REKLAMA

Kapitalna opowieść, ale gra już "tylko" dobra. Quantum Break - recenzja Spider's Web

Mogę zatrzymać lecące pociski. Mogę przewidzieć niedaleką przyszłość. Mogę rozbroić cały oddział żołnierzy w mniej niż sekundę. Nawet tego nie zauważą. Nie mogę za to przeskoczyć niskiego ogrodzenia, ani przyzwyczaić się do fatalnej pracy kamery. Oj, dawno już żadna gra nie wydała mi się tak nierówna, co Quantum Break!

Quantum Break w Windows Store - czy warto?
REKLAMA
REKLAMA

Quantum Break posiada jeden z najciekawszych pomysłów na podróże w czasie. Twórcy gry skorzystali z naukowych teorii tak ciekawych, że te dostaną na Spider’s Web oddzielny tekst. Z głowami wypełnionymi najlepszymi pomysłami z filmów science-fiction, producenci Alana Wake’a połączyli manipulacje czasem z kinem akcji, tworząc własnego Matriksa. Że świetnymi dialogami, piękną grafiką, dobrym scenariuszem, ale… zaledwie dobrą mechaniką rozgrywki. Zabrakło połysku.

Quantum Break Screen Shot 01.04.2016, 01.32 class="wp-image-488851"

Quantum Break to jeden z tych wyjątkowych przypadków, kiedy otoczka jest lepsza od aktualnej rozgrywki.

Twórcy z Remedy osiągnęli absolutne mistrzostwo, jeżeli chodzi o narrację. Modele wirtualnych postaci posiadają kapitalną mimikę. Scenariusz i ujęcia są zrealizowane na poziomie solidnego telewizyjnego widowiska. Historia wydaje się zagmatwana i wielowątkowa. Producenci wypchali swoją produkcję smaczkami, które sprawiają, że świat Quantum Break jest naprawdę ciekawy. No, a potem przychodzi walka…

Nie, nie, nie chcę, niech to się nie kończy!” - krzyczałem w myślach, widząc wbiegających do pomieszczenia przeciwników. Nie chciałem przerywać świetnie rozpisanych dialogów kolejną walką. Starcia, chociaż niezwykle efektowne, nijak się mają do unikalnego poczucia, że bierzemy udział w czymś na kształt interaktywnego serialu telewizyjnego. To właśnie na tej płaszczyźnie Remedy wykonało najlepszą robotę.

Quantum Break Screen Shot 01.04.2016, 01.29 class="wp-image-488849"

Quantum Break to zarówno gra, jak również serial. Lepszy, niż większość aktualnych produkcji sci-fi.

Twórcy do spółki z wydawcą zaprosili do współpracy pierwszoligowych aktorów telewizyjnych. Na planie Quantum Break pojawia się Aidan Gillen z Gry o Tron. Towarzyszy mu absolutnie fenomenalny Lance Reddick. Popularny Dominic Monaghan wciela się w brata głównego bohatera, z kolei twarzy naszemu herosowi użycza charakterystyczny Shawn Ashmore.

Niejedna telewizyjna produkcja może pozazrościć takiej obsady. Zwłaszcza, że gwiazdy Quantum Break podeszły do zadania bardzo profesjonalnie. Chociaż drugoligowi bohaterowie grają tylko o poziom wyżej od statystów z W11, tak główne nazwiska dają prawdziwy popis aktorskiego rzemiosła. Taki seans to sama przyjemność.

Długie, serialowe wstawki pomiędzy kolejnymi rozdziałami gry ogląda się z otwartymi ustami. Nim położyłem ręce na Quantum Break, obawiałem się, że materiały z prawdziwymi aktorami okażą się przerostem formy nad treścią. Ot, niepotrzebnym, ale efektownym wyróżnikiem. Jest zupełnie inaczej. Nagrania z telewizyjnymi gwiazdami to jeden z najciekawszych punktów tej gry!

Co najlepsze, to gracz decyduje, jak potoczą się kolejne odcinki serialu, podejmując decyzje w świecie gry.

Narracja w Quantum Break oparta jest na pewnych gotowych modułach. Konkretnych wydarzeniach i zwrotach akcji, które mogą się wydarzyć, lub nigdy nie będą miały miejsca. Gracz nie jest w stanie poznać wszystkich możliwych wariantów i scen, przechodząc grę tylko raz. Rozwarstwienie wątków to główny argument za tym, aby nie sprzedawać tworu Remedy zaraz po zobaczeniu napisów końcowych.

Quantum Break Screen Shot 01.04.2016, 01. 25 class="wp-image-488841"

Świetnym pomysłem jest to, że gracz podejmuje kluczowe decyzje nie z perspektywy głównego bohatera, ale jego największego wroga. Czyli sami staramy się pokrzyżować sobie plany, albo wręcz przeciwnie - pomóc jednej ze stron. „Po co do diaska pomagać przeciwnikowi głównego bohatera?” - możecie zapytać. Tutaj wychodzi na światło dzienne kolejny wielki plus tej gry - w Quantum Break nie ma zła i dobra. Nie ma czerni i bieli.

Produkcja Remedy nie opiera się na prostym zwalczaniu niegodziwych tyranów. W Quantum Break każda siła chce przyczynić się do ocalenia świata i lepszego jutra. Różnica i cały szkopuł tkwi w metodach. Pytanie, kto jest dobry, a kto zły, nie istnieje. Kluczowa jest odpowiedź na to, która ze stron ma rację. Wbrew pozorom, główny bohater i jego towarzysze nie posiadają monopolu na prawdę i słuszność.

Quantum Break Screen Shot 01.04.2016, 00.41 class="wp-image-488838"

Niestety, świetny serial, ciekawa historia i doskonała narracja są zabijane niedoszlifowaną rozgrywką.

Walka w Quantum Break jest piekielnie efektowna. Główny bohater włada nie tylko bronią palną, ale również samym czasem. Z wyjątkowych umiejętności korzystamy niczym z magicznych zaklęć, zamrażając przeciwników w bąblach czasowych, tworząc wokół siebie tarcze, teleportując się oraz biegając niczym zamaskowany Flash z komiksów DC.

Wachlarz możliwych do ulepszenia ruchów naprawdę cieszy, aż do samych napisów końcowych. Szkoda tylko, że im bliżej końca, tym producenci idą na coraz większą łatwiznę. Zamiast wprowadzać nowych przeciwników i świeże wyzwania, twórcy po prostu zalewają gracza falami tych samych wrogów. Jedna po drugiej, proporcjonalnie do odległości między bohaterem, a napisami końcowymi.

Quantum Break Screen Shot 01.04.2016, 03.19 class="wp-image-488856"

Quantum Break to bardzo specyficzny twór. Im bliżej epickiego finału, tym lepsza historia i narracja, a bardziej męcząca rozgrywka. Gdyby rozebrać produkcję Remedy z pomysłowej otoczki, zostaje zaledwie dobra gra akcji. Mechanika strzelania jest poprawna, ale brakuje jej serca, brakuje jej tego *bang bang* charakterystycznego dla Gears of War, Halo czy Destiny.

Jeżeli chodzi o warstwę wideo, Quantum Break spisuje się doskonale. To konsolowa pierwsza liga.

Produkcja na Xboksa One oraz PC nie jest najładniejszym tworem ósmej generacji konsol, ale kwalifikuje się w okolicach podium. Mimo „dramy” związanej z rozdzielczością, jaka rozpętała się w sieci, Quantum Break jest śliczniutkie. Modele postaci, wykonanie otoczenia, specjalne efekty towarzyszące walce oraz manipulacji czasem - tutaj nie ma słabych elementów.

Jestem przekonany, że będziecie pod wrażeniem przywiązania producentów do najmniejszych detali. Architekci poziomów powinni dostać podwyżkę. Quantum Break jest usiane drobnymi smaczkami i mrugnięciami okiem w kierunku fanów. Ten tytuł to raj dla graczy, którzy muszą wsadzić nos w każdy ciemny kąt i korytarz.

Quantum Break Screen Shot 01.04.2016, 03.22 class="wp-image-488858"

Z drugiej strony, piękna i szczegółowa oprawa wideo ma bolesne konsekwencje. Czasy ładowania są naprawdę długie. Podczas poprawnie wyważonych, wcale niełatwych walk na pewno kilka razy was ustrzelą. Wrócicie wtedy do planszy z napisem „loading”, która powinna znikać znacznie szybciej. Czasy ładowania potrafią grać na nerwach. Zwłaszcza, że ładowanie pojawia się nawet wtedy, kiedy przeskakujemy kilkunastu-sekundowe przerywniki!

Quantum Break - warto, nie warto?

Mam wielki problem z nową grą Remedy. Pod względem narracji i dialogów, producenci wspięli się na wyżyny. Mimo tego, ich nowa gra nie jest tak charakterna jak Max Payne czy Alan Wake. Lekko futurystyczne otoczenie nie ekscytuje tak mocno jak klimat noir i thrillera z poprzednich produkcji studia. Pomimo zabaw z czasem i prawdziwych aktorów, to najmniej wyraziste dzieło tych producentów. Co nie znaczy, że nie jest dobre!

Zalety

  • Świetna narracja
  • Fenomenalny występ aktorów z najwyższej telewizyjnej półki
  • Manipulacja czasem podczas walki
  • Wpływ gracza na scenariusz i świat
  • "Ludzki", rzeczywisty i namacalny główny bohater
  • Kapitalne zwroty akcji
  • Przywiązanie do szczegółów
  • Śliczna oprawa wideo

Wady

REKLAMA
  • Wydłużanie czasu gry niekończącymi się falami wrogów
  • Zaledwie przeciętny system strzelania z broni palnej
  • Wielka powtarzalność przeciwników
  • Model kolizji obiektów, paleta ruchów bohatera
  • Nienaturalna praca kamery
  • Dłuuuuuugie czasy ładowania
  • Brakuje tego pazura, który miał Alan Wake i Max Payne

Jako gra akcji, Quantum Break spisuje się poprawnie. Jako ciekawa opowieść - bardzo dobrze. Jako interaktywny film - doskonale. Biorąc pod uwagę stosunek ceny do długości i jakości, to nie jest tytuł, dla którego kupuje się konsolę. Jeżeli jednak masz już Xboksa pod telewizorem, grzechem jest nie zagrać. Głównie dla niesamowitej historii.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA