iPhone 6 po miesiącu użytkowania
Ponad miesiąc - tyle już użytkuję iPhone’a 6, po tym jak to właśnie jego zdecydowałem się zostawić po testach obu modeli nowych smartfonów Apple. Po miesiącu wiem o nim znacznie więcej niż na początku.
Zapraszam do przeczytania zbioru wrażeń z korzystania z tego urządzenia przez kogoś, kto codziennie silnie go eksploatuje.
iPhone 6 to bezwzględnie najlepszy iPhone w historii.
Miałem je wszystkie (poza iPhone’em 4), więc wiem o czym mówię. Zarówno rozmiar urządzenia, jak i jego waga, konstrukcja, bryła i sposób, w jaki wykorzystuje się go na co dzień są najlepsze w historii smartfonów Apple.
Nie wiem jak można twierdzić inaczej. Że niby iPhone 5S był poręczniejszy, ładniejszy, czy wygodniejszy w użytkowaniu. Różnica jest znaczna - dokładnie taka, jakiej oczekuje się po przesiadce na urządzenie nowszej generacji. W tym przypadku spotęgowane tym, że rozmiar urządzenia znacznie bardziej przystaje do tego, w jaki sposób używa się smartfona. Ale po kolei, najpierw:
Kilka słów o wygodzie użytkowania
4,7 cala - taki rozmiar wydaje mi się dziś optymalny dla smartfona. Nie dla phabletu - dla smartfona, którego kontekst i sposób użycia jest dziś nieco inny niż wcześniej.
iPhone w takim rozmiarze zarówno świetnie prezentuje treści na ekranie: ich ilość oraz sposób wykorzystania dostępnej przestrzeni (o ile aplikacje są pod niego zaktualizowane), jak i odpowiednio dobrze trzyma w ręce.
Tak, w ręce. Ja korzystam z niego w 90 proc. używając do tego jednej ręki. Przy tym niezwykle sporadycznie korzystam z one-hand mode, który Apple przygotował dla obu nowych iPhone’ów. Nie potrzebuję go. Umiem tak ułożyć urządzenie w ręce, aby dotrzeć palcami do wszystkich części ekranu.
Trzeba jednak nieco uważać. Urządzenie jest nie tyle bardzo smukłe i lekkie, co śliskie. Aluminiowy, jednolity tył powoduje, że kilkukrotnie w ciągu tego miesiąca iPhone 6 wyślizgiwał mi się z ręki. We wszystkich oprócz jednego razu udało mi się złapać urządzenie zanim spadło na ziemię; ten jeden okazał się niegroźnym upadkiem z około 1 metra wysokości na dywan, strat nie poczynił. Niemniej jednak trzeba mieć to na uwadze. Mimo iż da się z niego korzystać jedną ręką, trzeba mieć zawsze z tyłu głowy baczenie na to, że jednak może się z niej wyślizgnąć.
Kilka słów o baterii
Niestety, w tym najważniejszym dla wszystkich, którzy smartfonu używają często i obficie, parametrze, niewiele się zmieniło. iPhone 6 nie wytrzymuje u mnie pełnej doby na jednym ładowaniu.
Jest nieco lepiej od iPhone’a 5S, który wytrzymywał nie dłużej niż 5, 6 godzin, ale i tak nie jest w stanie wytrzymać całego mojego roboczego dnia od 5:30 do 23:00. Zazwyczaj około godziny 20 muszę szukać miejsca do podłączenia urządzenia do prądu.
To oczywiście wtedy, gdy używam iPhone’a normalnie w biurze plus powiedzmy 1-2 godziny poza nim. Gdy jestem w podróży, gdy korzystam z transmisji danych internetowych czas życia baterii znacznie się skraca.
Nie wybieram się z domu bez dwóch powerbanków, z utęsknieniem czekam na wielki technologiczny przełom, który rozwiąże bateryjny problem smartfonów lub przynajmniej na rozwiązanie, które pozwoli je ładować do pełna w ciągu 2, 3 minut (to ponoć możliwe).
Kilka słów o integracji z MacBookiem
To jedna z najbardziej użytecznych rzeczy związanych z iPhone 6, szczególnie po aktualizacji iOS do wersji 8.1. Możliwość odbierania połączeń telefonicznych MacBookiem z Yosemite oraz pisanie wiadomości SMS w aplikacji Messenger na komputerze to dla mnie zdecydowanie killer-ficzer!
To kapitalne udogodnienie w pracy, które znacznie zwiększa moją produktywność. Zauważyłem, że jestem bowiem w stanie prowadzić rozmowę telefoniczną nie przerywając tego, co w czasie, gdy przyszło połączenie robiłem. Bez odrywania rąk od klawiatury zarówno pracuję, jak i rozmawiam przez telefon. To wielka sprawa, naprawdę.
Podobnie jest z SMS-ami. W iPhonie 6, jak w każdym innym smartfonie, który użytkuję, wyłączyłem wszystkie powiadomienia głosowo-wibrujące. Nic mnie bowiem tak nie wkurza jak powtarzający się bez przerwy ten sam dźwięk. W związku z tym, przychodzący SMS zawsze musiał czekać na odebranie do czasu, gdy w naturalnym cyklu sięgałem po iPhone’a, by sprawdzić stan powiadomień.
W Yosemite i iOS 8.1 odbieram i odpisuję na SMS-y na bieżąco, nie odrywając się od innych prac. Jest to po prostu kolejne powiadomienie na komputerze, na które muszę zareagować.
Kilka słów o kamerze
Wielokrotnie w swoich recenzjach powtarzałem, że nie znam się na fotografii. To się nie zmieniło. Co się jednak zmieniło w iPhonie 6 to to, że korzystam z wbudowanej kamery wideo znacznie częściej niż wcześniej w przypadku jakiegokolwiek innego smartfona. To głównie zasługa możliwości ultra prostego kręcenia krótkich filmików w zwolnionym tempie. Szczególnie upodobały je sobie moje Dzieci, które wykazują całkiem sporą kreatywność w wymyślaniu fajnych scenek w zwolnionym tempie, które potem wszyscy wspólnie oglądamy i się śmiejemy.
To jest fajne. Nie przeceniałbym właśnie znaczenia tego, że aparat w iPhonie 6 jest fajny. Taki właśnie powinien być aparat w smartfonie - łatwy, przyjemny w obsłudze, zachęcający do częstego użytkowania.
Kilka słów o ekranie
Ekran iPhone’a 6 jest kapitalny. Nie chodzi wcale, że to Retina - wszyscy, którzy mają jakiekolwiek pojęcie o marketingu na rynku mobilnym wiedzą, że to generalnie apple’owa ściema, że większość topowych smartfonów konkurencji oferuje lepszą rozdzielczość ekranu, więcej treści wyświetlają per piksel.
Chodzi o to, że tego ekranu w iPhonie 6 super się używa: zarówno dotykając go, jak i oglądając go. W tym pierwszym przypadku chodzi o lekko obłe końce ekranu, które są wybitnie miłe w dotyku. Nie trzeba zakrzywiać ekranu jak Samsung w modelu Edge, można zrobić taki fajny myk jak w iPhonie 6, by dać użytkownikom trochę radochy przy macaniu ekranu.
Oczywiście wielkość ekranu i jego dobre odwzorowanie kolorów bardzo dobrze wpływają na odbiór prezentowanych treści, głównie wideo. Wszystkie dotychczasowe odcinki Watahy obejrzałem właśnie w aplikacji HBO GO na iPhonie 6 i świetnie się przy tym czułem.
W iPhonie 6 najlepiej robi mi się także prasówkę, czyli przegląd wiadomości RSS w Feedly, szczególnie ostatnio, gdy wreszcie aplikacja tego najpopularniejszego dziś silnika RSS-ów dostosowana została do ekranu szóstki. Wolę to robić znacznie bardziej na iPhonie 6, aniżeli na iPadzie mini, który dotychczas pełnił rolę mojego głównego medium prasowego.
Kilka słów refleksji na koniec
iPhone 6 nie może być dziś okrzyknięty najlepszym smartfonem na rynku. Apple nie ma dziś żadnej przewagi sprzętowej nad konkurentami. Nawet nie ma też argumentu związanego z użyciem szlachetnych materiałów wykończeniowych, bo dajmy na to HTC, czy Lenovo wcale od iPhone’ów w tej mierze nie odbiegają.
iPhone 6 jest jednak najlepszym urządzeniem Apple’a w całym ekosystemie produktów, włącznie z MacBookami oraz iPadami. Myślę, że Apple dobrze sobie z tego zdaje sprawę i wszystkie te sztuczki z łączeniem iPhone’a z MacBookiem są obliczone na to, że smartfon będzie główną lokomotywą zakupową komputerów PC. Myślę też, że to dlatego Apple Watch będzie wymagał iPhone’a 6 do pracy - to on będzie stanowił główny przyczynek kupna zegarka przez dotychczasowych klientów firmy.
Jeśli masz MacBooka i może iPada, iPhone 6 idealnie wpasowany jest w cały flow codziennej pracy. A to jest dziś poza wszelką konkurencją.
Jednym zdaniem więc - iPhone 6 to najlepszy smartfon dla… posiadaczy innych sprzętów Apple.