REKLAMA

Do iPhone'ów może wkrótce trafić zaawansowana kontrola rodzicielska

Udziałowcy Apple'a wzywają firmę z Cupertino do wzięcia odpowiedzialności za młode pokolenia i rozbudowanie narzędzi kontroli rodzicielskiej. 

Kontrola rodzicielska w iPhonie - udziałowcy Apple'a chcą zaostrzenia
REKLAMA

Inwestorzy piszą w liście otwartym, że choć Apple udostępnia rodzicom narzędzia pozwalające kontrolować treści na smartfonie ich dziecka, zbyt często wykorzystują one podejście wszystko albo nic. Dostępne na rynku aplikacje, które służą do subtelniejszego kontrolowania tego, jak dziecko korzysta ze smartfona, nie stanowią wystarczającej pomocy dla większości rodziców. Jest ich wiele i nie stoją za nimi badania pozwalające ocenić skuteczność oferowanych rozwiązań. W dodatku większość rodziców nie radzi sobie tak dobrze z technologią, aby samemu móc stwierdzić, na ile są one przydatne.

REKLAMA

Inteligentna kontrola rodzicielska.

Według badań American Psychological Association 94% amerykańskich rodziców próbuje w jakiś sposób kontrolować dostęp dziecka do technologii, z czego 48% twierdzi, że takie próby przypominają ciągłą walkę. Średnio amerykański nastolatek korzysta ze smartfona 4,5 godziny dziennie , nie wliczając w to pisania wiadomości i dzwonienia.

Potencjalnych problemów jest mnóstwo — nieodpowiednie treści łatwe do znalezienia w internecie, ochrona prywatności dziecka i nastolatka, nadmierne korzystanie z mediów społecznościowych i samych smartfonów.

Przy niedoskonałych albo trudnych w obsłudze narzędziach pojawia się częściej pokusa pójścia na skróty — mechanicznego blokowania, sztywnego regulowania dostępu i wprowadzania nowych zakazów. Bezradność rodziców może dojść do poziomu bezradności francuskiego ministra edukacji, który wprowadził zakaz używania smartfonów w szkole.

Tymczasem takie proste rozwiązania są wręcz szkodliwe. Autorzy listu powołują się na badania, z których wynika, że dzieci, którym odbiera się dostęp do technologii, częściej angażują się w ryzykowne zachowania w internecie niż te, których rodzice w inny sposób kontrolują dostęp. Badania przeprowadzone przez naukowców z uniwersytetu w Pittsburghu wskazują na to, że o ile używanie dużej ilości mediów społecznościowych łączy się z depresją i zaburzeniami lękowymi wśród nastolatków, to korzystanie z mniejszej ilości nie ma takich korelacji.

Autorzy listu proponują, żeby Apple pomagał rodzicom.

Autorzy listu postulują przede wszystkim o stworzenie lepszych narzędzi do kontroli rodzicielskiej i umieszczanie ich na wszystkich telefonach. Jednym z proponowanych rozwiązań jest ustalenie wieku użytkownika na początku i automatyczne dostosowanie działania telefonu pod tym kątem. Określony przy pierwszym włączeniu telefonu wiek użytkownika wpływałby na automatyczne zablokowanie lub odblokowanie funkcji regulujących korzystanie ze smartfona w sposób odpowiadający zaleceniom badaczy.

REKLAMA

Dlatego też autorzy listu postulują utworzenie w ramach firmy komisji, która zajmowałaby się badaniem tego, jak technologia wpływa na życie dzieci i nastolatków, i skupiała na tym, żeby opracować najlepsze rozwiązania mogące realnie chronić młodszych użytkowników iPhone'ów.

Jeśli Apple zdecyduje się przychylnie spojrzeć na ten postulat, istnieje duża szansa, że inni producenci smartfonów wezmą z niego przykład. Za kilka lat może się okazać, że nie będzie nic dziwnego w tym, że smartfon 50-latka różni się od smartfonu 11-latka. Będzie nas raczej dziwiło to, jak to możliwe, że tak długo nie było tego rozróżnienia.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA