„Mobilność bez granic”, czyli dostęp do firmowych danych nawet z poziomu… samochodowego komputera - relacja wideo
VMware na swojej konferencji dla partnerów przypomniał w dobitny sposób, że chmura i wirtualizacja od dawna nie są eksperymentem czy ciekawostką techniczną, a dojrzałym rozwiązaniem, które zwiększy możliwości twoich pracowników.
W dzisiejszych czasach określenie „miejsce pracy” często ma charakter bardzo symboliczny. Coraz częściej pracujemy w ruchu i w biegu, a nasze „stanowisko pracy” to tablet i laptop, który wieziemy ze sobą samochodem. Spotykamy się z klientami i partnerami, jeździmy doglądać placówki naszej firmy niejednokrotnie potrzebując stałego dostępu do danych firmowych, bazy danych naszej korporacji i jej zasobów informatycznych.
Również „komputery”, jakich dziś używamy i chcemy używać z uwagi na możliwości zwiększające naszą produktywność, diametralnie się zmieniły. Biznesowy notebook z Windows to nie jedyna alternatywa w obecnych czasach. iPhone, Galaxy Tab i Chromebook diametralnie zmieniły sposób w jaki wykorzystujemy dziś zasoby IT. Bezpieczny dostęp do aplikacji, danych i desktopów z dowolnego miejsca i urządzenia jest dziś podstawowym oczekiwaniem użytkowników względem działów IT wynikającym z ich konsumenckich doświadczeń. Dropbox, Facebook i Google Apps wyznaczają dziś kierunki tych oczekiwań. Mobilny świat to nieograniczone możliwości na rozwój biznesu, ale również poważne zagrożenia. Zachowanie równowagi między elastycznością rozwiązań a ich bezpieczeństwem jest często wyzwaniem dla działów IT. VMware jest jedną z firm, która chce wyznaczać standardy bezpiecznej pracy w świecie chmur i mobilności.
To gdzie są te granice?
Przekonywali nas do tego prelegenci podczas konferencji „Mobilność bez Granic”. Byli to Roch Norwa (inżynier systemów w VMware), Carsten Dreyer (architekt rozwiązań biznesowych) i Jörg Gradwohl (specjalista działu biznesowego ds. użytkowników końcowych). Na trzech ciekawych sesjach mogliśmy dowiedzieć się jak przygotować skuteczne uzasadnienie inwestycji w rozwiązania wspierające pracę użytkowników końcowych. Poznaliśmy przykłady udanych wdrożeń w obszarze End-User-Computing, poznaliśmy komponenty i koszty związane ze środowiskiem użytkowników i dowiedzieliśmy się jak dzięki rozwiązaniom VMware zredukować koszty inwestycyjne czy operacyjne.
Gwoździem programu był wprowadzony na salę samochód Tesla Model S, którego linuxowy komputer pokładowy miał zainstalowane rozwiązanie VMWare Horizon. Choć prezentacja miała bardziej charakter bardziej widowiskowy niż prezentujący praktyczne wdrożenie, to niewątpliwie robiła ona wrażenie i otwierała oczy. Skoro na wyświetlaczu sportowego samochodu możemy mieć dostęp do firmowych aplikacji na zwirtualizowanym pulpicie Windows, a całość pracuje wydajnie i stabilnie mimo ograniczonych możliwości samochodowego komputera pokładowego, to tym bardziej zadziała to na innych urządzeniach.
A skoro już o owych innych urządzeniach mowa, to i tych bardziej „praktycznych” prezentacji nie zabrakło. Widzieliśmy jak sprawnie można obsługiwać wirtualny Pulpit Windows za pomocą pozbawionego myszki czy klawiatury iPada. Oprogramowanie od VMware zapewniało nie tylko stabilne połączenie z działającym zdalnie systemem operacyjnym, ale również zapewniało kontrolki interfejsu, dzięki którym prowadzący prezentację nie mieli żadnego problemu z edycją rozbudowanego arkusza w Excelu czy wprowadzaniem nowych danych do autorskiej, firmowej aplikacji do obsługi bazy danych.
Czy warto?
Z konferencji wyszliśmy pod dużym wrażeniem. Nie dowiedzieliśmy się co prawda nic nowego na temat firmy VMware i jej planów na przyszłość, ale mogliśmy przyjrzeć się z bliska konkretnym scenariuszom wdrożeń i na własne oczy przekonać się jak działają one w praktyce. Tym razem jednak nasza opinia nie ma tak istotnego znaczenia, co osób, które są odpowiedzialne w swoich korporacjach za infrastrukturę informatyczną. Część z obecnych na spotkaniu jest już klientami czy partnerami VMware, część zaś dopiero to rozważa. Próbowaliśmy, dla kontrastu po rozmowach z pracownikami VMware, wyciągnąć jakieś krytyczne opinie, ale nam się to nie udało. Wszyscy jak jeden mąż są zdania, że inwestycja w chmurę i wirtualizację to był słuszny krok rozwoju dla ich przedsiębiorstw.
Wkraczamy w erę „cienkich klientów”, a więc prostych, niedrogich, mobilnych i łatwych do zarządzania urządzeń, które dzięki chmurze i wirtualizacji nie są ograniczane przez swoje podzespoły. Dysponujemy już narzędziami, które nawet na prostym tablecie z uproszczonym, mobilnym systemem operacyjnym pozwalają na pracę na właściwie dowolnej aplikacji. A VMware jest zdecydowanie jednym z liderów zapewniających te narzędzia.