REKLAMA

Mega Chat w końcu dostępny! Tylko czy kogoś to w ogóle obchodzi?

Webowy komunikator od Kima Dotcoma od dziś jest dostępny dla każdego, bez opłat. Wyróżniać się ma znakomitymi zabezpieczeniami i wolnością od jurysdykcji amerykańskich służb specjalnych. Ale czy na pewno potrzebujemy czegoś takiego?

Mega Chat w końcu dostępny! Tylko czy kogoś to w ogóle obchodzi?
REKLAMA
REKLAMA

Edward Snowden, WikiLeaks, amerykańska Narodowa Agencja Bezpieczeństwa… wiele o tym słyszeliśmy w ubiegłym roku. Zbyt wiele. A zeznania Edwarda Snowdena ostatecznie podkopały zaufanie międzynarodowej opinii publicznej do poczynań rządu Stanów Zjednoczonych. Rykoszetem oberwało się też mającym swoją siedzibę w Stanach Zjednoczonych firmom, które musiały podporządkować się do totalitarnych zakusów służb specjalnych. Microsoft, Google i Dropbox utraciły zaufanie klientów indywidualnych i, co gorsza, korporacyjnych.

Stany Zjednoczone nie są jedyne, które stosują tego typu zagrywki, choć o nich się najwięcej mówi. Wielka Brytania ma również wielce rozbudowaną infrastrukturę podsłuchową a nawet nasz kraj jest wysoko w tym niechlubnym rankingu, choć koncentruje się głównie na podsłuchiwaniu komunikacji pozainternetowej. Czy jesteśmy skazani na bycie podsłuchiwanymi?

Nie, jeżeli używamy Mega

Mega Chat to nowy projekt Kima Dotcoma, który jest ściśle zintegrowany z e-dyskiem Mega. Nie wyróżnia się on naklejkami, emotkami czy integracją z naszym numerem telefonu czy tego typu podobnymi sprawami. To bardzo prosty komunikator, działający wyłącznie w przeglądarce, oferujący wyłącznie rozmowy tekstowe i wideo. Czemu więc chcielibyśmy z niego skorzystać?

dotcom

Z dwóch powodów. Po pierwsze, ma on oferować bardzo silne szyfrowanie, dzięki czemu rozmowa ma być ekstremalnie trudna do podsłuchania, jeżeli nie niemożliwa. Po drugie, Mega operuje z Nowej Zelandii. To oznacza, że żadne mocarstwo (poza Nową Zelandią, ale ta się tym nie zajmuje) nie może tam założyć swoich podsłuchów (przynajmniej nie zgodnie z prawem) oraz nie może wystosować nakazu sądowego o udostępnienie jakichkolwiek danych na nasz temat.

No to testujemy!

Poprosiłem Pawła o pomoc w testach. Ja użyłem przeglądarki Firefox na systemie Windows, Paweł zaś Chrome’a na OS X. Wszystko, rzecz jasna, zaktualizowane. Porty otwarte, dziwne zapory ogniowe nieaktywne. Niestety, polegliśmy. Mega Chat nie działał, sygnalizując nam „błąd autoryzacji”. Próbowaliśmy na przeróżne sposoby, zmieniając przeglądarki i inne elementy środowiska. Bez efektu.

mega-1

W teorii moglibyśmy ze sobą czatować, nawiązywać połączenia głosowe i połączenia wideo, a także współdzielić ze sobą nasze dane umieszczone na e-dysku Mega. W praktyce usługa nie działa jak powinna. Przynajmniej w momencie pisania tego tekstu.

Załóżmy jednak, że by działała….

Kto tego potrzebuje?

Mam małe wątpliwości na temat skuteczności zabezpieczeń Mega Chat. Kim Dotcom wykorzystał wczesną wersję komunikatora podczas konferencji „Moment of Truth”, by móc transmitować przemówienie Edwarda Snowdena i Juliana Assange do zgromadzonej publiczności. Test przebiegł bezbłędnie, mimo mocnego szyfrowania wideorozmowa odbywała się bez „zacięć”, w wysokiej rozdzielczości a obaj panowie nie bali się skorzystać z Mega Chatu mimo iż amerykańskie służby nie mogą się doczekać aresztowania któregokolwiek z nich.

Problem w tym, że nami, „szarakami”, służby specjalne niespecjalnie się interesują. Nie mają żadnego powodu nas podsłuchiwać czy naruszać nasze prawa i prywatność w jakimkolwiek stopniu. To, że mogą, jest karygodne i tematem na osobną, długą dyskusję, jednak bloger Gajewski i 90 proc. Czytelników Spider’s Web (szacunki wyssane z palca, ale myślę, że trafne) nie potrzebuje takich zabezpieczeń. Komunikator ma być odporny na włamania przez przypadkowe osoby i cyberprzestępców. A ten poziom zabezpieczeń oferują mi Messenger, Skype czy Hangouts.

mega-2
REKLAMA

Te trzy komunikatory (a także wiele innych) mają jedną, podstawową zaletę nad Mega Chat: są tam moi znajomi. Do testów Mega musiałem prosić ludzi o pomoc i zakładanie kont, które zaraz zostaną porzucone. Co więcej, z komunikatora internetowego korzystam bardzo często na urządzeniach mobilnych, na których aplikacja webowa się nie sprawdza.

Mega to ciekawostka, fajny wynalazek (przy założeniu, że w końcu zadziała). Ale dla pewnej niszy użytkowników. Nie jest żadnym zagrożeniem ani dla Skype’a, ani dla Hangouts, ani dla któregokolwiek innego rynkowego lidera.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA