Dlaczego kurs bitcoina spada? Trzy najważniejsze powody
Cena bitcoina od kilku tygodni konsekwentnie spada. Jeszcze w grudniu 1 BTC kosztował blisko 20 tys. dol. W połowie stycznia cena spadła do 10 tys. dol. Teraz bitcoin kosztuje około 6 tys. dol. i wygląda na to, że spadki nie powiedziały jeszcze ostatniego słowa. Przyjrzyjmy się powodom.

Po tym jak w 2017 r. kryptowaluty przebiły się na dobre do mainstreamu, kursy poszybowały ostro w górę. Przypomnę tylko, że w styczniu ubiegłego roku 1 BTC kosztował dokładnie tysiąc dolarów. Po 12 miesiącach był warty 20 razy więcej.
Na takich wzrostach wiele osób zarobiło spore pieniądze. A sukces innych potrafi działać na wyobraźnię. Dlatego medialne doniesienia o kolejnych rekordowych cenach bitcoina sprawiły, że rynek kryptowalut bardzo szybko urósł. Pojawili się nowi inwestorzy, którzy dopompowali balonik.
Problemy pojawiły się już w grudniu. Po mikołajkach cena drastycznie spadła, ale po kilku dniach się podniosła i ponownie ustanowiła nowy rekord. Bitcoinowi nie udało się jednak przekroczyć psychologicznej granicy 20 tys. dol. Otarł się o nią i zaczął spadać w dół. Na dobrą sprawę spadek ten - z małymi przerwami - trwa do teraz.
Co jest powodem kolejnej fali spadków, która po niewielkim odbiciu znowu pociągnęła kurs kryptowalut w dół?
Powód #1: Zakaz kupowania kryptowalut
Brytyjski Lloyds Bank wprowadził zakaz kupowania kryptowalut za pośrednictwem swoich kart kredytowych wydawanych klientom. To pierwszy tego typu zakaz w Wielkiej Brytanii, ale nie pierwszy na świecie. Lloyds Bank poszedł śladem banków ze Stanów Zjednoczonych, które podobny zakaz wprowadziły w piątek.
Bitcoin i kryptowaluty w założeniu mogą być konkurencją albo nawet alternatywą dla obecnego systemu bankowego. Duże banki to wiedzą i obawiają się, że za sprawą blockchaina i technologii kryptograficznych staną się niepotrzebne. Wiedzą też, że najlepszą obroną jest atak, więc próbują podcinać bitcoinowi skrzydła i utrudniać ludziom zakup kryptowalut.
Mamy do czynienia wręcz z regularną wojną. Kryptowaluty i ich twórcy rysują wizję świata, w którym pieniądze są w rękach zwykłych ludzi, nie ma banków, a transakcje mogą być anonimowe i w pełni bezpieczne. Zaś banki i instytucje pokroju Komisji Nadzoru Finansowego straszą użytkowników kryptowalutami i przedstawiają je wyłącznie w negatywnym świetle.
Powód #2: Chiny wprowadzą zakaz
Azjatycki rynek kryptowalut jest bardzo duży i odgrywa znaczącą rolę w świecie kryptowalut. Zaś Chiny, dzięki taniemu prądowi, stały się wielką kopalnią kryptowalut. Nad tym rejonem jednak od dłuższego czasu krążą czarne chmury dla cyfrowego pieniądza.
Niestety - dla bitcoina - z Chin co rusz napływają głosy i zapowiedzi kolejnych blokad handlu lub kopania coinów. Zaledwie kilka dni temu informowaliśmy to tym, że może Państwo Środka może planować wprowadzenie całkowitego zakazu wydobywania coinów:
Według najnowszych doniesień Chiny planują również położyć kres wszelkim transakcjom kryptowalutowym - zarówno krajowym jak i zagranicznym. Decyzja ta ma być podyktowana obawami związanymi z bańkami i oszustwami.
Powód #3: Bańka pękła i nic tego nie zatrzyma
Od dłuższego czasu wykres kursu bitcoina przypomina pęknięcie klasycznej bańki. Dla bitcoina nie jest to novum - bańka bitcoinowa pękała już trzy razy i prawdopodobnie teraz pękła znowu.
Po pęknięciu u szczytu (na poziomie 20 tys. dol.) zaczęły się bardzo ostre spadki - to tzw. faza strachu, w której inwestorzy zaczęli wątpić w dalsze wzrosty i próbowali jak najszybciej sprzedać walutę, aby odnotować jak największe zyski.
Potem przyszła pora na fazę złudzeń - cena bitcoina zaczęła rosnąć. Inwestorzy się uspokoili, pojawiły się nadzieje na koniec spadków i szybki powrót do nowego ATH (all time high - rekordowa cena).
Nowe ATH jednak nie przyszło, a kurs bitcoina przeszedł do tzw. fazy wyniszczającej, w której inwestorzy zrozumieli, że pęknięcie bańki stało się faktem i szanse na odbicie w tej chwili są znikome.
Bańka bitcoinowa przechodziła tę drogę już trzy razy.
Wtedy cena spadała średnio o 80 proc. wartości ATH. Podczas aktualnej bańki ATH wynosi 20 tys. dol., czyli jest możliwy spadek ceny bitcoina do poziomu 4 tys. dol. - jeśli tylko ta bańka zachowa się podobnie do poprzednich.