REKLAMA

Wreszcie feedly zauważyło nowe iPhone'y

Użytkownicy feedly będący jednocześnie posiadaczami iPhone’a 6 lub iPhone’a 6 Plus mogą odetchnąć z ulgą. Twórcy tej usługi opartej o RSS-y wreszcie w blisko półtora miesiąca od premiery nowych telefonów Apple przygotować swoją aplikację mobilną z myślą o dwóch nowych smartfonach firmy Tima Cooka.

Wreszcie feedly zauważyło nowe iPhone’y
REKLAMA
REKLAMA

Po zamknięciu Google Readera to feedly stało się moją ulubioną usługą do śledzenia wpisów w kanałach RSS wybranych stron i blogów. Dzięki witrynie internetowej i aplikacji mobilnej o tej samej nazwie mogę w wygodny sposób przeglądać aktualności z dziesiątek źródeł w jednym miejscu.

Przez ostatnie półtora miesiąca biorąc telefon do ręki zgrzytałem zębami.

Wprowadzając do sprzedaży nowe iPhone’y o znacznie większych ekranach w porównaniu do poprzednika (a w przypadku tego o krótszej przekątnej ekranu wybitnie niestandardowej rozdzielczości) Apple pokpiło jedną sprawę po całości.

Jak się domyślam, było to uznane w Cupertino za mniejsze zło, ale i tak to marna pociecha dla early adopterów. Muszą pogodzić się z tym, że aplikacje firm trzecich wyglądają na nowych urządzeniach w większości wypadków po prostu słabo.

Jedną z takich aplikacji do tej pory było niestety wykorzystywane przeze mnie wielokrotnie w ciągu dnia feedly.

Program nie tylko nie wykorzystywał większej przestrzeni na wyświetlanie danych, ale miał też znacznie grubszy górny pasek stanu w porównaniu do tego w dopasowanych aplikacjach. Na domiar złego skalowanie aplikacji powodowało rozmycie interfejsu.

Najbardziej boli mnie jednak klawiatura uruchamiana w aplikacji. Jest ona przeskalowaną wersją z iPhone’a 5s, a przy tym zauważalnie wyższa niż w systemowych programach od Apple i innych dostosowanych wcześniej dziełach deweloperów niezależnych.

Na szczęście to już przeszłość.

Co prawda aplikacje dostosowane do rozdzielczości iPhone’a 6 i iPhone’a 6 Plus są nadal u mnie w mniejszości, ale przynajmniej na ekranie głównym pozostał już tylko jeden rodzynek w postaci Google Plus. Na szczęście miasto duchów odwiedzam sporadycznie, ale z kolei RSS-y przeglądam kilka(naście) razy dziennie i jest to jedna z pierwszych rzeczy, które robię po przebudzeniu.

Do wczoraj korzystanie z feedly nie było komfortowe. Myślałem nawet przez chwilę o przesiadce na duet aplikacji na iOS i OS X, który czerpałby z feedly bazę danych o źródłach i kanałach, ale oferowałby przyjemniejszy i dostosowany do nowego telefonu Apple interfejs. Zanim jednak zrobiłem rozeznanie w aplikacjach do obsługi RSS-ów feedly zdążyło wydać update swojej aplikacji.

Zmiany są naprawdę kosmetyczne.

Największą nowością w feedly 24 jest wsparcie dla iPhone’a 6 i iPhone’a 6 Plus. W nowym feedly litery nie są już rozmyte, elementy interfeju mają nieco mniejszą grubość, a liczba pozycji na liście… nie zmieniła się. Nadal widać 6 wpisów jednocześnie, ale każdy z linków otrzymał dodatkowy element opisu.

Oprócz tego można w wygodny sposób korzystać z funkcji systemowego share, a interfejs wygląda schludnie. Trochę co prawda liczyłem na większą liczbę agregowanych przez feedly wpisów na jednym ekranie, bo pozwoliłoby to szybciej przebijać się przez najświeższe wiadomości i przyspieszyłoby proces filtracji nagłówków.

Nie doczekałem się tego, ale i tak jestem zadowolony.

feedly iphone 6 13

Nowe feedly jest diabelsko szybkie, wpisy odświeżają się zanim zdążę o tym pomyśleć i po aktualizacji naprawdę nie mam już powodu szukać innego czytnika, bo ten spełnia wszystkie moje oczekiwania. Mam tylko nadzieję, że twórcy wyeliminowali dwa najbardziej uciążliwe bugi.

Jednym jest sporadycznie niezapisywanie informacji o przeczytanych (lub oznaczonych jako czytane) elementach, a drugim konieczność powtórnego kliknięcia przycisku wyboru kategorii, bo pierwsze tapnięcie potrafiło nie być do tej pory rejestrowane przez aplikację.

Oprócz tego w feedly 24 pojawiło się wsparcie dla współdzielonych kolekcji. Na tę nowość nadal jednak jeszcze czekam i zapowiada się na to, że prędko jej nie wypróbuję.

feedly iphone 6 12
REKLAMA

--

Grafika główna pochodzi z serwisu Shutterstock.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA