Kapitalna wiadomość - piękny smartwatch Withings Activite w wersji za 1/3 dotychczasowej ceny
Piękny, przemyślany, funkcjonalny, a do tego mający wiele wspólnego ze swoim analogowym pierwowzorem. Bardzo niewiele smartzegarków można określić w ten sposób, ale z całą pewnością zasługuje na to Withings Activite. Pierwsze wydanie miało właściwie tylko jedną wadę - było po prostu drogie. Producent jednak rozwiązał i ten problem. Oto seria Withings Activite Pop za 1/3 ceny poprzednika.
Oczywiście "wysoka cena" w przypadku zegarków jest pojęciem mocno względnym. 450 dol., które trzeba było zapłacić za Activite to tak naprawdę niewielki ułamek kwoty, jaką musielibyśmy wydać za naprawdę drogi produkt z tej kategorii. Biorąc jednak pod uwagę fakt, że smartzegarki interesują nie tylko dotychczasowych użytkowników zegarków, ale także fanów nowych technologii, niezbędne okazało się zaprezentowanie odmiany mogącej cenowo konkurować ze "zwykłymi" smartzegarkami. Efekt, przynajmniej na "papierze" jest imponujący.
To, co było najważniejsze w Activite, mimo drastycznego obniżenia ceny, nie uległo praktycznie żadnym zmianom. Kupując produkt z serii Activite Pop kupujemy więc przede wszystkim zegarek, do którego funkcja śledzenia aktywności jest jedynie dyskretnym dodatkiem. Oprócz pokazywania godziny Pop jest więc w stanie łączyć się bezprzewodowo z naszym smartfonem, zliczać nasze kroki, informować o realizacji dziennej normy kroków (dodatkowa tarcza), liczbie spalonych kalorii oraz analizować nasz sen i na tej podstawie dobierać właściwą godzinę budzenia.
Jednocześnie niestraszna jest mu największa bolączka większości współczesnych smartzegarków - czas pracy na pojedynczym ładowaniu. Według producenta ma on wynosić ponad 8 miesięcy, co powinno zdecydowanie wystarczyć nawet tym, którzy przyzwyczajeni są do zwykłych zegarków.
Nie zmienił się także inny, być może największy atut Activite'a - Pop nadal pozostaje jednym z najatrakcyjniejszych urządzeń tego typu na rynku. Jest prosty, elegancki i niemal tak samo efektowny jak jego droższy odpowiednik. Niższa cena nie wzięła się jednak znikąd - już na pierwszy rzut oka widać, że jest to propozycja skierowana nie tylko dla osób młodszych, ale także wymagających odrobinę mniej.
Mniej szlachetne są materiały, z których wykonano zegarek, bransoletę wykonano z tworzywa sztucznego, a w ofercie znajduje się kilka odmian kolorystycznych, które można określić właśnie jako "młodzieżowe". Dla tych, którzy preferują jednak nieco bardziej stonowane barwy, przygotowano zarówno wersję czarną, jak i szarą.
Trudno nie być w tym momencie pod wrażeniem tego, co zrobił Withings i jak podszedł do całego zagadnienia. Najpierw zaprezentował światu klasyczny, piękny zegarek z nowoczesnym dodatkiem, ale w cenie, która mogła odstraszyć część użytkowników. Po tym, jak zakochali się oni w tym projekcie, ale ze względu na koszt musieli na razie zrezygnować z zakupu, zaoferował im produkt wyglądający podobnie, działający dokładnie tak samo, ale trzykrotnie tańszy. Nie wolniejszy, mniej funkcjonalny - po prostu odrobinę bardziej "cywilny" i przede wszystkim - w zasięgu.
Chyba już wiem, co muszę wpisać na listę zakupów na najbliższe tygodnie, kiedy rozpocznie się dystrybucja.