Facebook na stadiony? Zuckerberg rozważa kupno czołowego klubu Premier League
Premier League wydaje się być bardzo atrakcyjnym kierunkiem dla przedsiębiorców pochodzących ze Stanów Zjednoczonych. Kolejnym Amerykaninem, który może kupić klub w tej niezwykle popularnej lidze jest sam... Mark Zuckerberg.
Amerykanie nie do końca pojmują i czują piękno futbolu, które zresztą sami nazywają soccerem. Wprawdzie piłka nożna zyskuje tam na popularności z każdym rokiem, wielką miłość miała rozpalić organizacja Mistrzostw Świata 1994, ale to nadal dość niszowy sport, na tle popularności baseballa, futbolu amerykańskiego czy koszykówki.
Wydaje mi się, że inwestowanie w piłkę to przede wszystkim pasja i bardzo trudno jest traktować świat futbolu w charakterze inwestycji.
Wielu próbowało, ale zwykle się na tym parzyli. O trofea walczą pasjonaci, którzy nieustannie dosypują do kasy klubu, by stać się lepszymi od rywali.
Londyn. Miasto wielkich drużyn, spośród których na pewno kojarzycie takie jak Chelsea, Tottenham, West Ham United czy Arsenal (pun intended). Właścicielem Chelsea jest rosyjski miliarder Roman Abramowicz, Arsenal należy w większości do amerykańskiego przedsiębiorcy Stanleya Kroenke (który generalnie jako jeden z nielicznych zachowuje się w świecie wielkiej piłki tak, jakby chciał na niej zarobić), a Tottenham... na Tottenham ostrzy sobie zęby Mark Zuckerberg.
Brytyjskie media donoszą, że fundusz powiązany z Zuckerbergiem skłonny byłby wyłożyć za transakcję równowartość 1 miliarda funtów, jednak ta oferta może nie skusić właścicieli klubu do sprzedaży i oczekiwaliby przynajmniej dwukrotnie większej propozycji.
Trudno się dziwić, Premier League to obecnie bardzo dochodowy biznes, na co narzekają fani futbolu z innych części świata.
Bogata liga i bardzo duże przychody ze sprzedaży praw do transmisji telewizyjnych sprawiają, że nawet najsłabsze drużyny ligi angielskiej mogą rywalizować na rynku transferowym z potentatami z Włoch, Niemiec, Hiszpanii czy Francji.
Przyznam uczciwie, że z dużym zdziwieniem przyjąłem informację o tym, że Mark Zuckerberg chciałby inwestować w tak abstrakcyjną dla Amerykanina dziedzinę jak soccer. Biznes? Wspominałem już, że biznes w piłce to nie jest taka zerojedynkowa sytuacja. Promocja Facebooka? Absolutnie nie wchodzi w rachubę. Rozumiem, że chińska Sunning Group, właściciel ichniejszego Amazona, kupił Inter dla wprowadzenia swoich usług na rynek europejski. Ale Facebookowi nie trzeba dodatkowej promocji, poza tym mogłoby to wywoływać negatywne skojarzenia u fanów innych drużyn, a Zuck unika przecież takich sytuacji jak ognia. Wychodzi więc, że to pasja do futbolu.
Trochę pogrzebałem w internecie na temat jego zainteresowaniach związanych z tym sportem. Z ciekawszych rzeczy znalazłem tylko taki oto projekt.
Nie wiem jak oni tego dokonali, ale chyba im się udało.