Innowacje w lodówkach wyglądają zupełnie inaczej, niż się tego spodziewałem
Zacznę szczerze: na lodówkach znam się w stopniu minimalnym. Z autopsji wiem, że warto do niej wkładać jedzenie, zaś wyjmowanie z niej produktów może skończyć się poważną nadwagą. Podejrzewam, że przede wszystkim te braki elementarnej wiedzy sprawiły, że przez ostatnie dwa tygodnie o nowoczesnych lodówkach dowiedziałem się więcej, niż przez całe dotychczasowe życie.
W tym czasie miałem okazję testować najnowszą lodówkę LG Premium Kombi. Przy czym słowa „testować” użyłem naprawdę na wyrost. Tak naprawdę po prostu z niej korzystałem. Często wyjmowałem jedzenie, rzadziej wkładałem (jak się pewnie domyślacie), próbowałem zamykać drzwiczki tak powoli, by zobaczyć gasnące światło, oglądałem ją z każdej strony i czytałem jej specyfikację. W wielkim skrócie, postępowałem z nią bardziej nieporadnie niż z większością kobiet, a uwierzcie mi, Casanovą to ja nie jestem.
Gdy usłyszałem, że lodówka kosztuje 3099 zł, powiedziałem, że to bardzo atrakcyjna cena. Potem jednak sprawdziłem kilka faktów w Internecie i dowiedziałem się, że Polacy wydają na lodówki średnio 2200 zł. Wtedy sobie przypomniałem, że nawet moja poczciwa Amica kosztowała tylko 1400 zł i mimo to narzekałem, że jest diabelnie droga. Mam nadzieję, że w tych dwóch krótkich akapitach zarysowałem wam swoją minimalną wiedzę na temat sprzętów AGD. Krótko mówiąc, nie traktujcie moich opinii poważniej niż testów smartfonów przeprowadzanych przez Littlemooonster96. To będzie stek bzdur w sosie z opinii dyletanta. Ostrzegłem, no to jedziemy.
Zgodziłem się na test lodówki LG Premium Kombi, ponieważ uważałem, że zostanie wyposażona w inteligentne funkcje.
Niestety okazało się, że w środku nie ma kamer skanujących żywność, tabletu z systemem Android, nie łączy się ona z aplikacją informującą nas o brakach konkretnych rodzajów żywności. Za jedyną techniczną ciekawostkę można wziąć wyświetlacz, na którym można odczytać dane na temat panującej wewnątrz temperatury oraz inne informacje. Krótko mówiąc, była to bardzo zwykła lodówka. Przynajmniej na pierwszy rzut oka, bo jednak została wyposażona w kilka inteligentnych rozwiązań.
Co zatem podobało mi się w LG Premium Kombi? Wygląd! Szczotkowany metal i minimalistyczne wzornictwo rzeczywiście przypadły mi do gustu, i sprawiły, że poważnie rozważyłbym zainstalowanie tego typu sprzętów w swojej przyszłej, właśnie projektowanej kuchni.
Spodobały mi się też jej stosunkowo cienkie ścianki, dzięki którym lodówka może nie jest mniejsza od innych sprzętów tego typu, ale jest w niej naprawdę sporo miejsca (595 x 2010 x 686 mm, 250L/93L). Jest go tak dużo, że LG zamontowało stojak na wino (u mnie napoje) oraz powiększoną komorę zamrażalnika, w której zmieszczą się największe produkty. Znalazła się tu też regulowana półka, którą można częściowo złożyć i w ten sposób zmieścić w lodówce wysokie produkty.
Inne ciekawe nowości? Jedną z nich jest system NatureFresh. W jego skład wchodzą trzy rozwiązania. Pierwsze z nich to ruchoma pokrywa, która razem z regulowanymi uszczelkami zapewnia kontrolę nad wilgotnością w szufladzie do przechowywania warzyw i owoców.
Drugie to przełącznik FreshConverter, za pomocą którego można w banalny sposób ustawić temperaturę optymalną do przechowywania produktów, takich jak mięso oraz ryby. Dzięki temu nie trzeba ich zamrażać, a danie można przygotować ze świeżych produktów. Trzecie rozwiązanie to cyrkulacja powietrza wewnątrz lodówki. Sprawia ono, że na ściankach nie osadza się lód, w całej lodówce panuje równomierna temperatura, a nieprzyjemne zapachy są mniej odczuwalne. Wszystkie te obietnice mogę potwierdzić. Nieco owoców i warzyw zepsuło się podczas testów i zapach był mniej uciążliwy niż zwykle.
Ostatnia, i chyba najważniejsza rzecz, to energooszczędność. LG w swojej lodówce Premium Kombi zdecydowało się zastosować kompresor liniowy, który nie jest specjalnie nowym rozwiązaniem, ale zapewnia zużycie energii niższe o ponad 30% od zwykłej lodówki. I faktycznie to działa, ponieważ według wskazań mojego miernika energii zapotrzebowanie na moc LG Premium Kombi wynosił nieco ponad 38 W, a klasa energetyczna tego produktu wykracza poza standardy energooszczędności i wynosi A+++ -20%.
Koreańczycy chwalą się również, że zamiast napędu tłokowego zastosowano napęd liniowy. Nie jest to żadna nowość, tego typu kompresory tworzono już kilkadziesiąt lat temu. Jednak jego budowa jest znacznie prostsza od konstrukcji tradycyjnego kompresora. Ma on naprawdę mało punktów tarcia, więc urządzenie powinno działać cicho. Z tym jednak nie sposób się zgodzić. LG Premium Kombi po prostu lubi sobie czasami zawyć i wydaje się zdecydowanie głośniejsza od mojej Amiki. Jest to jednak niska cena za bezproblemowość tego sprzętu. LG deklaruje bowiem, że kompresor będzie działał 20 lat i daje na niego aż 10 lat gwarancji, co nie jest często spotykane.
Czy kupiłbym LG Premium Kombi?
Absolutnie nie wiem, musiałbym porównać ją na papierze z innymi modelami, zrobić wycieczkę po sklepach, a najlepiej przetestować więcej lodówek. Muszę jednak przyznać, że LG Premium Kombi to urokliwy sprzęt, który uświadomił mi ważną rzecz. Przyszłością sprzętów AGD nie są gadżety.
Lodówki nie wymieniamy tak często jak smartfonu czy komputera. Dlatego zamiast na zastosowane w niej gadżety warto zwrócić uwagę na inne ciekawe technologie, które może nie są widoczne na pierwszy rzut oka, ale okazują się bardzo przydatne w codziennym życiu. W LG Premium Kombi aż roi się od tego typu rozwiązań i dlatego raczej warto się nią zainteresować.