REKLAMA

Putin idzie na wojnę z Google'em - firma obwołana nielegalnym monopolistą

Oto, do czego prowadzą nieuczciwe praktyki dominującej firmy: do jeszcze bardziej nieuczciwych wyroków sądowych. Przeciwko Google’owi toczy się postępowanie antymonopolowe na terenie Unii Europejskiej i Rosji. W tym drugim kraju doszło do werdyktu niekorzystnego dla internetowego giganta.

16.09.2015 07.03
google
REKLAMA
REKLAMA

Google zdecydowanie zapomniał o swoim haśle „don’t be evil”, a przypominanie o tym to truizm. Jednak jego działania powinny tylko i wyłącznie zniechęcać do niego użytkowników, a nie powodować, że rząd danego kraju lub federacji zabrania mu decydowania o kształcie jego produktów czy usług, podejmując odmienne decyzje wobec jego konkurentów. Tak też się dzieje z Google'em, który choć faktycznie nadużywa swojej potęgi w dziedzinie internetowych usług, tak jest równie niesprawiedliwie traktowany przez władze niektórych krajów.

Zarówno Unia Europejska, jak i Rosja, prowadzą dochodzenie mające na celu wykazać, czy działania Google’a są w jakiś sposób nielegalne. Rosyjski federalny urząd antymonopolowy swoje dochodzenie właśnie zakończył i uznał, że Google łamie rosyjskie prawo. W jaki sposób? Oczywiście, w wyjątkowo absurdalny, a działania rosyjskiego urzędu należy interpretować jako cios wymierzony w korporację z kraju, z którym Rosja ma bardzo napięte stosunki dyplomatyczne.

Bo umieszczanie usług Google’a na systemie Google’a to zło

Rosyjski urząd uznał, że udostępniany partnerom sprzętowym Google’a za niewielkimi opłatami system Android nie powinien wymagać od tych partnerów preinstalacji aplikacji klienckich do usług Google’a. Szczególną uwagę poświęcono wyszukiwarce Google i Sklepowi Play. Faktycznie, by urządzenie z Androidem było certyfikowane przez Google’a, musi ono zawierać nieusuwalne aplikacje tej firmy, które na dodatek muszą być w odpowiedni sposób eksponowane. Rosyjski urząd najwyraźniej ignoruje fakt, że domyślne aplikacje i usługi w Androidzie można łatwo podmienić na te preferowane przez użytkownika.

Warto też pamiętać, że „inspiracją” dla tego wyroku mogą być nie tylko napięte stosunki Rosji ze Stanami Zjednoczonymi. Na terenie tego kraju funkcjonuje (i prosperuje!) wyszukiwarka Yandex, będąca bezpośrednią i dobrą konkurencją dla Google’a. To właśnie ta firma, współfinansowana z pieniędzy rosyjskich podatników, złożyła do sądu skargę na amerykańskiego konkurenta, obserwując spadek udziałów rynkowych pod wpływem jego działań.

Kara zostanie ogłoszona za 10 dni

Google na razie odmawia komentarza i trudno mu się dziwić. Oto bowiem dochodzimy do kuriozalnej sytuacji. Istnieją dwie firmy zajmujące się czymś w gruncie rzeczy podobnym. Żyją z internetowej reklamy, a by móc na niej zarabiać, podpinają ją pod rewelacyjne internetowe usługi (zakładam, że te Yandexu takimi są). Jedna z firm jednak nie próżnuje: inwestuje duże pieniądze w przejęcie i rozwój systemu operacyjnego, współpracę z partnerami, i tak dalej.

Druga firma takich działań nie dokonuje. Ekspansja i promocja na międzynarodowych rynkach jest znikoma. Brakuje inwestycji w systemy operacyjne na urządzenia przenośne. I nagle się budzi, że ktoś jest od niej lepszy i odbiera mu rynek. Google ma bardzo wiele za uszami, głównie jeżeli chodzi o szpiegowanie swoich użytkowników. Jest jednak w pełni naturalne i zrozumiałe, że integruje swoje aplikacje i usługi ze swoim systemem operacyjnym, a więc zasobem, którym Yandex przez swoją ospałość nie dysponuje.

REKLAMA

Microsoft również integruje swoje aplikacje i usługi ze swoimi systemami operacyjnymi. Apple integruje swój system i usługi ze sprzedawanymi przez siebie urządzeniami. Google tego robić nie powinien. Bo w myśl absurdalnego rosyjskiego (i, co może się okazać, również europejskiego) prawa nie wszyscy są wobec niego równi.

* Ilustracja: Shutterstock

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA