To najlepszy pilot do prezentacji jaki miałem w dłoni. Logitech Spotlight - recenzja Spider’s Web
Ze względu na wykonywaną pracę regularnie prowadzę zajęcia oraz seminaria. Miałem do czynienia z wieloma gadżetami ułatwiającymi prowadzenie prezentacji, ale pilot Logitech Spotlight bije je wszystkie na głowę. No i ten wygląd!
Miałem w dłoniach naprawdę wiele pilotów do prezentacji. Większość z nich jednak nigdy nie kosztowała więcej niż 200 - 250 złotych. Do tego każdy, absolutnie każdy wyglądał jak pilot telewizyjny, nie wyróżniając się ani konstrukcją, ani wyglądem, ani możliwościami.
Na tym tle Logitech Spotlight dominuje rewelacyjnym projektem.
Dam sobie odciąć rękę, że projektanci tego pilota silnie inspirowali się urządzeniami Apple'a. Sugerują to już same warianty kolorystyczne urządzenia, pasujące do szarych oraz złotych MacBooków. Do tego Logitech Spotlight posiada oprogramowanie dedykowane nie tylko Windowsowi, ale również mac OS. Przypadek? Śmiem wątpić.
Logitech Spotlight kapitalnie komponuje się z topowymi urządzeniami Apple’a, HP czy Asusa. Zamiast brzydkiego „pilota telewizyjnego” dostajemy smukłą, drobną, spójną konstrukcję z zaledwie trzema przyciskami fizycznymi. Mało? W zupełności wystarcza, ponieważ architekci doskonale przemyśleli ich funkcjonowanie. Ale o tym za chwilę.
Logitech Spotlight działa za pomocą technologii Bluetooth, jak również adaptera USB świetnie schowanego w konstrukcji.
Pomimo drobnych rozmiarów, pilot skrywa wyciąganą końcówkę USB. Tę podłączamy do gniazda USB w komputerze lub jakimkolwiek innym urządzeniu na którym mamy uruchomioną prezentację. Zero instalacji. Zero sterowników. Zero czekania. Zero parowania. Po wsunięciu adaptera USB Logitech Spotlight po prostu działa. Bez dedykowanego oprogramowania nie są co prawda dostępne zaawansowane funkcje kontrolera, ale zmiana slajdów, wskaźnik czy edycja głośności działają „prosto z pudełka”.
Jeżeli jakimś cudem zapomnimy końcówki USB, Logitech Spotlight możemy sparować systemowo, za pomocą menadżera urządzeń Bluetooth. Trwa to dłużej i jest mniej wygodne, ale ponownie nie trzeba bawić się z dedykowanym oprogramowaniem. Czy to mac OS czy Windows - Logitech Spotlight po prostu działa. To bardzo idioto-odporny pilot, świetnie dogadujący się z rozmaitymi sprzętami.
Jeżeli chodzi o parametry techniczne, Logitech Spotlight to najwyższa możliwa półka.
Bezprzewodowy zasięg pilota to aż 30 metrów. Ze Spotlightem w dłoni można swobodnie poruszać się nawet po największej scenie bądź auli, bez obawy o utratę połączenia z urządzeniem na którym włączyliśmy prezentację.
Jeżeli chodzi o czas pracy, po pełnym ładowaniu za pomocą kabla USB Logitech Spotlight jest do naszej dyspozycji przez około 3 miesiące. Od kiedy egzemplarz recenzencki trafił w moje ręce, nie udało mi się go jeszcze rozładować. Jednak nawet, gdy się to stanie, nie musimy uganiać się za bateriami. Wystarczy podłączyć pilota za pomocą standardowego złącza USB i rozpocząć ładowanie.
Na sam koniec zostawiłem najlepsze - wibracje! Logitech Spotlight posiada wbudowane silniczki, które delikatnie wibrują w dłoni. Po co? Na przykład po to, aby ustawić sobie czasowe przypomnienia. Dzięki nim wiemy, że czas naszego występu dobiega końca albo, że zbyt długo jesteśmy na tym samym slajdzie. Wibracje pomagają kontrolować prezentację w bardzo pomocny sposób. Naprawdę praktyczna rzecz.
Pod względem możliwości, Logitech Spotlight w całości eliminuje konieczność korzystania z myszki i klawiatury.
Pilot Logitecha potrafi znacznie więcej, niż tylko przesuwać slajdy w przód i tył. Za pomocą dedykowanego oprogramowania możemy nadać przyciskom rozmaite funkcje, aktywowane za pomocą długiego wciśnięcia.
Kapitalną możliwością jest regulacja głośności. Wystarczy przytrzymać przycisk, a następnie skierować pilot w górę lub w dół. Świetnie sprawdza się to w praktyce. Tak samo jak opcja nagłego wyłączenia ekranu, gdyby coś niespodziewanie poszło nie tak. Do tego Logitech Spotlight działa jak kursor. Możemy nie tylko podświetlać interesujące nas elementy, ale nawet je powiększać! Wszystko z poziomu samego pilota, bez ingerencji systemu.
Do tego Logitech Spotlight świetnie udaje mysz komputerową. Wskaźnik pilota jest interaktywny. Oznacza to, że po najechaniu na odtwarzacz wystarczy jeden klik Spotlightem, aby uruchomił się film wideo. Klikiem możemy przejść do hiperłącza lub wykonać jakąkolwiek inną interakcję. Odrywanie się od słuchaczy i nachylanie nad laptopem nareszcie przestało być konieczne.
Naprawdę trudno wskazać mi jakąkolwiek wadę pilota Logitech Spotlight, oczywiście poza samą ceną.
Najlepszy pilot jaki miałem w ręku kosztuje nieco ponad 500 złotych. Zdaję sobie sprawę, że dla przeciętnego użytkownika te pół tysiąca to zawrotna cena. Jeżeli jednak konferencje, wykłady, ćwiczenia, konwersatoria lub warsztaty są dla kogoś częścią pracy, Logitech Spotlight zamienia się z wydatku w inwestycję.
Co się udało
- Działanie "prosto z pudełka"
- Współpraca z Windows oraz mac OS
- Kapitalny wygląd
- Całkowicie eliminuje myszkę komputerową
- Bardzo długi czas działania
- Dedykowane opcjonalne oprogramowanie
- Wskaźnik, podświetlenie i powiększenie
- Wibracje i kontrola nad czasem
Co się nie udało
- Cena (ponad 500 złotych)
Pilot do prezentacji od Logitecha to nie tylko ładny gadżet. To urządzenie, które pozwala zachować większą kontrolę nad czasem, być bliżej audytorium oraz mieć silniejszą więź ze słuchaczami. Dzięki Spotlightowi wszystko robiłem szybciej, zapominając o myszce i klawiaturze oraz zachowując kontakt z widownią.
No i nie da się ukryć, że Logitech Spotlight idealnie pasuje do mojego Maczka.