Czy iPhone 8 skrywa jeszcze jakiekolwiek tajemnice? Smutne
We wtorek premiera medialna nowych iPhone’ów, w tym tego najważniejszego - jubileuszowego na dziesięciolecie marki. Czy jest jeszcze jakikolwiek szczegół, którego o nim nie wiemy?
Gdzie podziała się ta obsesyjna skrytość Apple’a, która pozwalała na niespodzianki podczas słynnych keynotes?
Znamy wygląd nowego iPhone’a.
Wiemy, że zerwie on w końcu z linią kreatywną zapoczątkowaną… cztery lata temu w iPhonie 6.
Na przodzie znikną szerokie ramki na górze i dole urządzenia, ekran wypełniał będzie maksymalnie dużą część dostępnej przestrzeni. U góry ekranu pojawi się charakterystyczne wcięcie, gdzie umieszczone zostaną głośnik, czujnik zbliżeniowy oraz przednia kamera Face ID. Dzięki nim ma działać nowy system odblokowywania iPhone’a - będzie to nowy sposób rozpoznawania twarzy.
Wiemy też, że wyświetlacz nowego iPhone’a ma obsługiwać technologię True Tone, która pojawiła się wcześniej w nowych iPadach.
Wiemy również, że zniknie najbardziej charakterystyczny element marki iPhone - przycisk Home.
Zamiast niego pojawi się specjalny pasek nawigacyjny. Przybierze on postać poziomej belki, o długości około jednej trzeciej szerokości ekranu. Będzie umieszczony centralnie przy dolnej krawędzi. Gest lekkiego podniesienia jej do góry przeniesie nas z powrotem do ekranu głównego. Mocniejsze podciągnięcie otworzy widok uruchomionych aplikacji. Jego wygląd będzie przypominał docka z macOS.
W związku z tym zmienią się także nieco przyciski funkcyjne. Przycisk sleep/wake stanie się dłuższy. Zmieni się też jego nazwa na „przycisk boczny”. Za jego pomocą będzie się aktywowało Siri oraz płatności Apple Pay.
Wiedząc to, wiemy też, jak będzie działał system iOS 11 w nowym iPhonie.
Wszystkie nowe funkcje systemu operacyjnego też znamy - z oficjalnej prezentacji Apple’a oraz kolejnych wersji beta, które udostępniane są nie tylko deweloperom, ale także wszystkim zainteresowanym.
Znamy nawet nowe tapety, które Apple udostępni przyszłym posiadaczom nowych iPhone’ów.
Bardzo mnie to smuci.
Kiedyś na premiery iPhone’ów czekało się z zapartym tchem. To były wydarzenia, które odkrywały mnóstwo nowości. I mimo iż czasami wyciekło wcześniej to i owo, to zaskoczeń było co niemiara. Prezentacje Apple’a były jak spektakle ze spektakularnymi punktami kulminacyjnymi.
Dziś na 3 dni przed medialną premierą iPhone’ów wiemy o nich praktycznie wszystko. Będę zaskoczony, jeśli pojawi się jakakolwiek istotna informacja, której nie wiedzieliśmy o nim wcześniej.
Co się zmieniło?
Myślę, że wszystko.
Tim Cook nie przykłada aż takiej wagi do skrytości wewnętrznej i zewnętrznej Apple’a jak jego znamienity poprzednik. Informacje wyciekają zarówno z wewnątrz firmy (tu wybitnie dobre dojścia ma Mark Gurman z Bloomberga), jak i z zewnątrz niej (głównie z chińskich zakładów produkcyjnych, z którymi współpracuje Apple).
Jestem przekonany, że za częściami wycieków stoi sam Apple i jego najważniejsi przedstawiciele. Dzieje się to wręcz oficjalnie, jak chociażby w ostatnich dniach, gdy główny inżynier od Siri niby przy okazji rozmowy o rozwoju i porównaniach poszczególnych asystentów głosowych zdradził zmiany nadchodzące w iPhone’owym asystencie.
Do „przecieków” Apple używa także prominentnych amerykańskich blogerów, jak chociażby Johna Grubera, który ma często bardzo insiderskie rozkminy odnośnie niektórych aspektów działania i wyglądu nowych iPhone’ów.
To wszystko sprawia, że marka Apple traci znaczną część swojej magii
Kolejne prezentacje Apple’a nie różnią się więc w ogóle od samsungowych, huaweiowych, o których wiemy praktycznie wszystko na tygodnie przed. Te wszystkie prezentacje mają już nawet bardzo podobne scenariusze. Można z dużą pewnością zakładać, co się na niej pojawi, w jakiej kolejności, wręcz z jakimi przytykami do konkurencji.