iPhone X Edition niczym nie zaskoczy posiadaczy telefonów z Androidem. Wszystko już znamy
Czekasz z niecierpliwością na premierę iPhone X Edition? Przeczytałeś liczne artykuł na jego temat i ślinisz się na myśl o wprowadzonych w nim nowościach? Powinieneś zatem wiedzieć, że każdą z nich wcześniej widzieliśmy na sprzętach z Androidem.
Wszystko wskazuje na to, że dziś wieczorem Apple zaprezentuje trzy nowe smartfony, z których najciekawszym będzie iPhone X Edition. Urządzenie to budzi ogromne emocje także w naszej redakcji.
Na naszym Slacku od rana trwa zażarta kłótnia na temat kondycji Apple oraz nadchodzących iPhone'ów. Nie brakuje w niej argumentów mówiących, że iPhone X Edition prawdopodobnie będzie brzydszy od konkurencji, że firma z Cupertino od jakiegoś czasu nie wprowadza nowych trendów, a skala innowacyjności i wizjonerstwa powinna zaczynać się od Tima Cooka, a kończyć na śp. Stevie Jobsie.
Także zwolennicy Apple mają sporo argumentów na poparcie swoich tez. Według nich iPhone X Edition ponownie zmieni rynek, wskaże mu nowy kierunek rozwoju, Apple Watch to najładniejszy zegarek na świecie, a ty Kosiński jesteś zbyt biedny i głupi, żeby to pojąć, bo piszesz cały czas o sprzętach z Biedronki i kupujesz tam polędwicę sopocką jak ostatni biedak, więc generalnie może na tym się skup, zamiast wypowiadać się na tematy, o których nie masz zielonego pojęcia. Jak widać, obie strony mają zupełnie różne sposoby na przekonanie przeciwników do swojej racji, dzięki czemu naszej dyskusji nie brakuje kolorytu.
Swoje trzy grosze do tematu innowacyjności iPhone X Edition dorzucił też Qualcomm.
Firma ta bezpośrednio nie konkuruje z Apple, jednak z całą pewnością zależy jej na tym, by jak najwięcej osób kupowało smartfony z Androidem. Dzieje się tak, ponieważ duża część znich jest napędzana właśnie przez procesory Qualcomma. Choć wiele osób nie zdaje sobie z tego sprawy, to za wprowadzenie do mobilnego świata wielu innowacyjnych rozwiązań odpowiada właśnie amerykański producent układów scalonych.
Ich pełną listę znajdziecie poniżej. Znajdują się na niej zarówno leciwe technologie, takie jak szybkie ładowanie, podwójna kamera oraz szybkie LTE, jak też świeżynki, do których należy rozpoznawanie twarzy, bezramkowa budowa, obsługa HDR oraz Wi-Fi w standardzie 802.11ad. Truskawką na torcie jest tu coś, czego nie ma w żadnym wydanym smartfonie, jednak Qualomm już wie, jak to wdrożyć. Jest to integracja czytnika linii papilarnych bezpośrednio pod wyświetlaczem.Oznacza to, że iPhone nie jest tak innowacyjny, jak mogłoby się wydawać. Z większości dzisiaj zaprezentowanych nowości posiadacze topowych sprzętów z Androidem mogli korzystać już jakiś czas temu.
Warto też pamiętać, że polscy posiadacze iPhone’ów nie mogą używać jeszcze dwóch bardzo przydatnych technologii, które są powszechnie dostępne na smartfonach z Androidem. Pierwsza z nich to możliwość dokonywania płatności przy użyciu telefonu obecna nawet na modelach kosztujących kilkaset złotych. Druga to funkcja asystenta głosowego, która może w języku polskim nie działa najlepiej, ale przynajmniej w ogóle jest dostępna.
Apple wprowadza innowacje wolniej, ale… lepiej.
Zanim jednak uznacie, że wieszam psy na Apple, to przyznam firmie z Cupertino, że gdy wprowadza nowe rozwiązanie, robi to porządnie. Wiele z nich początkowo nie było obsługiwanych przez Androida i można było ich używać tylko w wybranych aplikacjach stworzonych we współpracy z konkretnym producentem.
Dzieje się tak, ponieważ producent telefonu z Androidem nie ma wpływu na to, jakie funkcje Google zaimplementuje w swoim oprogramowaniu. Dlatego choć wiele nowości na takich urządzeniach pojawia się wcześniej, nie działają tak, jak powinny. Z kolei Apple tworzy nie tylko sprzęt, ale też oprogramowanie, dzięki czemu obydwa elementy są do siebie idealnie dopasowane. To pozwala na maksymalne wykorzystanie ich potencjału przez deweloperów.
Dobitnym przykładem tego jest czytnik linii papilarnych, który Apple wprowadził w 2013 roku i praktycznie od razu można było z niego korzystać w każdej aplikacji. U Samsunga pojawił się on w 2014 roku i był bezużyteczny, można było go wykorzystywać wyłącznie w nielicznych programach stworzonych we współpracy z Koreańczykami. Sytuacja ta zmieniła się dopiero w 2015 roku, gdy implementacja tego komponentu została natywnie wprowadzona w Androidzie. W sklepie Google dopiero wtedy zaczęły masowo pojawiać się aplikacje wykorzystujące tę funkcję.
Dlatego na sytuację Apple trzeba patrzeć dwojako.
Trzeba przyznać, że firma obecnie nie jest w stanie wprowadzać na rynek zupełnie nowych rozwiązań, takich jak wspomniane Touch ID. A co za tym idzie, pod względem innowacyjności rzeczywiście ustępuje innym producentom smartfonów. Jednak mimo to jest szybsze od Google, które w ogromnej mierze odpowiada za to, jak wszystkie nowe funkcje będą działać.
I to wystarczy, by Apple był postrzegany przez opinię publiczną jako innowacyjna korporacja, która dyktuje, jak powinien wyglądać świat urządzeń mobilnych. Mimo że od kilku lat rzeczywistość wygląda zupełnie inaczej.