Takie małe auto, a tak pięknie gra. Bose Personal w nowym Nissanie Micra jest wart każdej złotówki
Ile głośników w aucie potrzeba, by osiągnąć prawdziwy dźwięk przestrzenny? Zazwyczaj producenci w tym celu pakują do samochodu co najmniej 12 przetworników. Tymczasem firmie Bose w nowym Nissanie Micra udało się to osiągnąć wykorzystując ich… zaledwie 6.
To bodajże największy wyróżnik nowego Nissana Micra – system nagłośnieniowy skonstruowany stricte dla tego auta przez firmę Bose, którą czytelnicy Spider’s Web kojarzą zapewne najbardziej z fantastycznymi słuchawkami i głośnikami Bluetooth.
Bose ma jednak również bogatą, sięgającą lat 80. historię w segmencie car audio, a nowy Nissan Micra otwiera jej nowy rozdział. Nigdy wcześniej bowiem taki system nagłośnieniowy nie zagościł w aucie tej klasy.
Nissan Micra z Bose Personal, czyli muzyka bardzo osobista.
Opcjonalny system nagłośnienia Bose Personal skupiony jest wokół kierowcy. Składa się on z sześciu elementów – dwóch tweeterów o średnicy 2,5 cm umieszczonych w słupkach A, dwóch głośników szerokopasmowych Bose Super65 w drzwiach z przodu, oraz dwóch głośników umieszczonych… w zagłówku fotela kierowcy.
To właśnie te dwie jednostki tuż przy głowie odpowiadają za większość „magii”. Mowa o dwóch głośnikach Bose UltraNearfield. Każdy z nich ma średnicę 6 cm i w połączeniu z procesorem DSP oraz technologią Bose PersonalSpace Virtual Audio tworzą niejako „bańkę” dźwięku dookoła głowy kierowcy.
Poziom intensywności działania tego systemu regulujemy w ustawieniach na 7-calowym ekranie dotykowym. Zależnie od ustawień dźwięk dobywający się z zagłówka może otaczać kierowcę, lub dobywać się bardziej z przodu lub z tyłu.
Tyle w teorii. A jak jest w praktyce?
Prawdę mówiąc – zaskakująco dobrze. Bose, projektując system audio dla Nissana Micra, skupił się na tym, w jakich warunkach będzie wykorzystywane nowe super-mini Nissana. Bose Personal nie ma więc urywającej głowy mocy (ba, producent nawet się nie chwali, jaką moc ma ten system) i nie gra spektakularnie głośno.
Ale też nie musi, bo przecież większość swojego życia Nissan Micra spędzi w miejskiej dżungli, gdzie mimo wszystko lepiej choć trochę słyszeć, co dzieje się dookoła.
Zamiast czystej mocy i głośności producent postawił za to na klarowność brzmienia i tutaj Bose Personal błyszczy na tle innych systemów audio z tego segmentu samochodów.
Góry są jasne i czyste, środek pasma bardzo miły dla ucha, a doły – choć nie ma ich zbyt wiele – są niebywale selektywne. Na pochwałę zasługuje też fantastyczna w tej klasie separacja instrumentów i ich szczegółowość. W Nissanie Micra wyposażonym w ten system nagłośnienia faktycznie można usłyszeć każdą nutkę.
System PersonalSpace również spisuje się znakomicie. Mówimy o ledwie 6 głośnikach, a wrażenie przestrzeni faktycznie jest takie, jakby grało ich co najmniej dwa razy tyle. Scena muzyczna jest bardzo szeroka, co szczególnie można docenić przy muzyce klasycznej i OST – instrumentarium wspaniale rozkłada się „dookoła” głowy kierowcy.
Warto przy tym zaznaczyć, że Bose Personal jest (jak każdy dobry system audio) bardzo wrażliwy na jakość pliku. Najlepsze efekty osiąga więc, gdy odtwarza pliki z płyty CD lub skompresowane bezstratnie utwory przez kabel AUX, USB lub kartę pamięci.
Gdy podłączymy do samochodu telefon wrażenie jest nieco gorsze, ale dopóki utrzymamy jakość na przyzwoitym poziomie, system da sobie radę. Sam przez całą jazdę próbną korzystałem ze Spotify w najwyższej jakości (320 kbps) i nie miałem żadnych uwag co do jakości brzmienia. Za to jeśli odtworzymy plik na Spotify w niższej jakości, system audio Bose’a tylko uwypukli niedoskonałości kompresji.
A co z pasażerami?
No właśnie… Bose Personal jest, nomen omen, skupiony na kierującym. A co z pasażerami?
Pasażer siedzący z przodu nie będzie miał wielu powodów do narzekań, bo choć docierać będzie do niego dźwięk z tylko 4 głośników, to jest on całkiem przyjemny i nie odstaje od klasowych standardów. 16,5-centrymetrowe głośniki Bose Super65 naprawdę dają radę i w połączeniu z tweeterami w słupkach A zapewniają pełny, miły dla ucha dźwięk.
Do tego wszelkie manipulacje przestrzenią dźwięku płynącego z zagłówków nie wpływają na wrażenie z odsłuchu pasażera.
Nieco gorzej mają pasażerowie z tyłu, bo tam nie znalazło się już miejsce na dedykowane głośniki, więc dźwięk dobiega tylko od frontu.
Biorąc jednak pod uwagę fakt, że tym autem zazwyczaj będzie jeździć 1-2 osoby, czasem konfiguracje 2+1, nie jest to wielka wada.
System Bose Personal to dopłata rzędu 2200 zł i dostępny jest w najwyższych wersjach wyposażenia Nissana Micry (w standardzie w wersji Tekna).
Czy warto wydać na niego pieniądze? W moim odczuciu – zdecydowanie warto. Jeśli spędzasz w samochodzie sporo czasu, a masz możliwość za niewielką dopłatą znacząco poprawić jakość dźwięku, który w nim usłyszysz, nie powinieneś się wahać.