Niesamowita gra świateł. To właśnie oczarowało mnie w najnowszych telewizorach Philipsa

Lokowanie produktu: Audio Video Show

Nie jestem fanem idealnego obrazu, często nie jestem w stanie też docenić wszystkich nowości instalowanych przez producentów najnowszych telewizorów. Z tego powodu na targach Audio Video Show 2015 szukam przede wszystkich rozwiązań przeznaczonych dla zwykłego użytkownika, takiego jak ja. Coś takiego pokazał mi Philips.

Niesamowita gra świateł. To właśnie oczarowało mnie w najnowszych telewizorach Philipsa

Najnowsze telewizory Philips serii 7600 mają już kilka miesięcy, ale nadal robią wrażenie. To, co zachwyca mnie w nich od strony technicznej to krystalicznie czysty obraz, który co prawda ustępuje OLED-om, ale matryca VA daje radę. Kolejne plusy tego modelu to cztery złącza HDMI 2.0, które pozwolą na oglądanie materiału w rozdzielczości 4K oraz system operacyjny Android TV w wersji 5.1 Lollipop. Dopytałem się o kwestie aktualizacji oprogramowania i dowiedziałem się, że model ten na pewno dostanie aktualizację do Android TV w wersji 6.0 Marshmallow.

Możliwe jest, że później podzespoły zastosowane w telewizorze okażą się zbyt słabe na jeszcze nowsze oprogramowanie. W tej sytuacji Philips jednak powinien wydać stosowną przystawkę zapewniającą dostęp do najnowszej wersji systemu operacyjnego od Google'a. Tak się stało w przypadku poprzednich telewizorów Philipsa, których podzespoły nie pozwalały na uruchomienie Androida w wersji nowszej niż 4.2.

Tyle o możliwościach technicznych telewizora.

To, co mnie najbardziej zachwyciło w nowych modelach Philipsa to system Ambilight, tutaj występujący w wersji trójstronnej. Jego zasada działania jest niezwykle prosta. Diody zamontowane z tyłu telewizora dopasowują się do obrazu wyświetlanego na ekranie i rozlewają barwy z telewizora dookoła niego.

20151106_151126_HDR

Poprzednie wersje tego rozwiązania były niedoskonałe i kolory wyświetlające się za telewizorem docierały do nich z dużym opóźnieniem. Teraz problem ten został znacznie ograniczony dzięki zastosowaniu nowej generacji diod, które cechują się krótszym czasem reakcji. Generują one też mocniejsze światło, dzięki czemu kolory wyświetlane za telewizorem są bardzo żywe.

Na wystawie Audio Video Show 2015 za telewizorami znajduje się biała przestrzeń, dzięki czemu diody mogły pokazać cały swój potencjał. Philips serii 7600 pozwala jednak na dopasowanie oświetlenia do tła znajdującego się za telewizorem, dzięki czemu wyświetlane barwy zawsze będą wiernie odpowiadać kolorom prezentowanym na ekranie.

Ambilight swój pełen potencjał pokazuje jednak dopiero po połączeniu z systemem oświetlenia Philips Hue.

Dzięki temu nie tylko diody umieszczone z tyłu telewizora, ale też znajdujące się w pokoju oświetlenie dostosowuje się do wyświetlanego materiału wideo. Choć rozwiązanie to może wydawać się niepraktyczne i niepotrzebne, to w akcji prezentuje się prześlicznie i chciałbym je mieć w swoim domu.

Niestety, jest to rozwiązanie bardzo drogie. Za sam 48-calowy telewizor Philipsa z serii 7600 trzeba zapłacić co najmniej 6000 zł, zestaw startowy oświetlenia Philips Hue (3 żarówki + mostek) to koszt 800 zł, zaś najprostsza żarówka Philips Hue to koszt ponad 200 zł za sztukę, a za bardziej wymyślne lampy trzeba zapłacić odpowiednio więcej.

2015-11-07_11_47_11

Można zatem spodziewać się, że oświetlenie domu w ten sposób będzie kosztować co najmniej kilka tysięcy złotych, co podniesie koszt całego zestawu interaktywnego kina domowego do kilkunastu tysięcy złotych. Sam z oczywistych względów nie zdecyduję się na to rozwiązanie, jednak mam nadzieję, że w ciągu kilku lat jego cena spadnie na tyle, że będę mógł sobie na nie pozwolić.

Lokowanie produktu: Audio Video Show
Najnowsze