Apple znowu to zrobił! iPhone 6 Plus sprzedaje się jak ciepłe bułeczki - właściwie nie można już go zamówić
To było do przewidzenia - w zaledwie kilka godzin od uruchomienia przedsprzedaży najnowszej generacji iPhone'a, w większości krajów, które znalazły się w "pierwszym koszyku" wyczerpały się już dostępne zapasy. Nie byłoby w tym nic dziwnego, gdyby nie fakt, że dotyczy to przede wszystkim modelu 6 Plus, wyposażonego w wyświetlacz o przekątnej 5,5".
Problemy z zamówieniem iPhone'a 6 Plus pojawiły się niemal natychmiast po rozpoczęciu przyjmowania zamówień. Nawet osoby, które nie robiły nic innego, tylko odświeżały cały czas ofertę internetowych sklepów Apple w oczekiwaniu na pojawienie się przycisku "Kup", najczęściej były odprawiane z kwitkiem. W tym samym czasie "zwykła" szóstka jest dostępna jeszcze w wielu sklepach.
Szybka weryfikacja potwierdza te informacje. Brytyjska strona Apple szacuje termin wysyłki/dostępności iPhone 6 w każdej wersji kolorystycznej i pojemnościowej na 7-10 dni, czyli mniej więcej tyle, ile dzieli nas od premiery. W tym samym czasie na model 6 Plus przyjdzie nam poczekać co najmniej 3-4 tygodnie, zanim w ogóle zostanie on wysłany. Identycznie sytuacja prezentuje się w Niemczech oraz w Kanadzie.
Nie dotyczy to zresztą wyłącznie Wielkiej Brytanii czy Niemiec, gdzie część osób prawdopodobnie wybierze się, osobiście odebrać w dniu sklepowego debiutu swój nowy telefon. Podobne doniesienia docierają m.in. z Francji (została tylko wersja srebrna 16 GB) czy Australii. Zapasy złotego modelu 6 Plus wyczerpali natomiast mieszkańcy Stanów Zjednoczonych, którzy w tym celu musieli wstać w środku nocy. Zabrakło także wersji 64 GB i 128 GB dla użytkowników sieci AT&T, 64 GB dla Sprinta oraz 16 GB dla T-Mobile (które jako jedyne oferuje ten telefon bez podpisywania umowy). Dla przypomnienia, pierwsza tura sprzedaży obejmowała oprócz wymienionych wcześniej krajów jeszcze Hongkong, Singapur oraz Japonię.
W tym samym czasie, na prawie wszystkich stronach lokalnych oddziałów Apple, w ofertach dotyczących modelu 6 możemy przebierać bez umiaru. Czy chodzi o kolor, operatora czy pojemność - wszystko jest praktycznie wszędzie, nawet pomimo tego, że ma on ekran o przekątnej o wiele bliższej ideału, tzn. 3,5 cala 4 cali.
Niestety bez chociażby orientacyjnych danych na temat tego, jakie były proporcje zapasów 6 i 6 Plus nie można wyciągać zbyt pochopnych wniosków związanych z ewentualnym wydłużeniem się palców dotychczasowych użytkowników telefonów Apple. Być może jego twórcy nie docenili zainteresowania większym modelem lub z powodów technicznych nie byli w stanie zaspokoić zapotrzebowania na większy model. Możliwe też, że celowo stara się zrobić z niego produkt jeszcze bardziej ekskluzywny.
Przez pewien czas po premierze 5s taką rolę pełnił przecież złoty wariant kolorystyczny, który znikał ze sklepów tak szybko, jak tylko się pojawił. Dla Apple zysk z tego tytułu był jednak niewielki - czy złoty czy czarny, kosztował dokładnie tyle samo. Przy 6 Plus można już natomiast mówić o ataku na segment cenowy "premium plus" (cóż za zbieg okoliczności)
Wszystko jednak wskazuje na to, że czy celowo czy też nie, iPhone z wielkim ekranem, mimo wcześniejszy szyderstw z paletek, tabliczek czy po prostu phabletów, znalazł jednak uznanie w oczach fanów i użytkowników produktów Apple. Oczywiście, niektórzy powiedzą, że to tylko z ciekawości, na spróbowanie, żeby się przekonać, a część może będzie obstawać przy teorii, że to wszystko tylko dla optycznej stabilizacji obrazu, ale reszta i tak wie chyba swoje - idealny rozmiar ekranu właśnie, zupełnie przypadkiem, urósł.
I to całkiem sporo.