Kontrowersyjna decyzja - policja będzie używała dronów bojowych. Mogą strzelać i razić prądem
Dakota Północna jest pierwszym stanem w USA (i prawdopodobnie pierwszym miejscem na Ziemi), gdzie policjanci będą mogli pacyfikować tłumy przy użyciu paralizatorów, gazu pieprzowego, czy broni z gumową amunicją… zamontowanych pod dronami.
Dotychczas drony mogły działać w służbie państwa lub prywatnych interesów, jednak ich podstawowym zastosowaniem były działania poszukiwawcze. Dronami już teraz można poszukiwać uciekinierów i patrolować duże obszary, np. przy granicach lub na szlakach przemytników. Jest to rozwiązanie tanie i znacznie prostsze logistycznie od wykorzystywania helikopterów.
Teraz jednak drony staną się o wiele groźniejsze.
Policyjne psy, policyjne roboty, policyjne drony
W Dakocie północnej właśnie zalegalizowano użycie dronów do celów policyjnych. Bezzałogowce będą mogły przenosić broń, która nie jest w stanie zadawać śmiertelnych obrażeń. Możliwe jest zatem użycie dronów uzbrojonych w paralizatory, gaz pieprzowy czy karabinki z gumową amunicją. Początkowo projekt ustawy zakładał, że policja będzie mogła wykorzystywać drony tylko do celów kontrolnych i poszukiwawczych, ale ostatecznie zatwierdzono zapis o możliwości używania broni nieletalnej.
Dla policji nowe prawo z pewnością jest na rękę. Teraz robiąc nalot na siedzibę gangu można wysłać uzbrojonego drona zwiadowczego, zamiast ryzykować zdrowiem i życiem funkcjonariuszy. To samo dotyczy nielegalnych zgromadzeń i np. bójek stadionowych. Wysłanie drona nad niebezpieczne miejsce trwa przecież tylko chwilę.
Bezzałogowy dziki zachód
Czytając doniesienia o zmianach prawa w Dakocie Północnej jestem w szoku. Doprawdy, drony potrafią być zagrożeniem samym w sobie, a co dopiero, kiedy przenoszą broń? Dron to elektronika, a ta jest zawodna. Czasami nie trzeba nawet winy człowieka, by stała się tragedia. Wystarczy zwykłe zwarcie lub uszkodzenie mechaniczne.
Czy wiecie, że prosty quadrocopter DJI phantom spadający bezwładnie z wysokości ok. 30 metrów jest w stanie rozbić czaszkę człowieka? A 30 metrów dla drona to przecież żadne wyzwanie, bowiem bez problemu można się wznieść na wysokość dziesięciokrotnie wyższą.
Poza tym, zestawienie dronów i broni jest tak abstrakcyjne, że aż trudno w nie uwierzyć. Nawet „bezpieczna” broń może być śmiercionośna. W Stanach Zjednoczonych między 2001 a 2013 rokiem zginęło 500 osób po przyjęciu strzału z gumowej kuli. A te teoretycznie powinny być bezpieczne.
Nie wiem, czy ktoś tu oglądał za dużo YouTube’a (polecam film powyżej), czy zbyt wiele futurystycznych filmów. Mam tylko nadzieję, że pomysł z Dakoty nieprędko dotrze do Polski.