To nie była nierealna wizja - ta "przezroczysta" ciężarówka Samsunga istnieje naprawdę
Kiedy w czerwcu zeszłego roku Samsung zaprezentował światu swój najnowszy pomysł - ciężarówkę, która dzięki umieszczonym z tyłu ekranom stawała się "niewidzialna", tym samym podnosząc bezpieczeństwo przy jej wyprzedzaniu, część osób uznała, że jest to jedynie prezentacja możliwości, a nie realny projekt. Tymczasem koreańska firma po pół roku przerywa milczenie w tej kwestii i komunikuje, że Samsung Safety Truck trafia właśnie na pierwsze drogi. I że to jeszcze nie koniec.
Koncepcyjny Samsung Safety Truck wywołał w momencie swojej prezentacji niemałe poruszenie. Być może częściowo dlatego, że choć sam pomysł był w swojej istocie genialny, to jednocześnie był (przynajmniej w teorii) niezwykle prosty.
Zamiast wymyślnych systemów, rozbudowanej infrastruktury i kosmicznych gadżetów zwiększających poziom bezpieczeństwa przy wyprzedzaniu ciężarówki, na jej tyle umieszczono cztery ogromne ekrany. W połączeniu z kamerą ulokowaną z przodu pojazdu dawało to kierowcy w pojeździe szykującym się do wyprzedzania pełen obraz tego, co dzieje się przed nim. Czy nie zbliża się do wzniesienia, za którym nic nie widać, czy na przeciwległym pasie ruchu jest wystarczająco dużo miejsca na bezpieczny manewr. Gigantyczne ciężarówki, do tej pory całkowicie zasłaniające widoczność, nagle stały się, niemal dosłownie, przezroczyste.
W czerwcu Samsung poinformował jednocześnie, że stworzony został odpowiedni model prototypowy, potwierdził możliwość realizacji założeń całego produktu i... to właściwie tyle. W momencie publikacji tamtej informacji prasowej testowy Samsung Safety Truck nie był już "funkcjonalny".
W historii Samsung Safety Truck miały się jednak pojawić kolejne rozdziały i... pojawiły się.
Koreańska firma zaprezentowała pierwszy "publiczny", dużo bardziej gotowy do komercyjnego wprowadzenia prototyp swojej ultra-bezpiecznej ciężarówki, podając zarówno specyfikację techniczną oraz zdradzając część planów na przyszłość.
Głównym elementem całego rozwiązania są oczywiście cztery wielkie wyświetlacze, każdy o przekątnej wynoszącej 46 cali oraz rozdzielczości Full HD, charakteryzujące się wysokim kontrastem oraz jasnością, co ma zapewnić pełną czytelność w każdych warunkach oświetleniowych. W przetrwaniu w pozostałych warunkach ma pomóc spełnienie normy IP56, mającej gwarantować odporność na pył i wodę.
Co ciekawe, panele są te - skierowane oczywiście dla klientów biznesowych, poszukujących właśnie jasnych i odpornych ekranów zewnętrznych - są już komercyjnie dostępne. Niestety, gdyby ktoś chciał na własną rękę skonstruować podobny system, przyjdzie mu za to słono zapłacić. Nie wiadomo wprawdzie ile kosztować ma gotowe rozwiązanie "motoryzacyjne" Samsunga, ale raczej tanie nie będzie, biorąc pod uwagę fakt, że jeden egzemplarz OH46D kosztuje ponad 5614 dol., czyli prawie 22,5 tys. zł.
A potrzebujemy czterech takich, żeby przekazać kierowcy za nami obraz z dwóch kamer umieszczonych na froncie naszej ciężarówki.
Do tego dochodzi jeszcze całe oprogramowanie, które jest w stanie z odpowiednią prędkością i w odpowiedniej jakości "przenosić" obraz z frontu potężnej, wyposażonej w 13-litrowy silnik ciężarówki Volvo na jej tył.
Co jednak najważniejsze, Samsung Safety Truck trafia na drogi.
Nie jest już więc tylko szkicem, konceptem czy prototypem stworzonym tylko na potrzeby przygotowania materiału promocyjnego, który oglądaliśmy w czerwcu zeszłego roku. Pojazd jeździ już od kilku dni po argentyńskich drogach (tu można zobaczyć szereg nagrań) i ma na nich spędzić najbliższy rok (oczywiście z przerwami).
Argentyna została wybrana po raz drugi z konkretnego powodu - to właśnie tam sporo jest dróg jednopasmowych i ciężarówek, przez co zagrożenie wypadkiem przy wyprzedzaniu jest o wiele większe, niż w wielu innych częściach świata. Choć, prawdę mówiąc, chyba nikt nie miałby do Samsunga pretensji, gdyby uznał, że to w Polsce wypadałoby podobną technologię testować, a następnie wdrożyć.
Taki scenariusz oczywiście nie jest nieprawdopodobny. Jeszcze przez długi czas takie, pozornie proste rozwiązanie, będzie w stanie uratować wiele żyć. Nic więc dziwnego, że w nadchodzących miesiącach testy takiej ciężarówki jak powyższa (albo przynajmniej z takim samym osprzętem) mogą zostać rozszerzone także na inne regiony świata.
I oby tak właśnie się stało, choć trzeba przyznać, że ewentualna cena takiego rozwiązania może odrobinę przytłaczać.