Peter Moore odchodzi z branży. Kim jest nowy prezes FC Liverpool, który nie miał bladego pojęcia o grach?
Peter Moore urodził się w Liverpoolu, od najmłodszych lat kibicując ukochanemu klubowi. Brytyjczyk uczył wychowania fizycznego w szkole. Sprzedawał sportowe buty, a następnie przez dwie dekady awansował na szczeblach firmy Reebok. Co taki człowiek robił później w Sedze, Microsofcie oraz EA?
Wbrew temu, co mogliście słyszeć podczas konferencji na E3, GDC czy Gamescomie, Peter Moore nie jest zapalonym graczem. Nie spędził dzieciństwa na pierwszych komputerach. Nie pasjonował się Pongiem, Space Invadersami czy Galagą. Jego kariera w branży gier rozpoczęła się dopiero, gdy Moore miał już dzieci zagrywające się na własnych domowych konsolach.
Peter Moore jest całkowicie zafascynowany innym obszarem - sportem. Brytyjczyk uczył wychowania fizycznego. Pracował dla odzieżowej firmy eksportującej sportowe buty do Stanów Zjednoczonych. Potem rozpoczął poważną karierę w strukturach popularnego Reeboka. Przez cały ten czas kibicował Liverpoolowi, samemu również uprawiając sport.
Jakim cudem taka osoba jak Peter Moore trafiła do branży gier?
Moore nie był graczem, ale był biznesmenem. Znał się na sprzedaży. Rozumiał zachodnie rynki, europejskie kanały dystrybucji oraz amerykańskie obszary zbytu. Za podobnymi kwalifikacjami rozglądała się SEGA, która wprowadzała na sklepowe półki zupełnie nowy produkt - moją ukochaną, niedocenioną, obdarzoną zbyt słabą miłością konsolę Dreamcast.
Petera oraz SEGĘ połączył inny wytrawny biznesmen - Bernie Stolar. Dawny prezes Atari był wtedy szefem amerykańskiego oddziału SEGI. Pod jego skrzydłami Moore rozpoczął karierę w zupełnie nowym obszarze, błyskawicznie awansując w hierarchii. Wkrótce potem Bernie Stolar przeszedł do firmy Mattel produkującej zabawki, a na czele amerykańskiej SEGI stanął właśnie Peter Moore.
W początkowych dniach pracy dla SEGI Peter Moore nie miał pojęcia, czym jest produkt, który sprzedaje.
Chociaż jego własne dzieci posiadały w domu konsolę Genesis tej samej firmy, Brytyjczyka w żaden sposób nie pociągały gry wideo. Praca dla japońskiej firmy miała być dla niego biznesem. Jego zadanie to dobra sprzedaż SEGI. Zero emocjonalnego zaangażowania.
Niestety, w plecy SEGI został wbity nóż ze strony bliskiego partnera. EA zażądało wyłączności dla swoich gier sportowych na Dreamcaście. SEGA odmówiła, czego konsekwencją było zerwanie współpracy między podmiotami. Żadna FIFA ani żaden NHL nigdy nie pojawił się na tej platformie. To był potężny cios dla firmy. Mimo tego, w samych Stanach Zjednoczonych pierwszego dnia sprzedano ponad 200 tys. sztuk konsoli.
Wiele osób twierdzi, że Peter Moore sabotował Dreamcasta na rzecz konkurencji, do której później przeszedł.
To właśnie Moore podjął decyzję o zaprzestaniu produkcji konsoli Dreamcast po dwóch latach rynkowej obecności w Stanach Zjednoczonych. Pierwszy Xbox oraz PlayStation 2 pokonały finansowo tę konsolę, a Brytyjczyk przeforsował nową filozofię działania SEGI - zamiast produkować hardware, firma będzie wydawać swoje kultowe marki, takie jak Shenmue, Sonic czy House of the Dead na wszystkich platformach niedawnej konkurencji. Masa, masa ludzi poszła wtedy na bruk.
W tym momencie sytuacja zaczyna być naprawdę interesująca. Wiele marek, które wcześniej były dostępne jedynie na platformach SEGI, wylądowały na pierwszym Xboksie. Na czele z bardzo popularnym Shenmue. Chwilę później Peter Moore przechodzi do Microsoftu, a jego zadaniem jest rozkręcenie kiepskiej sprzedaży pierwszego Xboksa na terytorium Stanów Zjednoczonych. Przypadek? Cóż, podobno w tej branży nie ma przypadków.
Trzeba oddać Peterowi, że pozytywnie wpłynął na sprzedaż konsoli Microsoftu. Jego tatuaż z logo HALO 2 należy do najbardziej spektakularnej części historii tej branży. Do tego biznesmem miał talent do trafiania w słabe punkty Sony. W erze siódmej generacji konsol to właśnie Moore zachęcał do kupna „poważnego” Xboksa 360 razem z „rodzinnym” Nintendo Wii, zamiast PlayStation 3 dostępnego w tej samej cenie.
Po kilku latach z Xboksem Peter Moore wrócił do tematu, który kochał najbardziej - sportu. Tym razem cyfrowego.
Brytyjczyk po raz kolejny zmienił pracodawcę. Biznesmen został prezesem EA Sports, będąc jednocześnie jedną z niewielu wyrazistych „twarzy” tego skrzydła Elektroników. To właśnie podczas piastowania pozycji w EA Peter doczekał się własnego odcinka South Park, w którym pojawia się jako bezduszny łotr. Moore spędził z Electronic Arts aż 10 lat, pracując dla nich od 2007 do 2017 roku. Mężczyzna rozstał się z firmą dopiero w lutym.
Bardzo możliwe, że to właśnie dzięki koneksjom zdobytym podczas pracy w EA Sports Moore był w stanie nawiązać kontakty otwierające mu drogę do stanowiska prezesa klubu FC Liverpool. Peter rozpoczyna nowy etap kariery już w czerwcu 2017 roku, odpowiadając bezpośrednio przed właścicielem drużyny - Fenway Sports Group.