Windows 10 Fall Creators Update obsłuży prawdziwie uniwersalne PWA
Aplikacje Universal Windows Platform mają działać na każdym urządzeniu z Windows 10 na pokładzie. Istnieją jednak aplikacje, które zadziałają na każdym urządzeniu… po prostu. Nazywają się PWA, a nowy Windows będzie je obsługiwał.
Wizja Universal Windows Platform (UWP) była bardzo piękna. W zasadzie to nadal jest, a owa platforma oferuje wiele korzyści nad klasycznymi aplikacjami Win32. Jednak najważniejsza ich zaleta, a więc uniwersalny kod i skalujący się interfejs, stała się nieistotna po rynkowej porażce Windows 10 Mobile.
Dziś aplikacje UWP mogą być wykorzystywane przez komputery PC i tablety (duży rynek), telefony (znikomy rynek), konsole do gier (nieco mniej znikomy rynek) i gogle holograficzne (ktokolwiek widział, ktokolwiek wie…?). A to oznacza, że wielu twórców oprogramowania preferuje dalsze wykorzystywanie techniki Win32, która jest zgodna z wyżej wymienionymi pecetami i tabletami, a także, w przeciwieństwie do UWP, ze starszymi wersjami Windows.
Uniwersalne aplikacje mają sens pod warunkiem, że są na platformach, które użytkownicy faktycznie chcą używać.
Google o tym wie doskonale i od długiego czasu forsuje ideę Progressive Web Apps (PWA). Nazwa w zasadzie tłumaczy czym są te aplikacje. To programu napisane w językach webowych, które mogą pracować w taki sam sposób, jak aplikacje natywne. W tym oferując pracę offline, powiadomienia push czy uruchamianie zadań w tle.
PWA są o tyle lepsze od UWP, że działają nie tylko na Androidzie czy Windowsie, ale w zasadzie na każdym systemie operacyjnym wyposażonym w nowoczesną przeglądarkę internetową. To oznacza, że twórca aplikacji tworzy nie tylko na „wszystkie urządzenia z Windows 10”, a na „wszystkie urządzenia”.
Windows 10 nie obsługuje jeszcze PWA. Jednak Windows 10 Fall Creators Update da im niezłego kopa.
Na chwilę obecną Windows 10 nie obsługuje aplikacji PWA. A przynajmniej nie potrafi ich uruchamiać natywnie lub w przeglądarce Edge. By móc z nich korzystać, należy użyć przeglądarek firm trzecich, takich jak Firefox czy Chrome. Dopiero na jesień, wraz z premierą aktualizacji Fall Creators Update, to się zmieni. Tak przynajmniej Microsoft ogłosił na Build 2017.
Nie tylko Edge będzie je obsługiwał, ale i sam system będzie traktował te aplikacje jako natywne. To oznacza, że będą mogły być wyświetlane bez obramowania przeglądarki, jak wyżej wspomniane aplikacje natywne. Będą traktowane przez system podobnie jak aplikacje UWP, a więc będą izolowane od systemu i sandboksowane.
Co oczywiste, będą one mogły pracować w trybie offline. Będą też mogły podpinać się pod udostępniane przez Windows 10 API, takie jak powiadomienia w Centrum akcji, aktywne kafelki, synchronizacja w tle, obsługa rysika czy wszystko to, czego byśmy się spodziewali po „normalnej” aplikacji. Ich interfejs będzie akcelerowany, a zatem będą równie szybkie i płynne co aplikacje Universal Windows Platform.
Późno… to już wiemy. Ale co to oznacza dla aplikacji UWP?
Windows jest bardzo opóźniony, jeśli chodzi o natywną obsługę PWA. Umieją to już iOS i Android, jestem przekonany też, że wkrótce pojawią się w macOS. Jednak co dalej z UWP? I tu zaczyna robić się ciekawie. Co prawda języki webowe są nadal niedoskonałe i wiele rzeczy trudno za ich pomocą osiągnąć, a czasem jest to niemożliwe. W większości przypadków jednak PWA wystarczają w zupełności. A to oznacza, że pisanie programów pod UWP ma jeszcze mniejszy sens, skoro sam Microsoft z otwartymi ramionami wpuszcza technologię bardziej otwartą i uniwersalną.
To może oznaczać, że w przewidywalnej przyszłości większość pozycji w Sklepie Windows to będą aplikacje Win32 i PWA, opakowane tylko w kontener AppX i (zapewne wybiórczo) wykorzystujące API stworzone na potrzeby UWP. Czy to źle dla użytkowników Windows? Niekoniecznie, bo zakładam, że nowości te trafią również na Xboksa i Windows 10 Mobile. Pytanie o przyszłość UWP pozostaje jednak otwarte…