontroli lotniskowej. Laowa 24 mm f/14 to prawdziwy ewenement
Wygląda jak policyjna pałka albo lufa strzelby, a to tylko obiektyw. Laowa 24mm f/14 na pewno sprawi trudności przy podróżowaniu samolotem, ale na co dzień będzie bardzo ciekawym obiektywem do zadań specjalnych.
Laowa 24mm f/14 od razu przykuwa wzrok, bo zupełnie nie przypomina obiektywu. Sprzęt bardziej kojarzy się z monopodem niż z obiektywem, ale to najprawdziwsze szkło makro z odwzorowaniem 2:1, przeznaczone do aparatów pełnoklatkowych z mocowaniem Canon EF, Nikon F, Sony FE a także Arri PL.
Tubus obiektywu ma na końcu tylko 2 cm średnicy, a jego długość wynosi prawie 41 cm. Co więcej, na końcu obiektywu znajduje się pierścień LED-ów doświetlających, a najcieńszy (i jednocześnie najdłuższy) element obiektywu jest wodoodporny.
I po co to wszytko? Obraz wyrazi więcej niż tysiąc słów.
Jeśli coś jest głupie, ale działa, to nie jest głupie
Laowa 24mm f/14 pozwala wejść z obiektywem w miejsca wcześniej niedostępne, a do tego fotografować pod wodą bez konieczności zanurzania całego aparatu. Daje to niespotykane możliwości kreatywne, choć wiąże się z kilkoma wadami.
Największą bolączką jest światło obiektywu wynoszące tylko f/14. Bardzo mała średnica otworu wpuszcza do konstrukcji niewiele światła, co trzeba rekompensować podniesieniem czułości ISO albo wydłużeniem czasu naświetlania. Obie drogi w zdjęciach makro - a zwłaszcza w zdjęciach owadów - są niepożądane. Kolejną wadą jest konieczność zewnętrznego zasilania pierścienia LED. Służy do tego port USB, więc jeśli chcemy skorzystać ze światła, musimy mieć gdzieś w zapasie powerbank.
Do tego obiektyw ma naprawdę niecodzienną ogniskową jeśli chodzi o szkła makro. Połączenie szerokiego kąta z odwzorowaniem 2:1 brzmi dość dziwnie, ale w połączeniu z konstrukcją daje to bardzo sensowne rezultaty. Z pierwszych testów wynika, że jakość optyczna jest bardzo zadowalająca.
Obiektyw do zadań specjalnych.
Firma Venus Optics, producent obiektywów Laowa, uruchomiła zbiórkę na Kickstarterze, choć de facto traktuje Kickstartera nie jako środek do pozyskania funduszy, a jako narzędzie do sprzedaży i promocji swojego obiektywu. Pierwsza tura obiektywów trafi do klientów w październiku. Cena w ramach Kickstartera wynosi w przeliczeniu ok. 1300 dol., a standardowa cena będzie wynosić 1500 dol.
To wysoki próg cenowy, szczególnie biorąc pod uwagę światło obiektywu. Trudno jednak porównać tę konstrukcję do czegokolwiek innego. Jestem pewien, że znajdzie się cała rzesza twórców, którzy kupią ten obiektyw i znajdą dla niego zastosowanie w niecodziennych sesjach i produkcjach wideo.
W końcu możliwość wejścia z kamerą (do tego pełnoklatkową!) w otwory, w które nie zmieściłaby się nawet miniaturowa kamera sportowa, otwiera drogę do naprawdę niecodziennych ujęć.