Dożywocie dla twórcy internetowej giełdy narkotykowej to absurd jakich mało
Ross Ulbricht, twórca The Silk Road - internetowej giełdy narkotykowej - został skazany na dożywocie bez prawa zwolnienia warunkowego. W wielu miejscach w Sieci czytam pochwały dla tej decyzji amerykańskiego sądu. Dla mnie ten wyrok to szczyt absurdu.
31-letni Ulbright został uznany winny 7 wykroczeniom, w tym m.in. rozprowadzaniu narkotyków w internecie, zarządzaniu nielegalnie działającą firmą, hackingu i prania brudnych pieniędzy. To poważne przestępstwa, bez wątpienia zasługujące na karę. Jednak dożywocie bez możliwości zwolnienia warunkowego? No sorry, to się kupy nie trzyma.
Czy każdy dealer narkotyków złapany na gorącym uczynku idzie do więzienia na resztę swojego życia? Czy każdy złapany producent narkotyków karany jest dożywociem? Czy każdy aresztowany boss narkotykowych mafii spędza całe życie więzieniu? Myślę, że wątpię. Nie widzę też wyraźnego uzasadnienia w czym przestępcza działalność Ulbrighta miałaby być poważniejsza od wyżej wymienionych przypadków.
Chłopak stworzył serwis internetowy, w którym ułatwiał spotkanie się tych, którzy narkotyki sprzedają, z tymi, którzy narkotyki kupują. Zarabiał na tym. Tylko tyle. Nie zabił (w dokumentach sądowych pojawia się ponoć motyw usiłowania sprzedawania zleceń zabójstw w The Silk Road, ale tego Ulbrightowi nie udowodniono).
Niektórzy mówią, że to nauczka dla innych. Żeby nie powstawały giełdy narkotykowe w sieci. Kolejny absurd.
Bo niby dlaczego jeden przestępca ma dostać cięższy wyrok od drugiego tylko dlatego, że miałby być przykładem. Gdzie tu sprawiedliwość?
Zresztą wiele w tym przypadku trudnych pytań. Czy wsadzenie Ulbrighta do więzienia do końca życia sprawi, że ludzie przestaną ćpać? Czy to będzie skutecznie ostrzeżenie dla innych, by nie sprzedawali narkotyków? Wszyscy znamy odpowiedzi na te pytania. Nie - ludzie dalej będą ćpać, a inni będą sprzedawać im towar.
Zresztą absurdów tu więcej. Od 1971 r. Ameryka prowadzi tzw. „wojnę narkotykową” (war on drugs), której głównym elementem jest restrykcyjne karanie handlarzy narkotykami. Jak czytam w Business Insider, w rezultacie w ciągu ostatnich 40 lat liczba ludzi skazywanych dramatycznie wzrosła - aktualnie ponad 2 mln Amerykanów, czyli 1 na 100 dorosłych, siedzi w więzieniach. 3 proc. obywateli USA albo siedzi w więzieniu, albo ma kogoś w rodzinie, kto siedzi.
Czy w ciągu 40 ostatnich lat zauważyliśmy jakieś wielkie postępy w wyplenieniu plagi narkotykowej? Wręcz przeciwnie - narkotyków jakby coraz więcej. Wysyłanie 31-letniego człowieka do więzienia na całe życie tego nie zmieni.
PS. Przy okazji - państwa, w tym USA, zarabiają miliardy dolarów na sprzedaży narkotyków: alkoholu i papierosów.
* Grafika: Shutterstock