Mały sprzęt, wielka obietnica. Wyciągamy z pudełka głośnik Philips Everplay BT7900
Co musi mieć głośnik Bluetooth, aby przyciągnąć uwagę konsumenta? Najlepiej żeby dobrze grał, dobrze wyglądał, był mobilny, wytrzymały, no i nie kosztował fortuny. Na pierwszy rzut oka Philips EverPlay BT7900 spełnia każde z tych kryteriów.
Philips EverPlay BT7900 kosztuje mniej, niż 500 zł i obiecuje naprawdę dużo w zamian. Wyjmijmy go z pudełka i przyjrzyjmy się najważniejszym cechom tego głośnika.
Niestety, w domowych warunkach przyciąga też sierść i drobinki. Na szczęście głośnik Philips EverPlay BT7900 bardzo łatwo jest wyczyścić – wystarczy podłożyć go pod bieżącą wodę. Urządzenie spełnia normę IP57, więc nie zaszkodzi mu ani kąpiel, ani piach. EverPlay BT7900 jest też odporny na wstrząsy, co ma ogromne znaczenie przy korzystaniu z niego poza domem.
Gniazdo AUX 3,5 mm oraz port ładowania znajduje się z drugiej strony głośnika, pod gumową klapką. Philips EverPlay BT7900 ma wbudowany akumulator o pojemności 4000 mAh, co wystarcza na 10 godzin nieustannego słuchania muzyki. Producent ma jednak dwa asy w rękawie. Pierwszy z nich to technologia Quick Charge 3.0, która (w połączeniu z kompatybilną ładowarką) pozwala napełnić akumulator energią w ledwie godzinę.
A co z brzmieniem? O tym opowiem przy okazji pełnej recenzji, ale dość powiedzieć, że Philips EverPlay BT7900 pozytywnie zaskakuje. Dwa głośniki szerokopasmowe i dwie pasywne membrany basowe grające w stereo są zaskakująco głośne, i sprawiają, że EverPlay BT7900 brzmi znacznie „pełniej”, niż mógłby na to wskazywać jego rozmiar.