Nowy pomysł na uniwersalny (i tani!) stabilizator wideo
Każda osoba, która nagrała choć jeden film, doskonale wie, że w wideo stabilizacja jest kluczem do sukcesu. I nieważne czy mówimy o wujku nagrywającym wesele czy o profesjonalnej produkcji pokazującej sporty ekstremalne. Profesjonalne stabilizatory są bardzo kosztowne, jednak w końcu pojawiło się niedrogie rozwiązanie na miarę XXI wieku. Poznajcie SteadXP.
Trzęsący się obraz można uznać za synonim amatorskiego wideo. No chyba, że reżyser celowo zastosował ten zabieg, co czasami można zaobserwować w filmach wojennych lub np. przy pościgach. Kamery i aparaty wyposażone w stabilizację obrazu potrafią pomóc, ale nie jest to rozwiązanie idealne. Przy stabilizacji optycznej obraz jest unieruchamiany dzięki „pływającej” soczewce, jednak ta ma niewielki zakres ruchu. Wobec tego przy dynamicznych scenach wbudowana w kamerę stabilizacja jest niewystarczająca.
Rozwiązaniem są gimbale i inne ręczne stabilizatory, które poprzez silniki lub ciężarki niwelują ruchy kamery i absorbują drgania. Sprzęty tego typu są jednak wielkie, ciężkie i niestety bardzo drogie – szczególnie w przypadku trójosiowych gimbali przeznaczonych do ciężkich kamer.
Stabilizacja może być prostsza
SteadXP to nowy pomysł na stabilizację obrazu. Aż dziwne, że takie rozwiązanie powstaje dopiero teraz. SteadXP to niewielkie urządzenie wyposażone w zestaw czujników ruchu, czyli akcelerometrów i żyroskopów. Dzięki temu urządzenie podczas nagrywania zapisuje dane na temat ruchu kamery w trzech osiach. Na podstawie danych możemy uzyskać ślad ruchu kamery w trójwymiarowej przestrzeni.
Nowy stabilizator jest bardzo niewielkim urządzeniem. Występuje ono w dwóch odsłonach. Pierwsza jest dedykowana kamerom GoPro (od Hero2 do Hero4) i jest kompatybilna ze złączem HERO Port. Druga odsłona nosząca nazwę SteadXP+, ma złącze gorącej stopki, dzięki czemu można ją zamontować na większości aparatów i kamer.
SteadXP nie jest stabilizatorem per se
Cały pomysł opiera się na stabilizacji software’owej, jednak dzięki precyzyjnym danym dotyczącym ruchu, jest ona wyjątkowo skuteczna. Dane są importowane do autorskiego programu SteadXP, w którym można wybrać jeden z kilku proponowanych rodzajów stabilizacji, w zależności od tego, na co pozwala materiał. Im szerszy kąt widzenia, tym lepszy efekt stabilizacji można uzyskać, ponieważ program ma wtedy większą swobodę kadrowania.
Podobne rozwiązania występują obecnie w formie wbudowanych stabilizatorów w programach (np. Adobe Premiere Pro), jak i zewnętrznych wtyczek. Ich działanie nie jest jednak idealne, a algorytmy wykrywające ruch są bardzo zasobożerne. W SteadXP najtrudniejsza część procesu stabilizacji jest podana na tacy.
SteadXP nie jest rozwiązaniem idealnym
Jak to w przypadku stabilizacji programowej bywa, główną wadą jest niższa rozdzielczość wynikowego nagrania. Im większe drgania, tym mniejszy fragment kadru z centrum nadaje się do wykorzystania. Wadą jest też konieczność użycia specjalnego oprogramowania SteadXP – przydałaby się chociażby wtyczka do popularnych programów do obróbki wideo.
Z drugiej strony rozwiązanie jest bardzo małe, lekkie i nieinwazyjne. A do tego niedrogie.Na dodatek efekty są wprost rewelacyjne, przynajmniej na nagraniach reklamujących gadżet.
Projekt w zaledwie 4 dni został sfinansowany na Kickstarterze i już wiemy, że trafi do produkcji. Twórcy zebrali już ponad 185 tys. eur., choć potrzebowali jedynie 150 tys. Urządzenie SteadXP można dostać wspierając akcję kwotą 140 euro (pozostałe jeszcze ok. 350 urządzeń), a na SteadXP+ trzeba wydać 230 euro (pozostało jeszcze ok. 250 stabilizatorów). Sprzęty zostaną wyprodukowane w pierwszym kwartale 2016 roku.