Statystyki TVP to ściema. Telewizja przyłapana na manipulacji
Wyniki oglądalności TVP w marcu były świetne. W każdym razie według TVP. Żeby nawet twardogłowi sceptycy wreszcie to zrozumieli, telewizja publiczna postanowiła pobawić się trochę danymi i zmanipulować przekaz.
We wtorek TVP pochwaliła się wynikami oglądalności Wiadomości. Ponieważ od jakiegoś czasu prezes TVP ma kosę z Nielsenem, z którego danych korzysta cała reszta branży, wyniki były oparte na badaniach robionych autorską metodą MOR — modelu oglądalności rzeczywistej. To pomiar stworzony przez TVP i opracowywany na podstawie danych uzyskanych z Netii.
Jak czujnie zauważyły Wirtualne Media, w środę Wiadomości poinformowały widzów o tym, że Jedynka jest najczęściej oglądanym kanałem. Tym razem wyniki zostały wzięte od Nielsena, choć TVP nie uznała za słuszne podzielić się tą informacją z widzami. Źródła nie podano. Zaraz potem ponownie pokazano tablicę ilustrującą sukces Wiadomości.
Nie, nie się czepiam, to czystej wody manipulacja danymi.
To ja poproszę tylko te wyniki, które pokazują dobre wyniki oglądalności TVP.
Dobieranie sobie danych z różnych miejsc i pominięcie informacji o tym, że pochodzą one z innych źródeł, zostały opracowane przez kogo innego i wykorzystano inną metodologię przy ich zbieraniu? Toż to podstawa manipulacji danymi. Tak samo zresztą, jak mocno selektywne podawanie źródeł.
Według danych realizowanych za pomocą metodologii MOR Wiadomości obejrzało średnio 2,7 mln odbiorców, Fakty TVN 2,3 mln, a polsatowskie Wydarzenia 1,9 mln.
Nie biegnijcie jednak gratulować Wiadomościom świetnego wyniku, bo Nielsen podaje zgoła inne statystyki. Z ich danych wynika, że Fakty średnio zaszczyciło swoim czasem 2,89 mln osób, Wiadomości 2,38 mln, a Wydarzenia 2,22 mln. Dlatego powinno trzymać się jednej metodologii, lub przynajmniej zaznaczać zmianę i nie porównywać piernika do wiatraka.
Jacek Kurski nie lubi się z Nielsenem już od dawna.
Jako zarzut przedstawia fakt, że badania te są prowadzone na próbie jedynie 2000 gospodarstw domowych. W oczach prezesa Telewizji Publicznej muszą to być w dodatku gospodarstwa jakoś wyjątkowo wrednie wybrane, bo w jego własnych badaniach wychodzi mu zawsze większa oglądalność Wiadomości.
Badanie TVP jest prowadzone na większej próbie gospodarstw, tylko że wielkość, jak to często w życiu bywa, to nie wszystko. Liczy się reprezentatywność próby, a tutaj Nielsen, który robi swoje badania kilka lat, wypada lepiej, bo dostarcza informacji o swoich badanych. Metodologia stosowana przez telewizję publiczną nie jest uznawana przez rynek za wiarygodną i naprawdę trudno się temu dziwić. Netia po prostu nie została stworzona do tego, żeby prowadzić badania statystyczne oglądalności.
Nigdy nie ufaj statystyce, której sam nie sfałszowałeś.
Jest takie powiedzenie „liczby nie kłamią". To bzdura. Każda informacja istnieje w kontekście i liczby, odpowiednio zaprezentowane, nie są tylko abstrakcją, ale obciążoną kontekstem informacją. Jeśli ktoś wybiera liczby z różnych źródeł i nie informuje o tym, że stoi za nimi inna metodologia, to zwykle zastanawiam się, czemu chce mnie zmanipulować. W tym przypadku przynajmniej wiem, że to czysta propaganda.