Uciekłem susłowi, przechytrzyłem wrony, nie dałem się komarom. Unravel - recenzja Spider's Web
Uciekałem przed rozwścieczonym susłem, do którego jamy przypadkowo wpadłem. Przechytrzyłem paskudne wrony, polujące na polu uprawnym. Wykorzystałem rybę z górskiego potoku, aby przeniosła mnie na drugi koniec rzeki. Ulepiłem gigantyczną kulę śniegową, uruchomiłem wielką koparkę, a nawet leciałem na latawcu. Wszystko to, będąc zaledwie kawałkiem włóczki!
Electronic Arts robi wiele, aby zmienić swój obraz w oczach graczy. Potężny wydawca przesuwa daty premier flagowych tytułów, zwiększając ich jakość. Co jakiś czas rozdaje darmowe tytuły, dla wszystkich posiadających konto Origin. Do tego wspiera mniejszych producentów, czego przykładem jest właśnie Unravel – produkcja tak urocza, drobna i czarująca, że wręcz niepasująca do biblioteki wielkich hitów EA.
Unravel to przygoda magicznego Yarny’ego, powstałego z kłębka czerwonej nici. Przygoda wielka i epicka, pomimo skromnych gabarytów niemego bohatera.
Otwierająca scena pokazuje staruszkę spędzającą czas w swoim szwedzkim domku, położonym na malowniczym odludziu. To właśnie w pogoni za jej wspomnieniami rusza Yarny, wracając do miejsc, w których wydarzyły się kluczowe dla gospodyni momenty. Takie, których nigdy się nie zapomina. Zarówno te szczęśliwe, jak i smutne oraz tragiczne. Yarny zbiera je wszystkie, wklejając do wyblakłego albumu kolejne zdjęcia z przeszłości.
Po co to robi? Jak powstał do życia? Jaka jest jego misja? Szczerze mówiąc, wciąż nie mam pojęcia. Pozbawiona dialogów, dwuwymiarowa produkcja w 3D opiera się na narracji za pomocą symboli. Niestety, opowiadana historia jest bardzo nijaka i nawet w momentach, które w oczywisty sposób powinny mnie wzruszyć, pozostałem chłodny jak śnieg, po którym poruszał się Yarny. Sposób prowadzenia historii zdecydowanie nie jest najmocniejszą stroną tej produkcji. To jednak zupełnie nieistotne – Unravel to po prostu bardzo, bardzo dobra gra platformowa.
Nie sądziłem, że to właśnie EA ruszy na pomoc grom platformowym. Cieszę się jednak, że tak się stało. Unravel to magiczne doświadczenie.
Producenci ze szwedzkiego studia Coldwood Interactive zderzyli malutkiego, baśniowego Yarny'ego z naszym realistycznym i gigantycznym światem. Światem, w którym obowiązują prawa fizyki oraz prawa natury. Takim, w którym kilkunastocentymetrowa postać z przędzy musi walczyć z tak prozaicznymi przeciwnościami, jak podmuchy wiatru, malutkie ssaki czy ptactwo siedzące na drzewach.
To właśnie główny bohater, ze swoją delikatnością i ograniczeniami, buduje całą magiczną toczkę. Chociaż Yarny jest malutki, posiada ogromną siłę ducha. Sympatyczny bohater zawsze znajdzie sposób, aby przezwyciężyć przeciwności. Czy to goniący nas suseł, pękający lód na zamarzniętej rzece, czy nawet przypływ morskiej fali.
Twórcy Unravel wykonali kawał świetnej roboty, tworząc świat widziany z perspektywy drobnej, malutkiej istoty.
Warstwa wizualna jest po prostu obłędna. Każda lokacja zwala z nóg. Niezależnie, czy jesteśmy w ciemnym lesie, na słonecznej plaży czy skutym lodem jeziorze. Aż chce się przystanąć, podziwiać i wykonywać zrzuty ekranu. Liczba detali i przywiązanie do tak drobnych rzeczy, jak na przykład leśna ściółka, zasługuje na wyrazy najwyższego uznania. Unravel to zdecydowanie najładniejsza gra platformowa, jaka kiedykolwiek ukazała się na konsole.
W parze z rewelacyjną grafiką idzie bardzo dobry pomysł na otoczenie. Chociaż Unravel jest dwuwymiarowe, czuć, że przepełniony przyrodą świat gry po prostu żyje. W tle widzimy sarny, majestatycznie spacerujące w lesie. Pod wodą pływają ryby, które możemy wykorzystać jako środek transportu. Gałązki uginają się pod naszym ciężarem, a śnieżne czapy opadają, gdy wspinamy się po gzymsach. To wszystko drobne detale, ale to właśnie po takich detalach można poznać utalentowanych deweloperów.
Unravel przepełnione jest baśniowymi scenami, które zapamiętam na długo. Jak na przykład skakanie po grzbietach krabów, nie dając się złapać w ich szczypce. Albo podróż w dziobie ptaka, którego oswobodziliśmy. Widok wielkiego łosia może zapierać dech w piersiach. Zwłaszcza, gdy ten nagle zbliża się w naszym kierunku. Świstaki, wrony, komary – chociaż fauna najczęściej chce dopaść gracza, ciężko nie docenić pewnego surowego naturalizmu, który panuje w tej grze. Wspaniały kontakt ze sztuczną, ale niezwykle przekonującą przyrodą.
Jeżeli chodzi o platformowe puzzle, Unravel jest bardzo przystępny. Przynajmniej na tle The Witness.
Chociaż Yarny nie dysponuje tężyzną fizyczną ani gabarytami, nadrabia to specjalnymi zdolnościami wykorzystującymi czerwony sznurek. Za jego pomocą postać może opuszczać się jak po linie, ciągnąć przedmioty, bujać się niczym na lianach oraz tworzyć sznurowane mosty, pozwalające pokonywać rozpadliny. A to wszystko za sprawą zaledwie dwóch przycisków.
Większość przeszkód wymagających zatrzymania się i pomyślenia eliminowałem po kilkunastu sekundach. Często łapałem się na tym, że szukałem drugiego i trzeciego dna, chociaż rozwiązanie miałem zaraz przed oczami. Kilka razy zdarzyło mi się powiedzieć „no nareszcie”, posuwając rozgrywkę do przodu, ale nigdy nie utknąłem na dobre. Unravel jest pod tym względem świetnie dopasowane do młodszych odbiorców.
W grze zdarzają się również mniej oczywiste puzzle, ale ich rozwiązywanie jest całkowicie opcjonalne. W nagrodę dostajemy bowiem specjalne przypinki, po pięć na każdą lokację. To właśnie one mają świadczyć o pokonaniu planszy na pełne 100%. Świetny powód, aby wrócić do gry i wcześniej poznanych poziomów, o ile lubicie polować na trofea i przechodzić grę od deski do deski.
Zalety
- Świetne proporcje cena - jakość - długość
- Przepiękna oprawa wizualna
- Klimatyczna muzyka
- Dbałość o najmniejsze detale
- Kapitalnie odtworzona przyroda
- Unikalna perspektywa świata widzianego przez oczy drobnej istoty
Wady
- Nieumiejętna narracja
- Opowieść miała chwytać za serce, ale się nie udało
- Sztuczne ograniczenia wynikające z zasięgu przędzy Yarnego
Najbardziej podoba mi się jednak to, że EA nie traktuje Unravel jako produkcji AAA
W dzisiejszych czasach gra, która wystarcza na 8 – 10 godzin zabawy, nieraz sprzedawana jest za 200 – 300 złotych. Chociaż Unravel przejdziesz w trzy wieczory, wydawca wycenił ją na skromne 60 – 80 złotych. W takiej cenie przygoda z Yarnym to naprawdę opłacalna inwestycja. Zwłaszcza, jeżeli w domu masz młodego gracza. W tej cenie każdy, absolutnie każdy fan platformówek będzie zadowolony. Stosunek cena – jakość – długość jest wzorowy.