REKLAMA

W sześćdziesiąt sekund dookoła gry. Minit - trzynaście recenzji

Przygotujcie się na mały eksperyment. I w grze, i w tekście.

19.05.2018 08.38
W sześćdziesiąt sekund dookoła gry. Minit – trzynaście recenzji
REKLAMA
REKLAMA

Uwaga: ze względu na to, że w Minit nasza postać zawsze ginie po 60 sekundach, poniższa recenzja również kończy się za każdym razem po 60 sekundach pisania, a potem zaczynana jest na nowo; potraktujcie to jako eksperyment, zabawę, próbę odejścia od standardowej formuły recenzji, by lepiej oddać ducha tej specyficznej gry.

1.

Mam 60 sekund. Zawsze tylko 60 sekund. Zbiegam do piwnicy - za ciemno, zabiję się, potknę o jakiegoś węża czy inną cholerę. Okej, wychodzę, biegnę dalej. Sklep. Sprzedawca mówi mi, że nie może poradzić sobie z krabami. Widziałem kraby na plaży, jakieś cztery życia temu. Biegnę tam, żeby się z nimi uporać i móc odebrać nagrodę. Może dostanę latarkę? Albo coś do ścięcia tego pnia blokującego

2.

Minit. Czym jest Minit? Grą niezależną stworzoną przez kwartet deweloperów i wydany przez Devolver Digital. Jej główny motyw gameplayowy polega na tym, że wskutek klątwy umieramy co 60 sekund i rodzimy się z powrotem w domu. Zostają z nami tylko niektóre przedmioty i

 class="wp-image-734094"

3.

Dzisiaj zrecenzujemy dosyć specyficzny tytuł. Minit nie jest bowiem grą, która przyciąga wyglądem. Pikselowy, dwukolorowy i prosty do bólu świat stworzony w GameMakerze inspirowany jest epoką bita łupanego. Pamiętacie Undertale? To ten rodzaj turpizmu. Brzydota nie wyklucza jednak uroku. A tego Minit

4.

W Minit zawsze musimy się śpieszyć, bo za każdym razem mamy tylko 60 sekund życia. To dosyć niefortunne dla gry, w której musimy zwiedzić wiele krain - od wioski pełnej pociesznych mieszkańców, przez pustynię ze sklepem obuwniczym, po wyludniony hotel za rzeką. Na szczęście możemy przy okazji wpływać na środowisko, a

 class="wp-image-734097"

5.

Minit jest grą niezależną, która ma na siebie prosty pomysł. Życie głównego bohatera trwa 60 sekund. Po tym czasie zawsze odradzamy się w naszym aktualnym lokum i wszystko zaczyna się od nowa - minutowy cykl, nasze próby zdjęcia klątwy, fantastyczna muzyka. Raz pójdziemy na zachód i zobaczymy, że potrzebujemy klucza do latarni, innym razem udamy się na południe i być może ten klucz znajdziemy. Albo i nie.

6.

Niech nie zwiedzie was wygląd Minit - gra może wyglądać jak coś skleconego w naprędce na jednym z game jamów, ale tak naprawdę mamy do czynienia z jedną wielką zagadką zbudowaną z szeregu mniejszych, umiarkowanie wymagających zagadek i garści sekretów. Wędrujemy, zdobywamy przedmioty i w prościutkiej walce pokonujemy przeciwników niczym w starej Zeldzie, a wszystko

7.

Lubicie dziwactwa, zagadki i tajemnice? Doskonale, świetnie się składa, bo mamy tutaj taką jedną grę - nazywa się Minit i pełna jest wdzięku (zarówno w oprawie audiowizualnej, jak i treści), sekretów oraz umysłowych wyzwań w kojarzenie mnożących się faktów. Ba, mało tego

 class="wp-image-734100"

8.

Minit to Dark Souls wśród indyków. Żart. Żart! Spokojnie. Ale fakt faktem, że umieramy tutaj nawet częściej; do tego otwieramy równie dużo sprytnych skrótów, robiących ze świata spójną, świetnie zaprojektowaną przestrzeń, która opowiada nam jakąś historię. Historia to zresztą jeden z bardziej zaskakujących elementów Minit, bo na początku wydaje się, że wcale jej tam nie ma. A w pewnym momencie jednak wyłania się przed nami prosta przypowieść.

9.

Lubicie niepozorne gry? Takie, co ani nie wyglądają, ani nie trąbi się o nich na prawo i lewo, a mimo to mają pomysł na siebie i są dobrze zaprojektowane? Minit jest właśnie taką grą - nie zmiecie was z nóg, ale będzie przyjemną, stymulującą szare komórki, małą przygodą, w której każdy element jest dopracowany i

 class="wp-image-734121"

10.

Kiedy po 112 minutach Minit zobaczyłem króciutkie napisy końcowe, trochę się zdziwiłem. Myślałem, że odkryłem większość atrakcji, tymczasem procenty w podsumowaniu były innego zdania. Tyle tam ukryto ciekawostek. Na dodatek odblokował się tryb New Game +, zmieniający trochę zasady działania świata. Okej, gro - pomyślałem. Niech ci

11.

Zaskakujące jak szybko w Minit przyzwyczajamy się do tego, że nasze życie trwa 60 sekund. Wsłuchani w energiczną, chwytliwą ścieżkę dźwiękową staramy się jak najsprytniej wydeptywać sobie nowe drogi; w wąskich ramach czasowych rozszerzać coraz bardziej percepcję zwiedzanego świata.

 class="wp-image-734157"

12.

Lubię, kiedy gry nie są nachalne. Gdy większości zasad musimy domyśleć się sami, a nieskomplikowaną, często uniwersalną fabułę rozszyfrowujemy z ułamków kwestii dialogowych i tego, jak wygląda świat. Jedną z takich gier jest Minit - wydana na PC, PS4 oraz Xboksie One, a za jakiś czas i na Nintendo

REKLAMA

13.

Czy zdajecie sobie sprawę, jak długa potrafi być minuta? Jest taka gra - nazywa się Minit - która wam to uświadomi.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA