Witaj w przyszłości, gdzie robot uzna, że lepiej będzie zastąpić cię... kolejnym robotem
StatusToday z Londynu monitoruje pracowników, uczy się ich zachowań i ma ostrzegać, gdy pojawia się jakieś zagrożenie. Ma rozumieć ludzkie zachowanie. Pewnie dlatego brytyjska GCHQ dała StatusToday nagrodę za działanie dla bezpieczeństwa online UK.
My ludzie, worki na mięso, jesteśmy przewidywalni. Mamy przyzwyczajenia, reagujemy w przewidywalne sposoby i można nas czytać. StatusToday uważa, że jesteśmy na tyle prości, że do czytania pracowników wystarczy inwigilacja w pracy i algorytmy.
To algorytmy mają powiadamiać pracodawcę, jeśli dzieje się coś podejrzanego, na przykład jeśli pracownik wychodzi z pracy o dziwnych godzinach, pobiera dużo danych firmowych, których zwykle nie używa lub otwiera groźne maile. SI ma służyć też do lepszego angażowania pracowników w pracę.
Tak naprawdę chodzi o to, żeby śledzić każdy ruch pracownika.
Współczesne miejsca pracy są wręcz wypchane technologiami od drzwi poczynając, na logach każdej aktywności i kamerach wszędzie kończąc. Sztuczna inteligencja to w przypadku StatusToday nic innego jak baza danych z tych urządzeń z ich analizą. Termin sztuczna inteligencja brzmi na czasie. To modne teraz określenie, które nadużywane znaczy coraz mniej.
Wszystko byłoby w porządku w idealnym świecie, gdzie pracodawcy nie wykorzystują swojej przewagi, gdzie pracownicy i pracodawcy porozumiewają się szczerze, mają dobre intencje. Żyjemy jednak świecie realnym i możemy być niemal pewni, że narzędzia takie jak StatusToday będą nadużywane, pracownicy niedoinformowani o ich intruzywności, a metadane będą wędrowały do jakichś większych, bliżej nieokreślonych analiz. Nie bez powodu GCHQ interesuje się narzędziem.
Nie można przesadzić z wyolbrzymianiem zagrożenia, jakie stanowią takie narzędzia.
To, jak się zachowujemy w największych szczegółach, jest niemal tak samo osobiste jak odciski palców czy skany tęczówki. Dane o tym, co i jak robimy mówią wiele o osobowości, stresie, przekładają się na zachowanie poza pracą.
Poza tym świadomość nieustannej inwigilacji niekoniecznie oznacza większą produktywność, czasem wręcz odwrotnie. Brak zaufania, nieustanne ograniczanie się może mieć bardzo negatywne skutki dla pracowników i ich zdolności do pracy.
Tak naprawdę największy sprzeciw budzi automatyzowanie każdego procesu, nawet nadzoru pracowników i ich zachowań. W czasach, gdy praca wykonywana przez ludzi staje się coraz mniej przydatna, jest coś perwersyjnego w tym, że to komputer i algorytmy - och przepraszam, sztuczna inteligencja - ma nadzorować ludzi. Stworzona przez człowieka, zastępująca i analizująca ludzi.
Pracodawcy mają niesamowicie potężne narzędzia, wcześniej niedostępne. Technologie ułatwiły życie i komunikację, umożliwiły bardziej produktywną pracę, ale sprawiły też, że nad pracownikami nieustannie wisi groźba zastąpienia przez bliżej nieokreślone roboty.
Roboty, które najpierw zinwigilują ich, potem przeanalizują, a na końcu stwierdzą, że bardziej opłaca się zatrudnić kolejnego robota. Witamy w przyszłości.