Nowy, lepszy Microsoft, to otwarty Microsoft. Także w kwestii formatów
Microsoft podczas swojej prezentacji Windows 10 Creators Update bardzo wiele mówił o treściach 3D i ich tworzeniu. Po teatralnej wręcz prezentacji czas na techniczną praktykę. A konkretniej, o wykorzystane standardy.
Skanowanie obiektów w 3D za pomocą telefonu, następnie obróbka ich według własnego widzimisię i wysłanie przetworzonego przedmiotu do drukarki 3D celem wydruku. Wirtualna i rozszerzona rzeczywistość. Wielopłaszczyznowe interfejsy. Windows 10 Creators Update ma sprawić, że powyższe czynności nie będą domeną specjalistów i inżynierów. Ma to być tak proste, że nawet twoje kilkuletnie dzieci będą mogły się w to bawić.
Czy to jednak oznacza, że technika ta będzie zarezerwowana dla aplikacji i usług Microsoftu? Niezupełnie. Nowy, lepszy Microsoft, to otwarty Microsoft. A firma właśnie podzieliła się swoimi planami na temat wykorzystywanych formatów danych. Co ciekawe, gigant z Redmond nie stawia na własnościowe rozwiązanie. A nawet nie stawia na własne.
Otwarty format danych 3D
Firma właśnie dołączyła do grupy Khronos, by współpracować z tworzącymi ją podmiotami przy tworzeniu standardu GL Transmission Format (glTF). Nie będzie tylko odpowiadała za podzielenie się pracą własnych programistów i inżynierów, ale i zajmie się promowaniem tego formatu wśród swoich partnerów.
Jak zawsze, by ocenić tego typu działania potrzebny jest najpierw czas. Druk 3D jest już z nami od dawna, ale nie zdążył się upowszechnić nie tylko z uwagi na poziom swojego skomplikowania, ale też i wysokie ceny drukarek. Wirtualna rzeczywistość to również na razie eksperyment przeprowadzany na konsumentach. Wybór otwartego standardu wydaje się więc nie tylko „dobrym duchem współpracy”, ale też i pragmatyczną decyzja. Stosowanie własnościowego formatu w segmencie rynku, którego na razie jeszcze nie rozumie nikt byłoby głupią krótkowzrocznością.