REKLAMA

Ten statek kosmiczny ma jedno zadanie - ukraść kawałek planetoidy

Nasz Księżyc będzie miał własnego satelitę. Co więcej, nie będzie to żaden sztuczny satelita, a przynajmniej nie w klasycznym rozumieniu tego pojęcia. NASA chce bowiem strzelić w nas planetoidą. Miejmy nadzieję, że nie będzie to samobój.

27.03.2015 14.48
Ten statek kosmiczny ma jedno zadanie – ukraść kawałek planetoidy
REKLAMA
REKLAMA

Możliwość przetestowania transportu zaopatrzenia pomiędzy ciałami niebieskimi, możliwość zbadania planteoidy z bardzo bliska i wreszcie testowanie technologii niezbędnych do załogowych wypraw na Marsa? To wymagałoby trzech kosztownych misji. NASA, mając coraz większe problemy z wyciąganiem pieniędzy z kieszeni podatników, wpadła na pomysł skonsolidowania trzech misji w jedną. Efektem ubocznym będzie satelita satelity, a więc niewielki fragment planetoidy orbitujący wokół naszego Księżyca. O co w tym wszystkim chodzi? Już tłumaczymy, od początku.

Otóż amerykańska agencja kosmiczna właśnie ogłosiła, że administracja Stanów Zjednoczonych zaakceptowała wartą 1,25 mld dol. misję bezzałogowego statku kosmicznego zasilanego poprzez energię słoneczną. Jego zadaniem jest dotarcie do wyznaczonej przez agencję planetoidy, co ma mieć miejsce w grudniu 2020 roku. Pojazd będzie przez rok orbitował wokół planetoidy, a następnie za pomocą swoich ramion oderwie od jej powierzchni kilkumetrowy głaz.

0326-nasa-asteroid-mission

Ten następnie zostanie zaciągnięty… nie, nie na Ziemię, to by było za proste. Fragment planetoidy ma bowiem znaleźć się na orbicie okołoksiężycowej po to tylko, by w 2025 roku dwójka astronautów na pokładzie pojazdu Orion dotarła do statku kosmicznego i fragmentu planetoidy a następnie rozpoczęło badania.

Trudno się spodziewać jakichkolwiek naukowych przełomów po tej misji. Tu jednak chodzi o coś zupełnie innego. Po części jest to trening dla astronautów, a także możliwość przetestowania przez inżynierów rozwiązań mających posłużyć załogowym wyprawom na Marsa. Głównie jest to jednak…

…pokaz siły

NASA jest jednym z beneficjentów coraz większych napięć pomiędzy Stanami Zjednoczonymi, Rosją, Chinami i państwem islamskim. Amerykańska agencja kosmiczna zyskała duże znaczenie propagandowe. I tak jak kiedyś misje na Księżyc, tak teraz eksploracja układu słonecznego zaczyna przynosić korzyści polityczne. Że o potencjale wydobywczym rzadkich minerałów i pierwiastków nie wspominamy.

NASA%20Space%20Asteroid%20Mission-1
REKLAMA

Odkryta w 2008 roku planetoida 2008 EV5 nie ma większego znaczenia dla świata nauki. W czasach pokoju mówilibyśmy o możliwości sprawdzenia sprzętu i teoretycznych założeń planujących misje kosmiczne inżynierów. Choć te korzyści nie znikają, główną motywacją pozostają jednak polityka i ekonomia.

Autor tej notki nie czuje się jednak zniechęcony. Choć to smutne, że potrzebujemy konfliktu wielkich mocarstw by wyścig kosmiczny nabrał tempa, tak pamiętajmy, że to właśnie dzięki zimnej wojnie mieliśmy misje Sojuz, Wostok, Gemini czy Apollo. Być może dzięki tej zaczniemy wydobywać surowce z planetoid i kolonizować Czerwoną Planetę…

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA