Huawei musi przejść drogę, którą kroczył już Microsoft. Huawei MateBook - pierwsze wrażenia Spider's Web
Huawei zamierza pełną parą wejść w rynek pecetów. Jego pierwszym zaprezentowanym komputerem jest Huawei MateBook, komputer konwertowalny, mający wiele wspólnego z Surface 4 Pro. Miałem okazję już z niego korzystać i wyrobić sobie na jego temat pierwszą opinię.
Pierwsze spotkanie z Huawei MateBook to zwrócenie uwagi na świetną jakość wykonania tabletowej części urządzenia. Bardzo cienkie ramki, wyświetlacz zajmujący aż 84% powierzchni urządzenia, metalowa obudowa unibody, która jest ekstremalnie smukła. To wszystko sprawia, że z tego sprzętu aż chce się korzystać.
Sprzęt faktycznie wygląda jak model z segmentu premium, który może spodobać się nie tylko typowym konsumentom, ale też i bardziej wymagającym użytkownikom biznesowym.
Konstrukcja tabletu jest naprawdę mocna i urządzenie powinno wytrzymać kilka lat użytkowania.
Nie sposób narzekać również na 12-calowy wyświetlacz urządzenia, którego rozdzielczość to 2560 x 1440 pikseli, zaś jasność wynosi 400 nitów. Ekran jest bardzo szczegółowy, jasny i aż chce się z niego korzystać. Jego jakość jest porównywalna z innymi urządzeniami klasy premium.
Mimo że tablet jest bardzo dobrze wykonany, nie mogę tego samego powiedzieć o okładce z klawiaturą.
Została ona zrobiona z tworzywa sztucznego, które nie jest najwyższej jakości i daleko mu do produktów Microsoftu. Klawiatura jest wyposażona w duże klawisze, pisze się na niej bardzo wygodnie, ale mimo wszystko nie jest to akcesorium, jakiego oczekiwałem po urządzeniu z wyższej półki.
Jego największą wadą nie jest jednak sama jakość wykonania, ale ubogie możliwości regulacji. Można je ustawić tylko w dwóch pozycjach, co znacznie ogranicza możliwości wygodnej pracy.
Ciekawe jest również, że tablet zazwyczaj mocno siedzi w stacji dokującej, ale bywają sytuacje, w której po prostu z niej wypada. Mimo wszystko należy przyznać, że po zamknięciu komputera w etui wygląda on bardzo ładnie. Zewnętrzna powłoka tego elementu została wykonana z odpowiednią dbałością.
O dziwo najciekawiej prezentują się dwa dodatkowe akcesoria. Jednym z nich jest rysik rozpoznający 2048 stopni nacisku. Dodatkowo może on pełnić funkcją laserowego wskaźnika.
Drugie ciekawe akcesorium to stacja dokująca oferująca dwa porty USB 3.0, USB-C, Ethernet oraz dwa wyjścia obrazu: VGA oraz HDMI. Gadżet taki może znacznie rozszerzyć możliwości tabletu.
Szkoda tylko, że wszystkie akcesoria są sprzedawane oddzielnie. Microsoft wpadł na głupi pomysł i potraktował klawiaturę, integralną część komputera jako opcjonalne akcesorium, które trzeba dokupić. Następnie inni, łącznie z Huaweiem, bezmyślnie zgapili ten pomysł. To samo dotyczy wspomnianej stacji dokującej, z którą tablet powinien być sprzedawany w komplecie.
Huawei MateBook jest urządzeniem które ma kilka znaczących wad. Należy jednak pamiętać, że to pierwszy komputer chińskiej firmy. Dlatego wątpię, że Huawei MateBook w tym roku okaże się hitem sprzedażowym. Można jednak podejrzewać, że następne generacje tego urządzenia będą bardziej dopracowane, zaś Huawei stanie się istotnym graczem na rynku pecetów.
W końcu podobną drogę przeszedł Microsoft. Jego Surface’y początkowo były niedopracowane i wyśmiewane, a obecnie są jednymi z najlepszych urządzeń na rynku. Droga ta może wyglądać podobnie w przypadku Huaweia.