Androidowe aplikacje oficjalnie w Chrome i na Chromebookach. To wielki cios dla Microsoftu
Jeżeli rozważaliście zakup Chromebooka, możecie śmiało iść do sklepu. Komputery te niebawem w pełni obsłużą aplikacje tworzone z myślą na Androidzie. Google Play na Chromebookach został oficjalnie zapowiedziany!
I nie, nie będzie trzeba w tym celu korzystać z dostępnego od dwóch lat projektu App Runtime for Chrome (ARC). Był on skrajnie niewygodny, obsługiwał niewiele programów i był przeznaczony tylko dla zainteresowanych deweloperów. Przekonwertowaną za jego pomocą aplikację należało potem ręcznie dodać do Chrome jako nieoficjalny dodatek i… modlić się, żeby program zadziałał. A to nie było wcale takie oczywiste. Już niebawem instalowanie aplikacji z Androida na Chromebookach będzie o wiele łatwiejsze.
Chromebooki zyskają dostęp do sklepu Google Play.
Oznacza to, że pobieranie nowych aplikacji na komputery będzie tak łatwe jak w przypadku smartfonów i tabletów z systemem Android. Co prawda informacja ta została już wcześniej odkryta przez internautów i skomentowana przeze mnie, jednak skoro Google zdecydował się oficjalnie potwierdzić te doniesienia, warto o całej sprawie przypomnieć.
Decyzja ta może bowiem wywrócić rynek komputerów do góry nogami. Obecnie zdecydowana większość użytkowników korzysta z komputerów z Windowsem z kilku powodów. Pierwszy to przyzwyczajenie. Drugi to wysoka cena MacBooków, obecnie jedynej sensownej alternatywy dla komputerów z systemem Microsoftu. Trzeci to brak możliwości uruchamiania praktycznie jakichkolwiek aplikacji na Chromebookach, które z kolei są równie tanie (a czasami nawet tańsze!) jak sprzęty z oprogramowaniem Windows.
Teraz Chromebooki staną się najlepszymi komputerami dla zwykłych użytkowników. Nie wątpię w to, że profesjonaliści pozostaną przy swoich dotychczasowych platformach jeszcze przez długi czas. W Google Play nie brakuje bowiem rozbudowanych aplikacji służących do pracy, ale w zdecydowanej większości ich możliwości będą wystarczające do najwyżej dla hobbystów i domowych użytkowników. Dopiero gdy wiele osób przekona się do Chromebooków, studia zaczną ulepszać swoje programy tak, by nawet osoby zajmujące się daną tematyką profesjonalnie mogły komfortowo z nich korzystać. To kwestia czasu. Długiego, ale jednak czasu.
Zwłaszcza, że z oficjalnego komunikatu wynika, że Google Play na Chromebookach to nie jedyna nowość.
Dostęp do sklepu Google Play dostaną też użytkownicy wszystkich komputerów z przeglądarką Chrome.
Oznacza to, że każdy będzie mógł łatwo przekonać się do platformy Google i bez większego bólu zmienić dotychczasowy komputer na Chromebooka. Jestem pewien, że ktoś w Redmond ma właśnie - wybaczcie kolokwializm - pełne gacie. Microsoft nie radził sobie bowiem na rynku mobilnym, ale na komputerach osobistych był niepokonany.
To jednak może teraz się zmienić. Chrome OS, platforma bezpieczna i niezwykle prostą w obsłudze, zyskuje właśnie ogromną bazę oprogramowania, może nawet większą niż Windows. Oprogramowania, które faktycznie interesuje ludzi. Aplikacji mobilnych, gier i serwisów społecznościowych, które są na topie. Ruch ten sprawi, że komputery z systemem Google będą sprzedawać się jak świeże bułeczki, zobaczycie.
Jakiś czas temu zastanawiałem się, czy jestem na tyle zadowolony z Chromebooka, by kiedykolwiek wrócić do Windowsa. Dzisiaj widzę, że takie rozważania nie mają sensu. Powrót do Windowsa też.