Twitter właśnie stał się komunikatorem
Jakkolwiek by nie szanować i nie doceniać Twittera, który przez ostatnie lata stał się niesamowitym i jednym z najpopularniejszych źródeł najważniejszych nowości z całego świata, tak nigdy nie był on jednym: komunikatorem. Ani forma, ani ograniczenia tzw. Wiadomości Bezpośrednich nie zachęcały do korzystania z nich. Aż do teraz.
Oczywiście jak najbardziej dało się korzystać z Twittera w tej roli, nawet pomimo chyba najbardziej bolesnego limitu - 140 znaków w DM. Część dyskusji przenosiła się z publicznego timeline'u właśnie do części prywatnej, ale w pewnym momencie rozmówcy i tak dochodzili do wniosku, że lepiej jest skorzystać z Whatsappa, Messengera, czy jakiekolwiek innego komunikatora.
Nikt w końcu nie lubi, kiedy w trakcie rozmowy, która przecież nie "zaśmieca" timeline'u, nagle pojawia się informacja, że więcej już napisać nie może.
I o ile jeszcze limit 140 znaków miał jak najbardziej sens w wiadomościach publicznych, o tyle zachowywanie "klarowności" komunikacji bezpośredniej jest już tego sensu całkowicie pozbawione. W końcu po bardzo długim czasie Twitter w końcu zaczął to rozumieć.
Tym samym od przyszłego miesiąca, o czym poinformowano po cichu, na forum przeznaczonym dla programistów (co zauważył błyskawicznie serwis TNW), limit ten nareszcie zostanie zniesiony. Wprowadzenie odpowiednich zmian w API umożliwi zresztą to samo deweloperom, dzięki czemu z "nowej opcji" będą mogli skorzystać nie tylko użytkownicy oficjalnych aplikacji, ale także aplikacji firm trzecich.
Osobną kwestią pozostaje to kiedy dokładnie Twitter wcieli w życie dzisiejsze zapowiedzi (wiemy tylko, że będzie to w lipcu) oraz jak szybko zareagują na nie twórcy oprogramowanie. Można jednak zakładać, że nie przegapią takiej okazji i wiedząc o tej nowości odpowiednio wcześnie, zasypią nas aktualizacjami wkrótce po debiucie nowego limitu (czy też raczej bezlimitu).
Zmian w dopuszczalnej długości zwykłych wpisów oczywiście nie będzie.
Zmieniłoby to bowiem całkowicie Twittera, usuwając jednocześnie jedną z jego największych zalet i element, przez który ten serwis mikrospołecznościowy stał się w ogóle popularny. Na zniesienie tego ograniczenia nie powinniśmy więc liczyć ani teraz, ani nigdy w przyszłości.
Samo usunięcie limitu DM jest jednak niesamowicie istotne. Pokazuje, że Twitter chce powalczyć też o część użytkowników Messengera, Hangouts czy pozostałych komunikatorów, pozwalając im na dłużej zostać w serwisie, zamiast zmuszać do poszukiwania wygodniejszych rozwiązań do komunikacji. Kto wie, co będzie następne? Może osobny komunikator Twittera? Prawdę mówiąc, niekoniecznie jest to aż tak szalone posunięcie.
W końcu nie wszystkich znajomych z Twittera mamy na naszej liście znajomych np. na Facebooku, a dodając do tego wszystkiego ostatnio wprowadzoną opcję przyjmowania DM od osób, których nie śledzimy, mamy już prawie wszystkie niezbędne elementy układanki. Pytanie tylko, czy Twitterowi takie posunięcie będzie się opłacać.
Aktualizacja (12.08.2015 r.): Twitter poinformował, że zapowiedziana w czerwcu zmiana zostaje wdrażana w życie. Najbliższe aktualizacje stron Twittera, TweetDecka i aplikacji desktopowych oraz mobilnych zniosą limit 140 znaków w wiadomościach prywatnych.