REKLAMA

Ile Motoroli zostało w Lenovo Moto? Porównujemy Moto X Style z nową Moto Z

Na dwa miesiące przed rynkowym debiutem w moje ręce trafił przedprodukcyjny egzemplarz Lenovo Moto Z. To bardzo ciekawy smartfon, na który warto czekać, ale mnie interesuje jeszcze coś innego – ile Motoroli pozostało w Lenovo Moto?

Moto Z vs Moto X Style - ile Motoroli zostało w Lenovo Moto?
REKLAMA
REKLAMA

Na co dzień noszę w kieszeni Moto X Style. Ten sam smartfon nosi nasz wydawca, Mateusz Nowak, który przed nim użytkował jeszcze Moto X 2014. W Stanach Zjednoczonych wielu dziennikarzy piszących o nowych technologiach również decyduje się na smartfony Moto, zamiast na o wiele droższe i – obiektywnie – lepsze urządzenia konkurencji.

Co takiego zatem jest w ubiegłorocznej Moto X Style?

Mogę mówić tylko za siebie, ale wierzę, że wszystkich posiadaczy Moto X przyciąga jeden fakt – ten smartfon jest czymś więcej, niż tylko sumą części. Ma wady, jego specyfikacja nie powala, ale jako całość, naprawdę niewiele smartfonów jest równie dobrze „wyśrodkowana”, jeśli chodzi o możliwości.

Moto-Z-vs-Moto-X-Style-10 class="wp-image-505820"

Do tego stopnia uwielbiam tę równowagę, że naprawdę nie wiem, na jaki smartfon mógłbym wymienić Moto X Style, gdybym musiał zrobić to dziś.

W tym zakresie duże nadzieje pokładałem w nowej Moto Z, a jednak… nowy topowy smartfon Lenovo Moto jest na tyle dużym odejściem od filozofii Motoroli, że wcale nie jestem taki pewien.

Spójrzmy zatem, ile DNA Moto X Style pozostało w Lenovo Moto Z.

Zacznę od środka, bo tutaj DNA pozostało nienaruszone. Odblokowawszy ekran Moto Z wszystko jest dokładnie takie samo, jak w Moto X Style. Korzystając z nowego flagowca czułem się jak w domu, jakbym używał swojego własnego smartfona. Nadal mamy tu czystego Androida i kilka dodatków od Moto, które uprzyjemniają codzienne korzystanie.

Moto-Z-vs-Moto-X-Style-17 class="wp-image-505827"

Najbardziej użytecznym z nich (dla mnie) jest Moto Display, czyli pokazywanie powiadomień, godziny i statusu aplikacji na wygaszonym ekranie. Wystarczy nad urządzeniem przeciągnąć ręką, by ukazały się najważniejsze informacje. Dzięki temu, że w nowej Moto Z zastosowano panel AMOLED, zamiast IPS LCD, Moto Display prezentuje się tam o wiele lepiej, niż w Moto X Style.

Gdybym porównywał Moto Z do Moto X Style tylko pod kątem oprogramowania, mógłbym być spokojny – wszystko zostało po staremu, przy czym Moto Z jest o wiele szybsza, płynniejsza i jeszcze bardziej przyjemna w obsłudze, dzięki znacznie mocniejszej specyfikacji. Jednak Snapdragon 808 na tle Snapdragona 820 wypada dość… blado.

Moto-Z-vs-Moto-X-Style-15 class="wp-image-505825"

Najwięcej zmieniło się jednak na zewnątrz i to tam rodzą się obawy.

Wystarczy rzut oka na obudowę nowej Moto Z, by zobaczyć, jak drastycznie różną filozofię designu przyjęło w tym roku Lenovo Moto. Dawna Motorola za nic miała modę na cienkie i lekkie, wypuszczając na rynek grubawe, ale ergonomicznie genialne urządzenia. Moto X Style jest dokładnie taka – jest gruba, jest wielka, ale przy swoich 5,7” przekątnej ekranu wcale nie jest nieporęczna, za sprawą wymyślnych krągłości na pleckach.

Moto Z tymczasem jest po prostu cienka. Niemożliwie wręcz cienka. O połowę (!) cieńsza od Moto X Style, mierząc zaledwie 5,2 mm grubości, co poskutkowało mniejszą pojemnością akumulatora (2600 mAh vs 3000 mAh) i pozbyciem się gniazda słuchawkowego na rzecz przejściówki z USB C.

Moto-Z-vs-Moto-X-Style-4 class="wp-image-505835"

Z przyjemnością mogę za to zaraportować, że nawet bez nałożonych dodatkowych plecków, smartfon bardzo dobrze leży w dłoni. I co istotne – nie wyślizguje się z niej, bo magnetyczne plecki, do których będziemy podłączać moduły Moto Mods, są jednocześnie nieco chropowate. Nie można tego samego powiedzieć o krawędziach, których szlifowane aluminium jest dokładnie tak śliskie, jak można by się spodziewać, ale jako całość raczej nie musimy się obawiać o to, że Moto Z wypadnie nam z rąk.

Cienki profil Moto Z może się podobać. Osobiście zdecydowanie wolę Moto X Style, ale rozumiem, że preferencje rynkowe zdecydowanie ciążą ku cienkiemu i lekkiemu, a nie grubemu i krągłemu. Są jednak dwie zmiany, które wydają mi się obiektywnie zmianami na gorsze, a już na pewno ja nie jestem z nich przesadnie zadowolony.

Moto-Z-vs-Moto-X-Style-9 class="wp-image-505819"

Pierwsza z tych zmian to ulokowanie przycisków głośności i blokady ekranu. Nie tylko odwrócono ich kolejność tak, aby układem przypominały większość smartfonów (w Moto X Style klawisz blokady był nad klawiszami głośności, nie pod nimi), ale też przesunięto je na sam szczyt prawej krawędzi urządzenia, gdzie są dość trudno dostępne.

Zmianą, z której jestem zadowolony najmniej, jest pozbycie się z Moto Z doskonałych głośników stereo, które były obecne w Moto X Style. Zamiast dwóch głośników stereo na froncie, mamy dość dobry głośnik mono u szczytu i czytnik linii papilarnych w podbródku urządzenia. Czytnik działa błyskawicznie i bezbłędnie, ale zdecydowanie wolałbym go zobaczyć na pleckach urządzenia.

Moto-Z-vs-Moto-X-Style-6 class="wp-image-505837"

Dla wielu użytkowników brak głośników stereo nie będzie żadnym problemem, a pojedynczy głośnik w Moto Z i tak gra lepiej, niż jakieś 90% smartfonów. Tylko że przesiadając się z Moto X Style nie sposób nie zatęsknić za tym głębokim, bardzo donośnym dźwiękiem, który płynął z głośników stereo. Serio, Moto X Style ma na tyle dobre głośniki, że chcąc posłuchać audiobooka lub podcastu przestałem korzystać z zewnętrznego głośnika Bluetooth. Nie mówiąc już o tym, jak fantastyczne wrażenie sprawiają owe głośniki podczas oglądania filmów czy grania w gry.

Będąc absolutnie szczerym, tym, co uwiera mnie najbardziej w designie nowej Moto Z jest to, że… nie wyróżnia się z tłumu. To mógłby być dowolny, inny smartfon. Zeszłorocznych Moto X nie dało się pomylić z niczym innym. Nie sądzę, żeby ktokolwiek powiedział tak o Moto Z.

Moto-Z-Techworld (13) class="wp-image-500986"

Ile Motoroli pozostało w Lenovo Moto?

Na pierwszy rzut oka – niewiele. Na drugi – mnóstwo. I to jest problem, który mam z Moto Z. Bo z jednej strony ten smartfon jest naprawdę świetny, dopracowany i przemyślany, na swój piekielnie odważny sposób. Z drugiej strony… sam nie wiem. Lenovo usunęło z Moto Z najlepsze cechy Moto X, ulepszając te aspekty, które wielu innych producentów robi dobrze i dodając moduły, które są loterią - albo się przyjmą, albo nie.

Może też być tak, że po prostu marudzę i przeżywam podobne, niepotrzebne emocje, jak fani Apple po prezentacji iPhone’a 6. iPhone 6 był tak różny od iPhone’a 5s, że dla wielu było to szokiem. Ostatecznie jednak… to ciągle ten sam iPhone.

Moto-Z-Techworld (16) class="wp-image-500989"

Tak samo Moto Z, to ciągle ta sama Moto, która ma tylu wiernych fanów. A że jej stylistyka zmieniła się aż tak bardzo? Cóż… kto nie idzie do przodu, ten się cofa.

I z tym was zostawię aż do września, kiedy trafią do nas na testy sprzedażowe egzemplarze Moto Z i Moto Z Force. Wtedy przyjrzymy się bliżej wydajności akumulatora, jakości zdjęć i modułom, które mogą okazać się silną kartą przetargową w rękawie Lenovo.

No i pamiętajmy, że jest jeszcze wspomniana Moto Z Force. Smartfon z niezniszczalnym ekranem, w pięknej, cienkiej obudowie, do tego obsługujący moduły? Czegoś takiego nie może zaoferować żadna konkurencyjna firma.

REKLAMA

Czytaj również:

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA