Czy aby właśnie Elon Musk nie rozkminił tego, jak ma wyglądać interfejs auta przyszłości?
Tesla Model 3 może być tym dla motoryzacji, czym pierwszy iPhone był dla rynku telefonów komórkowych. Przynajmniej jeśli chodzi o deskę rozdzielczą.
Przemysł samochodowy jest na zakręcie - to wiemy od dawna. Elektryki, autonomiczność, chmura i najważniejsze - świadomość nadchodzącego ekonomicznego tsunami związanego z odejściem od ropy naftowej.
W ciągu kilku najbliższych lat motoryzacja zmieni się nie do poznania pod wieloma względami. Mówi się, że rokiem granicznym będzie 2020, gdy większość najważniejszych producentów samochodów seryjnie produkować będzie samochody elektryczne i samojeżdżące. Kto wie jednak, czy lipiec 2017 r. nie zostanie zapamiętany jako data graniczna starego a nowego, przynajmniej jeśli chodzi o to, co rozumiemy pod pojęciem deski rozdzielczej, czyli de facto tego, co dla wielu kierowców oznacza prowadzenie samochodu.
Otóż deska rozdzielcza Tesli wygląda tak:
Niewinnie, prawda? A jednak to przełom. Tesla Model 3 to pierwszy samochód bez żadnych przycisków, pokręteł, gałek, kontrolek, przyrządów pomiarowych. Jest tylko jeden 15-calowy horyzontalny dotykowy ekran oraz kierownica z dwoma przyciskami przełączającymi lewo/prawo.
Coś wam to przypomina? Bo mi właśnie pierwszego iPhone’a, który przynosił podobne zmiany w interfejsie na tle dotychczasowych rozwiązań. I tak jak istniały przed iPhone’em dotykowe Nokie, systemy operacyjne z ikonkowymi aplikacjami oraz zalążkami multi-toucha, tak przed Modelem 3 od Tesli były i są samochody z dotykowymi ekranami. Nikt inny jednak nie odważył się wyrzucić dosłownie wszystkiego poza ekranem.
Najbliżej było chyba Volvo, którego ekran centralny w nowych modelach (od XC90) pełni podobną funkcję, co w Modelu 3 Tesli, jednak Szwedzi nie zdecydowali się na porzucenie przycisków, zegarów, powielenia funkcji dotykowych w fizycznych przyciskach i w kierownicy. Inni topowi producenci samochodów, powiedzmy: Mercedes, BMW, Audi idą w kierunku multiplikacji ekranów, co dla przeciętnego odbiorcy jest przytłaczające - dokładnie tak samo jak zylion funkcji w Nokiach przed iPhone’em.
Ale to nie wszystko. Tesla w Modelu 3 idzie znacznie dalej.
Wywalenie dosłownie wszystkiego poza jednym ekranem z deski rozdzielczej i zastąpienie tego czystym i minimalistycznym dizajnem naturalnych materiałów wykończeniowych (drewno i aluminium) ma jeszcze jedną, najważniejszą w zasadzie funkcję - pozwala skoncentrować się kierowcy na prowadzeniu samochodu, albo… byciu prowadzonym, bo przecież Model 3 ma być w pełni autonomicznym pojazdem.
I to połączenie hardware’u z software’em stanowi największą zmianę funkcjonalną.
Popatrzcie tylko. Niby ta deska rozdzielcza wygląda bardzo zaawansowanie, ale jednak nie przeraża, nie straszy pierwszą myślą „jak ja się do cholery tego nauczę”.
Tak właśnie wygląda prawdziwe auto przyszłości. Albo inaczej - auto, które tę przyszłość zapowiada i wyznacza kierunek jej rozwoju.