REKLAMA

Nie, to nie twoja przeglądarka się zepsuła. To Twitter się zmienił... troszeczkę

Zmiany w wyglądzie największych serwisów internetowych zachodzą rzadko, a jeśli już, to przeważnie albo są na tyle małe, że zauważa je niewiele osób, albo ogłaszane są całemu światu z wielką pompą. Dziś Twitter przygotował nowość, która nie pasuje ani do pierwszej, ani do drugiej kategorii.

05.11.2014 19.21
Nie, to nie twoja przeglądarka się zepsuła. To Twitter się zmienił… troszeczkę
REKLAMA
REKLAMA

Z całą pewnością zmianę zauważą już na samym początku ci (i wyłącznie ci), którzy korzystają z wersji przeglądarkowej. W tajemniczych okolicznościach z lewej kolumny znikło bowiem pole do wpisywania nowego tweeta.

Gdzie się podziało? Na szczęście odnalezienie go nie powinno stanowić większego problemu, tym bardziej, że trafiło ono w o wiele bardziej logiczne miejsce. Na sam szczyt listy wpisów od obserwowanych przez nas osób.

twitter

Dlaczego tak się stało? Nie wiadomo. Serwis zdawkowo poinformował jedynie o tym, że od teraz wysyłanie nowych wiadomości ma być łatwiejsze, właśnie dzięki wprowadzeniu takie zmiany.

Oczywiście wydaje się ona jak najbardziej zasadna i jest nawet swego rodzaju powrotem do tego, jak Twitter w przeglądarce wyglądał kilka lat temu. Pytanie jedynie dlaczego zdecydowano się w ogóle na taki ruch i dlaczego wydarzyło się to właśnie teraz? W końcu żyjemy w czasach coraz bardziej panoramicznych wyświetlaczy w komputerach czy laptopach i łatwiej nam zrezygnować z kilkudziesięciu pikseli w bocznej kolumnie, niż w głównej, zmniejszając tym samym liczbę wyświetlanych wpisów.

Trudno też założyć, że zmiana jest skierowana do posiadaczy smartfonów lub tabletów - oni korzystają przeważnie i tak z dedykowanych aplikacji, a strona mobilna już wcześniej uwzględniała taki układ. Pozostają więc ci, którzy korzystają z panoramicznych ekranów w orientacji pionowej, ale i u nich pewnie mieści się ta dodatkowa kolumna.

Dobrym tropem mogłaby być jeszcze sytuacja, kiedy zwężamy okno w przeglądarce do tak małej szerokości, że widzimy jedynie kolumnę wpisów (czyli podobnie jak w aplikacjach). Jedyny problem w tym, że strona Twittera jest niespecjalnie (czytaj: wcale) responsywna, więc raczej mało kto decyduje się na takie rozwiązanie.

REKLAMA

Mamy więc do czynienia ze zmianą, której wprowadzenie trudno jest w jakikolwiek sposób uzasadnić. Chyba, że jest to wynik jakichś skomplikowanych badań na temat widoczności przycisku, kaprys projektantów albo... zapowiedź czegoś większego.

* Zdjęcie główne pochodzi z serwisu Shuttestock.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA