Świat technologii stał się nudny i przestał być kolorowy. Niektórzy twierdzą, że to wina Apple'a
Świat przestał być kolorowy, a winę za to ponosi Apple? Śmiała teza.
Quartz opublikował dziwny artykuł na temat bieżącej polityki - ekhm - kolorystycznej Apple i nawet ktoś w redakcji powiedział "no, coś w tym jest". Nie do końca jednak zgadzam się z jego treścią.
Mike Murphy pisze, że świat technologii zrobił się nudny, bo nie jest kolorowy. I że to w dużej mierze wina Apple. Murphy z sentymentem wspomina kolorowe Maki, iPody czy nawet iPhone 5c. Dziś? Dziś, jak przypomina, Apple to przede wszystkim różne odcienie czerni, bieli, szarości, okazjonalnie złoty, bo nawet rose gold już wycofali ze swojego topowego modelu.
Artykuł ilustrowany jest zdjęciami z lat 90. oraz początków XX wieku, sentymentalnie wspominając jaki świat technologii był kiedyś ładny i kolorowy.
Autor wskazuje, że "coś" się zmieniło przez ostatnią dekadę. Może za sprawą Angeli Ahrendts z Burberry, zatrudnionej do designu, może dlatego, że metal wygląda lepiej od plastiku, ale Apple jest dziś bardziej marką premium, niż marką konsumencką - głośno rozmyśla Murphy.
Zresztą, nie tylko o kolory autorowi chodzi. Z sentymentem wspomina klapki, slidery, trackballe i inne fikuśne kształty telefonów komórkowych. Wszyscy naśladują Apple, a przez to Apple zabrało całą frajdę z rynku telefonów komórkowych.
Apple Apple'em, ale przecież zmieniają się czasy
Rozumiem dokąd zmierzał w swoim felietonie publicysta, taka natura gatunku, że ludzie piszą myśli, które wpadły im do głowy pod prysznicem, a wy potem w komentarzach piszecie "W punkt, Panie Jakubie" albo z reguły jednak "Lecz się, Kralka".
Nie rozumiem czemu ktoś tam między wierszami w redakcji Spider's Web temu przyklasnął, bo przecież lata 90. mamy już dawno ze sobą. To wtedy przez kilka dekad - bo przecież mody ewoluują stopniowo - panował szał kolorów, paskudnych kształtów i eksperymentów estetycznych, które - o ile nie poszły w architekturę - generalnie na szczęście możemy już zapomnieć.
Wiek XXI, a przynajmniej jego druga dekada, to już epoka posh, wyznaczana przez blogerki modowe, szyte na miarę garnitury. Rubasznie opinające bojówki zastąpiły jeansy możliwie starannie przylegające do ciała i kończące się idealnie na krawędzi buta. Kolorowe t-shirty spychają na dalszy plan czarne v-necki i białe koszule ze starannie wyprasowanym kołnierzykiem. Nawet jeśli ktoś jest alternatywny wobec mainstreamu, to przeważnie ze smakiem - taki modowy, no, góra Rose Gold.
Smartfon jako produkt luksusowy
Prawdą jest ponadto spostrzeżenie, które autor wprawdzie dostrzega, ale jakby jego fakt ignoruje. Smartfon stał się dziś produktem luksusowym i nie bez powodu - kosztuje często kilka tysięcy złotych. Odbiorca, którego stać na taką przyjemność oczekuje czegoś wyrafinowanego, wysmakowanego, pozwalającego mu poczuć się bardziej. To tak jakby oczekiwać, że producent dobrego single malta, zamiast w gustownie stonowane barwy kojarzące się z elitami, robił mu opakowanie na miarę szampana Piccolo.
Również zgadzam się z autorem, że konkurencja w pewnym stopniu zgapia design od Apple, co jest przywilejem trendowego hegemona. Oczywiście czasem na własną zgubę, gdyż fala powielanych notchy w androidowych smartfonach budzi raczej politowanie. Apple jest dziś nieco jak Donatella Versace i mógłby pewnego dnia wyjść w czymś, co wygląda jak te wszystkie zabawne kreacje z pokazów mody, a i tak siła ich oddziaływania na rynek sprawi, że masowy gust, zbyt przestraszony do suwerennej oceny, uzna to za punkt odniesienia i wzór do naśladowania. Nie wierzycie? Popatrzcie choćby na Apple Watch.
Kolory wrócą
Może kolejnej fali kolorowych Lumii nie należy się spodziewać, ale kolory do świata smartfonów na pewno prędzej czy później powrócą - myślę, że fajnie widać ten trend łamania konwencji przez cudowny wizualnie (z tyłu) najnowszy flagowiec Huawei.
Lata 90. stały się już epoką historyczną. To nie jest już ta "zapsiała przeszłość" jak marynarki z kapturem czy bluzeczki w poziome paski. To już punkt odniesienia dla kultury, która produkuje osadzone w tamtej "epoce" seriale (np. Everything Sucks) i z coraz większym dystansem patrzy na świat za dużych garniturów. Spodnie z wysokim stanem dziś w galeriach handlowych są już naszą nową rzeczywistością.
Nie należy więc obawiać się powrotu kolorów, natomiast niewątpliwie należy się zgodzić, że przynajmniej na chwilę obecną to Apple ma moc sprawczą, by lata 90. w designie gadżetów powróciły do nas w ciągu roku.
Mam nadzieję, że tego nie zrobią.