Porozmawiajmy o notchu
Zakola. Monobrew. Wcięcie. Określeń na notcha jest wiele, a większość z nich jest pejoratywna. Wcale mnie to nie dziwi. To najbrzydszy element w designie smartfonów, jaki widzieliśmy od lat.
Pamiętam moment na targach MWC w Barcelonie, kiedy ktoś po raz pierwszy pokazał zdjęcie debiutującego właśnie Asusa Zenfone 5.
Nie, ten design nie był żadną ściemą. Asus był pierwszym dużym producentem z obozu Androida, który wdrożył w swoim smartfonie notcha, czyli wcięcie w górnej części ekranu. Dalej potoczyło się już z górki. To samo rozwiązanie ma cała linia Huawei P20, a to dopiero początek.
Potwierdziły się informacje, że OnePlus 6 również będzie miał notcha, a według plotek LG G7 też może go mieć. Nie wspominam nawet o całej gamie egzotycznych chińskich smartfonów z wcięciem.
Tak, pierwszy był Essential Phone, co absolutnie niczego nie zmienia.
Asus podczas premiery Zenfone’a 5 powiedział, że jeżeli klienci posądzają go o kopiowanie notcha od Apple, to jednocześnie powinni posądzać Apple o kopiowanie z Essential Phone.
Powiedzmy sobie wprost: gdyby nie iPhone, w świecie Androida notch nigdy nie zdobyłby popularności, a bez wątpienia tę popularność zdobył. Pomijając nowe urządzenia, natywna obsługa notcha została wdrożona jako jedna z pierwszych funkcji w deweloperskiej wersji Androida P.
Owszem, Apple mógł skopiować i przemielić pomysł od Essential Phone, ale to właśnie iPhone wypromował wcięcie w ekranie. Essential Phone jest smartfonem od geeków dla geeków. Poza naszym technologicznym poletkiem mało kto o nim słyszał. Z kolei iPhone’a zna każdy.
Notch jest prawdopodobnie najgorszą decyzją projektową, jaka spotkała smartfony w ostatnich latach.
Ktoś powie - notch jest w porządku, bo dzięki niemu ekran w rogach dochodzi do samych ramek smartfona. To świetnie, ale nieporównywalnie lepszym efektem byłby ekran bez żadnego wcięcia. Użytkownicy nie chwalą przecież notcha per se, tylko bezramkowość. W tym kontekście nie ma żadnego znaczenia, czy notch jest 3 mm szerszy lub węższy. Każdy wygląda pokracznie.
Notch jest rozwiązaniem przejściowym. Chcielibyśmy mieć smartfony, w których cały przedni panel pokrywa ekran, ale nie umiemy poradzić sobie z głośnikiem, kamerką do selfie i czujnikami. Notch jest dość żenującą próba zatuszowania tego, że technologia nie jest gotowa na prawdziwie bezramkowe smartfony.
Przyszłość bez notcha.
Xiaomi w swoim Mi Mix próbowało usunąć wcięcie, ale były to próby nieudolne. Przeniesienie kamerki na dół urządzenia jest niepraktyczne (serio chcielibyście odwracać smartfon do góry nogami, żeby zrobić selfie?), a głośnik piezoelektryczny ukryty za wyświetlaczem daje nieprzyzwoicie słabą jakość dźwięku. Kolejne iteracje Mi Miksa nie są wiele lepsze.
Znacznie lepszy pomysł zaprezentował Samsung, na razie tylko w formie patentu. Jest nim umieszczenie podzespołów (kamery, głośnika, etc) w osobnych, niewielkich wycięciach w powierzchni ekranu. Jasne, to nadal półśrodek, ale wyglądałoby to znacznie lepiej. Kto wie, może przyjdzie moment, kiedy uda się schować wszystkie te elementy za półprzepuszczalnym ekranem.
W międzyczasie przypomnijmy sobie, że choć symetria jest nazywana estetyką głupców, to sprawdza się najlepiej.
iPhone X jest kontrowersyjny, ale jest zaprojektowany dobrze. Dookoła ekranu biegnie dość cienka ramka, a notch jest dodany tylko u góry. Daje to spójność projektu, co przejawia się np. przy przewijaniu ekranu zapełnionego tekstem. Wygląda to bardzo efektownie.
Tymczasem producenci smartfonów z Androidem uparli się, by stosować u dołu belkę, co jest absolutnym koszmarem stylistycznym. W takim smartfonie nic do siebie nie pasuje: na górze mamy notch, po bokach cienkie ramki, a na dole grubą ramkę. Umieszczenie w niej czytnika linii papilarnych ma sens z punktu widzenia ergonomii, ale wizualnie wcale nie sprawia, że telefon wygląda lepiej.
Tym samym w obozie Androida najbardziej trafia do mnie wygląd Samsungów, które są całkowicie symetryczne. Sony w swoim nowym designie również nie skusiło się na notcha, za co należą się brawa, ale ramki można byłoby jeszcze minimalnie odchudzić, żeby efekt był lepszy.
W ostatnich latach pogodziłem się z wieloma kontrowersyjnymi decyzjami projektowymi: brakiem wymiennego akumulatora, szkłem na pleckach, a nawet z brakiem jacka. Notcha jednak nie zniosę. Zwłaszcza w takim wydaniu, jakie prezentują producenci smartfonów z Androidem.