REKLAMA

Lepiej tego nie popsujcie. Mozilla kupuje najlepsze narzędzie do czytania w sieci

Pocket to moja ulubiona przechowalnia internetowych treści dodawanych do przeczytania „na potem”. W przeciwieństwie do wielu konkurencyjnych składowisk, do Pocketa wracam regularnie, ze względu na prostotę działania oraz niezwykle elegancki wygląd.

Pocket - świetna przechowalnia treści - kupiony przez Mozillę
REKLAMA
REKLAMA

Treści gromadzone w Pockecie nie tylko „są pod ręką”. One świetnie się prezentują.

Korzystanie z Pocketa to jak przeglądanie kolorowego luksusowego magazynu. Program sam dopasowuje pisane treści oraz grafiki w ten sposób, aby wyglądały jak najbardziej korzystnie. Do tego Pocket eliminuje reklamy oraz dziwne, nieraz bardzo męczące formatowanie źródłowe. Czytanie później takich artykułów, zwłaszcza na tablecie z dotykowym ekranem, to sama przyjemność.

Po raz pierwszy mam jednak obawy, czy owa przyjemność będzie trwała nieprzerwanie przez następne miesiące. Tak się bowiem składa, że Pocket wraz z tworzącą go firmą Read It Later został zakupiony przez… Mozillę. Co za tym idzie, od razu rodzą się wątpliwości co do zamknięcia usługi dla klientów pozostałych przeglądarek.

pocket mozilla 2 class="wp-image-547956"

Na całe szczęście ograniczenie dostępu do Pocketa przez twórców Firefoksa kłóciłoby się z misją Mozilli.

Chociaż z Firefoksa nie korzystam od dłuższego czasu (polubiliśmy się z Safari), moja sympatia dla "byłej" od Mozilli nie słabnie. Doceniam, że organizacja zawsze nosi na sztandarach wizję Internetu otwartego. Takiego, w którym rola gate-keeperów, czyli liderów opinii mówiących co jest najważniejsze, segregujących informacje oraz stosujących cenzurę prewencyjną, jest minimalny.

Mozilla stawia na sieć, w której to sami użytkownicy decydują, co jest dla nich istotne. Co to ma wspólnego z Pocketem? Wbrew pozorom zadziwiająco dużo. Produkt firmy Read It Later to nie tylko kieszonka na artykuły do przeczytania później, ale również algorytm dobierania nowych treści na podstawie naszych zainteresowań oraz preferencji. Pocket segreguje i nadaje priorytet „oddolnie”, trochę tak jak Reddit, Wykop czy Digg. To z kolei mechanizm, który jest bardzo bliski Mozilli.

Dobrze, ale po co właściwie Mozilla kupiła firmę Read It Later oraz Pocketa?

W oświadczeniu twórców Firefoksa trudno znaleźć na to odpowiedź. Nie jest jednak żadną tajemnicą, że przeglądarka z lisem w logo nie radzi sobie na urządzeniach mobilnych. O ile Firefox pozostaje drugim najchętniej wybieranym stacjonarnym browserem na rynkach zachodnich, na smartfonach i tabletach Mozilla w zasadzie się nie liczy.

mozilla pocket class="wp-image-547957"
REKLAMA

Zupełnie inaczej niż Pocket. Jego producenci z Read It Later czują się na mobilnych urządzeniach jak ryby w wodzie. Oczywiście usługa działa również na stacjonarnych platformach, ale to rynek mobilny jest tutaj kluczowy. To z myślą o rynku mobilnym wszakże powstał ten program.

Pocketa współtworzy ponad 20 mln użytkowników. To baza, do której Mozilla w normalnych okolicznościach nie ma łatwego dostępu. Ta grupa internautów chętniej skorzysta z Chrome na Androidzie lub Safari na iPhonie, niżeli ich mobilnego Firefoksa. Teraz Mozilla będzie miała lepszą szansę na dojście do takiej bazy konsumentów. Niekoniecznie od razu ze swoją przeglądarką. Na początek wystarczy dalsze udoskonalanie świetnej usługi, jaką jest Pocket.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA