REKLAMA

Czas na nowe powiedzenie: mieć się dobrze, jak Facebook po Cambridge Analytica

Afera Cambridge Analytica wstrząsnęła mediami społecznościowymi. Ten największy kryzys zaufania do Facebooka, odbił się negatywnie na platformie… no nie, czekajcie, właściwie to się w ogóle nie odbił. 

kryzys zaufania do Facebooka nie ma znaczenia
REKLAMA
REKLAMA

Facebook teoretycznie utracił wiarygodność, a co za tym idzie zaufanie społeczności i inwestorów. W teorii to powinna być zła wiadomość, która przekłada się jakoś na to, co z firmą dzieje się w praktyce. W teorii. W praktyce w kwietniu wzrosła liczba użytkowników Facebooka, a czas spędzany przez nich na platformie się wydłużył. Akcje też już wróciły do normy. To by było na tyle, jeśli chodzi o #deletefacebook.

Kryzys zaufania do Facebooka nijak się ma do kondycji platformy.

Wykres opublikował w notatce prasowej Goldman Sachs na podstawie danych zebranych przez ComScore. Jasno z niego wynika, że gdy wszyscy trąbili o tym, że Facebook ma problem z odpowiednią ochroną danych swoich użytkowników i masę zaległości do nadrobienia w tym zakresie, na platformę w Stanach Zjednoczonych napływali nowi użytkownicy.

Najwyraźniej część do tej pory niekorzystających z serwisu postanowiła na własnej skórze sprawdzić, o co tyle szumu. Użytkownicy, którzy już byli zarejestrowani wcześniej, zaczęli spędzać tam więcej czasu. Niestety nie wiadomo, czy po to, żeby brać udział w płomiennych dyskusjach o #deltefacebook czy nadal rozmawiać o kotkach.

Naprawdę nie dzieje się nic i nie stanie się nic aż do końca.

Niewątpliwie udało się Pollyannie mediów społecznościowych Markowi Zuckerbergowi przekonać przynajmniej część użytkowników, że jego platforma została niecnie wykorzystana przez tych złych ludzi z Cambridge Analytica, a największą winą Facebooka było to, że wierzą w dobre intencje innych.

REKLAMA

A to nie koniec dobrych wiadomości. Według Deutsche Bank usunięcie przez platformę 538 mln fałszywych kont nie wpłynęło w na skuteczność reklam na Facebooku. Akcje Facebooka wróciły już do normy sprzed skandalu. Nic się nie stało. Gdyby patrzeć tylko na kondycję największego społecznościowego medium, możnaby powiedzieć, że nie wydarzyło się nic.

Mark Zuckerberg zeznaje dziś przed parlamentem europejskim, w którym będzie odpowiadał na pytania polityków związane głównie z Cambridge Analytica, ale także z fake newsami czy RODO. Jeśli europejscy politycy wezmą przykład z kolegów zza wielkiej wody, opowie nam też o tym, jak działa internet.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA