Z największego kryzysu wizerunkowego branży mobilnej Samsung wychodzi bez szwanku
O sporym zaskoczeniu można mówić przy analizie najnowszych wyników kwartalnych Samsunga.
Najwyższy kwartalny zysk od 3 lat można jeszcze łatwo wytłumaczyć świetną sprzedażą pamięci i wyświetlaczy, ale zysk biznesu mobilnego? No, to już jest spore osiągnięcie.
W końcu to w ostatnim kwartale Samsung musiał zamortyzować większość 5 mld dol. strat i utraconej sprzedaży po zbiórce z rynku całego nakładu Galaxy Note’ów 7. A tymczasem na sprzedaży smartfonów i tabletów Samsung zarobił w 4Q 2016 2,5 tryliona wonów, czyli ok 2,1 mld dol. na czysto. To aż o 12 proc. więcej, niż rok wcześniej, gdy przecież Koreańczycy nie mieli problemu z samozapalającymi się smartfonami.
W komentarzu do tego wyniku czytamy, że fiasko Note’a 7 zamortyzowała świetna sprzedaż modeli Galaxy S
To dowodzi jednemu - Samsung ma wciąż potężnie silną markę na rynku mobilnym i nie sprawdziło się to, o czym przebąkiwali niektórzy - że problemy Note’a 7 mogą przełożyć się na mniejsze zaufanie do innych topowych modeli Samsunga, w tym główni linii Galaxy S.
Ten wynik Samsunga świetnie unaocznia też inny rynkowy fenomen - koreańska firma nie ma realnego przeciwnika na rynku smartfonów premium z systemem Android. Żaden z rywali nie był w stanie zagospodarować dla siebie potężnego kryzysu wizerunkowego Samsunga w segmencie premium. W rezultacie Koreańczycy wychodzą z najpotężniejszego kryzysu wizerunkowego w historii branży mobilnej praktycznie bez szwanku.
To tylko potwierdza to, co wiemy od dawna - na mobile’u zarabiają tylko dwie firmy: Apple i Samsung. Dziś możemy dodać do tego, inną dawkę wiedzy - nawet potężny kryzys związany z fiaskiem najważniejszego smartfona w roku jednej z tych dwóch firm nie jest w stanie zachwiać rynkowego status-quo.
Czytaj również: