Facebook w pocie czoła pracuje nad tym, aby nikt nie ukradł twojego... selfie
Boisz się, że ktoś ukradnie twoje zdjęcie profilowe i wykorzysta je do niemoralnych celów? Słusznie, bo taki scenariusz jest bardzo prawdopodobny. Na szczęście Facebook testuje nowy mechanizm ochrony.
Facebook ma bardzo bogate ustawienia ochrony prywatności. Możemy decydować, kto widzi nasze posty i informacje na profilu, a przy odrobinie wysiłku można skonfigurować serwis w taki sposób, że nieznajomi niczego się o nas nie dowiedzą.
Są jednak trzy wyjątki: imię i nazwisko, zdjęcie profilowe oraz zdjęcie w tle. Te elementy widzi każdy.
Te trzy elementy są widoczne dla wszystkich osób, które odwiedzą nasz profil, nawet jeśli same nie mają konta na Facebooku. W przypadku zdjęcia profilowego możemy ukryć opis, polubienia i komentarze, ale sama fotografia zawsze jest widoczna publicznie.
To sprawia, że w bardzo prosty sposób możemy powiązać imię i nazwisko ze zdjęciem, co może doprowadzić do nieprzyjemnych sytuacji.
Przykład? Organizacje społeczne w Indiach przestrzegają kobiety przed publikacją swoich zdjęć online. W Indiach odnotowano wiele przypadków, kiedy skradzione zdjęcia profilowe pojawiały się na podejrzanych stronach erotycznych, a także na ulotkach o podobnych charakterze. Osoba, której skradziono zdjęcie, nie była niczego świadoma.
Facebook wdrożył mechanizm, który ma zapobiegać takim nieprzyjemnym sytuacjom. Na razie tylko w Indiach.
Ochrona zdjęcia profilowego to nowa funkcja Facebooka. Po jej włączeniu pojawia się wokół chronionego zdjęcia niebieska ramka i symbol tarczy, a Facebook blokuje możliwość pobrania takiej fotografii.
Co ciekawe, Facebook blokuje też możliwość robienia zrzutów ekranu „tam gdzie to możliwe”, a więc w aplikacjach mobilnych. Wiadomo jednak, że dla chcącego nic trudnego. Takie zabezpieczenie można dość łatwo obejść.
Facebook pomyślał też o tym. Po pierwsze, serwis zablokuje możliwość uploadu skradzionego zdjęcia profilowego w obrębie Facebooka. Po drugie, pojawił się sposób ochrony poza serwisem Zuckerberga. Do zdjęcia można dodać znak wodny, np. w formie bardzo drobnych pasków, co powinno skutecznie zniechęcić amatorów kradzieży. Znak wodny możemy dodać podczas edycji zdjęcia na Facebooku.
Dobry ruch Facebooka? Owszem, ale jak zwykle gdzieś w tle pojawia się biznes.
Z jednej strony ruch Facebooka jest potrzebny i ważny, ale z drugiej, mam wrażenie że serwis idzie w półśrodki. Czy nie lepiej byłoby umożliwić zmianę prywatności zdjęcia profilowego z publicznego na „tylko dla znajomych”?
Takie rozwiązanie zakończyłoby wszystkie problemy z kradzieżą zdjęć, ale widocznie prywatne zdjęcia nie leżą w interesie Facebooka. Bez zdjęcia profilowego trudniej byłoby zidentyfikować osobę i dodać ją do znajomych, przez co zmalałaby liczba interakcji. Można przypuszczać, że taki scenariusz nie jest Markowi Zuckerbergowi na rękę. Mniej kontaktów to mniej interakcji i mniej danych o użytkownikach.
Funkcja ochrony prywatności zdjęć profilowych jest obecnie testowana w Indiach, ale są już plany wdrożenia jej na całym świecie.