REKLAMA

Może i nie jest to smartwatch, ale za to najlepszy zegarek z funkcjami smart. Withings Activite - recenzja Spider’s Web

To nie jest klasyczny smartwatch. Niektórzy będą dowodzić, że w ogóle nie można go nazwać inteligentnym zegarkiem - bo nie ma wyświetlacza i systemu operacyjnego. Może i tak, ale ja wiem jedno - to najlepszy zegarek z funkcjami smart, jaki miałem dotychczas w ręku. A miałem większość. Oto Withings Activite.

Może i nie jest to smartwatch, ale za to najlepszy zegarek z funkcjami smart. Withings Activite – recenzja Spider’s Web
REKLAMA
REKLAMA

Nie ulega wątpliwości, że rynek zegarków stoi u progu gigantycznych zmian. Że za chwilę, już za momencik, zacznie się wyniszczająca walka pomiędzy klasyką, znaną ludzkości od kilkuset lat, a totalną nowoczesnością. Że już wkrótce może być tak, jak niedawno na rynku telefonów - w ciągu kilku lat przedefiniowane zostanie to, co nazywamy zegarkiem. Już za moment debiutuje Apple Watch, który będzie zapewne katalizatorem tego, co kategoria smartwatchy znaczyć będzie dla rynku zegarków w ciągu najbliższych kilku lat.

Zanim to wszystko, to jest Withings Activite.

Gdy na nadgarstku miałem kolejne zegarki Samsunga, Sony, czy przez moment Moto 360, to zawsze wzbudzały one zainteresowanie moich znajomych - a co to, a jak działa, a co można z tym zrobić? Takich pytań było mnóstwo. Gdy na mojej ręce pojawił się Activite, nikt nie zwrócił na niego uwagi.

SAMSUNG CSC

To dlatego, że Withings Activite wygląda jak zwykły zegarek. Owszem jest piękny, ale w budowie podobny do setek tysięcy innych zegarków. Na zewnątrz nie zdradza w ogóle swoich ponadprzeciętnych możliwości.

Zanim o zachwytach

Na żywo wygląda nieco inaczej niż na zdjęciach producenta na stronie. Warto to wziąć pod uwagę decydując się na zakup, także jeśli rozważacie tańszą wersję Activite Pop.

Jest bowiem zdecydowanie mniejszy niż wynikałoby to z renderów. Jego tarcza ma rozmiar 36,3 mm (1,3”), co jest niby klasycznym dla zegarków rozmiarem, ale w przypadku nowoczesnego zegarka męskiego mógłby być nieco większy. Szkoda, że producent nie zdecydował się na dwa rodzaje wielkości tarczy - męską i żeńską. Myślę, że Activite znacznie bardziej okazale prezentowałby się na męskim nadgarstku w wersji powiedzmy 43 mm.

SAMSUNG CSC

Taka konstrukcja typu uni-sex oznacza też dość wąski - przynajmniej jak na moje gusta - pasek. Ma on szerokość 18 mm, podczas gdy męskie paski mają przeważnie szerokość 22 mm. Tu ponownie - szkoda, że Withings nie zdecydował się na zastosowanie rozróżnienia rozmiarów na męską i żeńską wersję.

Warto też mieć na względzie to, że konstrukcja Activite jest dość gruba. Wprawdzie kompletnie tego nie widać, gdy zegarek rezyduje na nadgarstku, nie czuć też żadnego dyskomfortu w noszeniu go (zegarek waży 37 gramów), jednak rzuca się to w oczy, gdy zegarek zdejmiemy.

SAMSUNG CSC

To tyle tytułem malkontenctwa.

Withings Activite robi bowiem kapitalne wrażenie. Patrząc na niego czuć, że mamy do czynienia z zegarkiem wysokiej wykończeniowej klasy. Oczywiście nie ma tu mowy o porównaniu z luksusowymi zegarkami za kilkadziesiąt, czy nawet kilkaset tysięcy złotych, jednak o żadnej tandecie mowy być nie może.

Ja wybrałem wersję z białą tarczą, bo wydawała mi się nieco bardziej gustowna, mimo faktu, iż jasna wersja kolorystyczna miała chyba bardziej podobać się kobietom.

SAMSUNG CSC

I właśnie ta tarcza jest najładniejszym elementem Activite. Z jednej strony mamy tu bezwzględnie głęboką biel, a z drugiej pięknie fakturowaną powierzchnię pod dodatkową wskazówką, która pokazuje liczbę przemierzonych kroków. Na niej srebrne wskazówki i indeksy o odpowiednio dopasowanej grubości idealnie podkreślają gustowny charakter Activite.

Pięknie prezentuje się szkło, oczywiście szafirowe. Jest ono wspaniale osadzone wewnątrz pierścienia, co przypomina nieco konstrukcję iPhone’a 6, gdzie szkło po bokach wtapia się w obudowę lekkim zakrzywieniem. Jest to też szkło… dotykowe. Jest bowiem jedna funkcja, którą aktywuje się dwukrotnym tapnięciem szkła - tak sprawdza się, na którą godzinę ustawiony jest budzik.

SAMSUNG CSC

Dekiel, czyli spodnia część zegarka, to miejsce, w którym ukryta jest cała technologia napędzająca Activite. Stąd jego grubość, choć jak wspomniałem wcześniej, zupełnie nie przeszkadzająca w całościowym odbiorze konstrukcji zegarka.

Activite jest wyposażony w dwa paski: jeden skórzany do noszenia na co dzień i drugi aluminiowy, który producent zaleca używać przy treningach biegowych i pływackich. Ten skórzany, poza tym, że sprawia wrażenie mniejszego, cieńszego i przede wszystkim delikatniejszego niż na zdjęciach, jest jednak bardzo wytrzymały. Nie sprawdziły się moje obawy - Withings Activite przewidziany jest noszenia stałego: w dzień i w nocy, a ja po prawie miesięcznym już używaniu nie zauważyłem żadnej oznaki fatygi skórzanego paska.

SAMSUNG CSC

Warto podkreślić, że paski wymienia się w prosty i szybki sposób dzięki specjalnej konstrukcji ich mocowania. To ważne, bo aktywni użytkownicy będą wymieniać paski nawet codziennie.

Gdzie tu smart?

Za mną prawie 5 tys. znaków tekstu, a ja jeszcze nie napomknąłem o żadnej cesze, która uwiarygadniałaby twierdzenie ze wstępu, że Activite to najlepszy zegarek z funkcjami smart.

No to zacznę z grubej rury: zegarek Withings nie potrzebuje smartfonu do tego by być smart! To znaczy nie potrzebuje go stale. Aby korzystać z funkcji smart nie trzeba nosić smartfonu w kieszeni.

Activite działa bowiem nieco inaczej niż smartwatche od Samsunga, Motoroli, Sony, a także jeszcze rynkowo niewydany Apple Watch. Potrafi on zbierać dane aż do 38 godzin bez parowania i synchronizacji z aplikacją smartfonową. Część tych danych - informację o liczbie przemierzonych kroków od godziny 0:00 - będzie widoczna na tarczy zegarka dzięki dodatkowej małej wskazówce. Resztę zobaczymy dopiero po synchronizacji Activite z aplikacją Health Mate na iPhonie (i na razie tylko na niej, wciąż brakuje obiecanej obsługi zegarka via smartfon z Androidem, niestety o współpracy z Windows Phone nikt na razie nie mówi).

Druga rzecz - Activite działa do 8 miesięcy na jednej baterii. To zwykła zegarkowa bateria typu CR2025, którą montuje się pod deklem. Raz zamontowana i w ogóle można o niej zapomnieć. To przyjemne uczucie - w ogóle zapomnieć, że coś Activite od spodu napędza.

Ważne jest także to, w jaki sposób Activite synchronizuje dane z aplikacją. Ta synchronizacja dokonuje się w momencie uruchomienia aplikacji. Nie ma więc tutaj mowy o synchronizacji w chmurze, działaniu aplikacji w tle w taki sposób, aby automatycznie pobierane były informacje z zegarka.

Trzeba też na sync informacji każdorazowo nieco poczekać. Sama synchronizacja, szczególnie danych dotyczących snu, potrafi trwać dłuższą chwilę. Czasami połączenie bluetooth z zegarkiem zostanie zainicjowane za drugim, bądź trzecim razem (aplikacja do skutku będzie szukać tego połączenia bez konieczności wyłączania i ponownego jej włączenia). To coś, co Withgins zdecydowanie musi dopracować. Aktualizacje softu Activite odbywają się jednak średnio co kilka dni, więc jest szansa, że zostanie to wkrótce dopracowane.

A co Withings Activite konkretnie potrafi?

Lista jego funkcji jest całkiem długa:

– mierzy liczbę kroków w trakcie doby,
– informuje o spalanych przy okazji kaloriach,
– rozpoznaje trening biegowy i pływacki (no, to drugie dopiero będzie potrafił z kolejną dużą aktualizacją oprogramowania),
– bada długość i jakość snu,
– oferuje budzik,
– automatycznie dostosowuje się do strefy czasowej, w której się znajduje,
- integruje się z innymi produktami Withings, m.in. z wagą Smart Body Analyzer,
- integruje się z zewnętrznymi aplikacjami (m.in. z RunKeeperem)

Czego nie oferuje, a co oferują inne ‚normalne’ smartwatche?

- nie pokazuje powiadomień ze smartfona;
- nie da się na nim instalować żadnych zewnętrznych aplikacji;
- nie ma też wbudowanego GPS-a

Kompletnie mi jednak nie żal żadnej z tych funkcji. Przenoszenie powiadomień ze smartfona na zegarek wydaje się fajne tylko na krótką metę. Zaręczam - po kilku dniach można mieć serdecznie dosyć takich wibrujących na ręce powiadomień. We wszystkich zegarkach z Android Wear, czy innych (Pebble), które testowałem, z miejsca wyłączałem przenoszenie powiadomień ze smartfona.

W ogóle nie odczuwam również braku aplikacji na zegarku, bo te, które na innych smartwatchach używałem najczęściej, czyli aplikacje fitnessowe i do life-loggingu, de facto są obecne na Activite w formie bezpośredniej, bądź też w formie integracji zewnętrznej. Obsługi maila, czy Twittera na zegarku nie potrzebuję.

GPS-u też mi tutaj nie brak. Po pierwsze, nie skutkuje to żadnymi błędami w szacowaniu danych odnośnie liczby przemierzanych kroków, bądź też przebiegniętym dystansem - porównywałem to zarówno z Jawbone Up, jak i Pebble, a także danymi z iPhone’a - po drugie, i tak do biegania korzystam z wyspecjalizowanej aplikacji RunKeeper, ponieważ tam mam dostęp do szczegółowych statystyk.

Można więc powiedzieć, że Withings Activite jest de facto zwykłym zegarkiem z funkcjami fitness. To połączenie jest jednak dokładnie tym, czego na dziś potrzebuję. To może zmienić się w przyszłości, gdy inne smartwatche będą oferować coś znacznie lepszego niż dziś.

Aplikacja częścią składową Activite

Withings Activite jest ściśle powiązany z aplikacją Health Mate. To zarówno centrum analizy danych przesyłanych przez zegarek, jak i miejsce, w którym się nim zarządza i go konfiguruje.

Co więcej, jeśli mamy inne urządzenia Withings, jak chociażby Pulse (nieco bardziej profesjonalny fitness tracker), wagę Smart Body Analyzer, czy Aura (kamera analizująca jakość snu), to Health Mate będzie centrum także dla nich, a dane z zegarka Activite będą zintegrowane z danymi z pozostałych urządzeń. To niezwykle przydatne.

Health Mate heart rate

Co również istotne, Health Mate integruje się z Apple Health, więc żadnych historycznych danych nie stracimy, nawet jeśli w przyszłości zdecydujemy się na wykorzystywanie innych urządzeń do life-trackingu. Health Mate jest też powiązany ze wspomnianym wcześniej RunKeeperem, a także MyFitnessPal. Z obu tych powiązań aktywnie korzystam na co dzień.

Health Mate nie jest przesadnie ładną aplikacją, choć niewiele można jej zarzucić. Jest po prostu nieco mniej atrakcyjna wizualnie od Jawbone Up - aplikacji, która z pewnością jest dziś rynkowym benchmarkiem.

Nieco gorzej niż w Up działa także funkcja ‚smart coach’, czyli różnego rodzaju powiadomienia powiązane z wynikami - pochwały, przypomnienia, szybka analiza. Nie ma to jednak większego znaczenia, bo dane i wykresy są odpowiednio czytelne.

Health Mate, powiadomienia

Ważniejszą kwestią są same dane.

Sprawdzałem jak wypada Activite na tle innych urządzeń do mierzenia kroków. W pierwszym okresie zegarek pokazywał o ok 20 proc. więcej kroków dziennie niż Jawbone Up oraz Pebble (zintegrowany z Up via iPhone). Jednak po jednej z kolejnych aktualizacji oprogramowania zegarka, dane są bardzo zbieżne z tymi z opaski Up (różnica nie przekracza 2, 3 proc.).

Ważne niedociągnięcie rozwiązała inna aktualizacja softu Activite. Wcześniej wskazówka pokazująca liczbę kroków w ciągu doby na tarczy zegarka zatrzymywała się obok cyfry 100, gdy dobiło się do 10 tys. kroków. Teraz wraca ona do 0 i pokazuje postęp w kolejnym cyklu.

Health Mate, podsumowanie kroki

Chyba ważniejszą sprawą niż pomiar kroków jest dla mnie analiza snu. Pisałem już w innym wątku, że mam ze snem poważne problemy. Dzięki analizie danych snu, którą wykonuje za mnie Activite wiem, o której powinienem się kłaść spać każdego dnia, aby odpowiednio się wyspać (można nawet ustawić sobie powiadomienia w aplikacji Health Mate, które wyślą nas do łóżka).

Nieco rozczarowany natomiast jestem funkcją budzika. Nie oferuje on bowiem tzw. inteligentnego wybudzania, które ma w ofercie konkurencja (np. Up), nie ma opcji snooza ani wyłączenia budzika - po prostu trzeba odczekać ok 30 sekund wibracji zegarka na nadgarstku. Wierzę jednak, że zostanie to w jednej z kolejnych aktualizacji softu naprawione. Można to zresztą łatwo rozwiązać - skoro szkło zegarka obsługuje dotyk (stuknięcia), to można na przykład jedno stuknięcie w tarczę zegarka interpretować jako snooza, a 3-krotne jako wyłączenie budzika.

Dlaczego Withings Activite?

REKLAMA

Najważniejszą przewagę Activite nad innymi smartwatchami zostawiłem na koniec. Zdecydowana większość inteligentnych zegarków aktualnie dostępnych na rynku to jednosezonowe gadżety. Ba, jest pewne, że podobnie będzie w przypadku Apple Watcha - producent będzie zachęcał nas do tego, aby co roku kupować nową jego wersję.

Tymczasem Withings Activite powinien być smartwatchem na lata. Nie jest bowiem ograniczony hardware’owo, a jego funkcje mogą być rozwijane software’owo via aplikacja Health Mate. Za rok, za dwa, aktualne inkarnacje zegarków Samsunga, Sony, czy Motoroli będą pewnie mało użyteczne. Nie ma żadnych przeszkód, by Withings Activite zawsze był na czasie, bo wszystko co trzeba będzie, to aktualizacja oprogramowania.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA