W Polsce nieznani sprawcy oblewają samochody Ubera odchodami, a Tim Cook inwestuje w jego konkurenta miliard dolarów
Uber to jak na razie jedyna znana usługa rzucająca wyzwanie klasycznym taksówkom, która zadebiutowała w naszym kraju. Na świecie działa w podobnym modelu biznesowym wiele innych firm. Apple zdecydowało się właśnie zainwestować w jednego z nich. Konkurencja dla Ubera w Chinach dostała właśnie od Tima Cooka miliard dolarów.
W świecie startupów Uber stał się symbolem usług kojarzących kierowców z pasażerami i to przeciwko tej firmie swój gniew kierują przede wszystkim taksówkarze. Warto jednak pamiętać, że w skali globalnej Uber - w którego zainwestowało swego czasu Google - ma wielu konkurentów.
Jeden z nich dostał właśnie wsparcie od konkurenta firmy z Mountain View.
Uber stał się synonimem kojarzenia kierowców z pasażerami w wielu regionach świata - w tym w Stanach Zjednoczonych i w Europie - ale na rynku chińskim to Didi Chuxing uznawane jest dziś za lidera. Nie jest to zaskoczeniem, bo w tamtym regionie zwykle lokalne usługi i producenci radzą sobie lepiej.
Apple zainwestowało właśnie aż 1 mln dol. w Didi Chuxing - znane wcześniej pod nazwą Didi Kuaidi - czyli konkurenta Ubera na rynku chińskim. Tim Cook chce tym “poprawić pozycję swojej firmy w Chinach i nauczyć się czegoś o funkcjonowaniu tego rynku”. Wśród inwestorów tej firmy wymienia się też gigantów takich jak Tencent i Alibaba.
Otwarte pozostaje pytanie, czy Apple wierzy w ten model biznesowy, czy też może chciało zagrać na nosie Google’owi.
Uber nie pozostaje dłużny, a jego charyzmatyczny CEO, Travis Kalanick, jest gotów wyłożyć miliard dolarów rocznie by walczyć z Didi Chuxing. Przygotowany jest na przepalanie tych pieniędzy, byle tylko uszczknąć dla siebie kawałek tego rynku.
Wsparte przez Apple’a Didi Chuxing najwyraźniej zadowoli się rodzimym rynkiem, ale… konkurencję z Uberem będzie prowadzić w innym wymiarze. Chińczycy sprzymierzyli się z Lyft, czyli głównym konkurentem Ubera w świecie zachodnim.
Dla konsumentów konkurencja dla Ubera i inwestycja Apple'a to bardzo dobra wiadomość.
Dominacja Ubera staje się niebezpieczna, bo w krajach takich jak Polska nie ma realnego konkurenta - nie licząc MyTaxi i podobnych usług, które zrzeszają taksówkarzy. Z drugiej strony im więcej aplikacji agregujących kierowców - podobnych do Ubera lub współpracujących z korporacjami taksówkarskimi - tym trudniej znaleźć kierowcę dla siebie.
Systemy bonusów zniechęcają kierowców do korzystania z kilku aplikacji jednocześnie, a dla użytkownika żonglowanie aplikacjami jest po prostu uciążliwe. Najzwyczajniej w świecie wygodniej jest mieć wszystko w jednym miejscu, chociaż monopol stwarza szereg wielu innych zagrożeń.
Co ciekawe, gdy na świecie aplikacje do kojarzenia pasażerów z kierowcami zbierają dofinansowania na poziomie miliarda dolarów, a Uber jest w stanie miliardy przepalać, to polscy taksówkarze nieznani sprawcy widząc zagrożenie decydują się rzucać, za przeproszeniem, gównem, zamiast zacząć działać na rzecz zatrzymania klientów u siebie.