REKLAMA

Sony RX100 III, czyli kompakt, który chcesz mieć - recenzja Spider's Web

Sony RX100 III jest trzecią odsłoną kompaktu, który mimo malutkich rozmiarów ma bardzo duże możliwości. Według wielu jest to najlepszy aparat kompaktowy, jaki można obecnie kupić. Coś w tym jest – aparat bardzo umiejętnie łączy ważne dla fotografów kwestie, takie jak duża matryca i jasny obiektyw o dobrym zakresie, a przy tym utrzymuje prawdziwie kieszonkowy rozmiar.

Sony RX100 III, czyli kompakt, który chcesz mieć – recenzja Spider’s Web
REKLAMA
REKLAMA

Co nowego w Sony RX100 III?

Sony w trzeciej odsłonie RX100 zastosowało tę samą, dużą matrycę o wielkości 1 cala i rozdzielczości 20 milionów pikseli. Przetwornik jest oznaczony symbolem Exmor R, co oznacza, że jest wykonany w technologii BSI CMOS. Może on pracować na czułościach od ISO 125 do 12.800. Aparat wyposażono w nowy procesor obrazu BIONZ X, dobrze znany z modeli Sony A77 mk II, A7R, czy RX10.

Sony RX100 III (19 of 24)

W Sony RX100 III znajdziemy zupełnie nowy obiektyw, który jest wbudowane na stałe w korpus. Jest to konstrukcja Carl Zeiss Vario-Sonnar T*, która tym razem ma zakres odpowiadający 24-70 mm i światło f/1.8 – f/2.8. Parametry brzmią zatem niezwykle apetycznie. 24 mm na dole zakresu to już mocno szeroki kąt – jest to kąt widzenia, jaki daje 16 mm w aparacie z matrycą APS-C. Dodatkowo jasność naprawdę robi wrażenie. Gdy światła jest za mało, na pewno przyda się optyczna stabilizacja obiektywu. Z kolei gdy jest go za dużo, mamy do dyspozycji programowy filtr ND.

Wersja III przynosi także zasadniczą zmianę w sposobie kadrowania zdjęć, mianowicie wbudowany cyfrowy wizjer OLED o rozdzielczości 1,44 miliona punktów. Wizjer chowa się w korpusie niczym lampa błyskowa, a możemy go wysunąć tylko wtedy, gdy faktycznie jest potrzebny. Poza tym do dyspozycji mamy odchylany o 45 st. w doł i 180 st. w górę ekran. Nie jest to ekran dotykowy.

Sony RX100 III (5 of 24)

Z górnej ścianki zniknęła za to gorąca stopka. Przy obecnym układzie po prostu nie było na nią miejsca. Osobiście zdecydowanie bardziej wolę mieć w korpusie wizjer i wbudowaną lampę, niż możliwość podłączenia zewnętrznych lamp. Na tak małym korpusie nie mają one większego sensu.

Migawka aparatu pracuje z szybkościami 30 - 1/2000 s. Aparat potrafi zarejestrować 2,9 kl/s w trybie ciągłym, a po zablokowaniu ostrości szybkość wzrasta do 10 kl/s. Oczywiście jak na zaawansowaną konstrukcję przystało, mamy możliwość zapisywania plików RAW.

Standardowo dla Sony, w aparacie obok trybów P, A, S, M znajdziemy także mnóstwo trybów kreatywnych, pozwalających na wybór sceny, lub na zastosowanie różnych efektów kolorystycznych. Nie zabrakło także łączności Wi-Fi i NFC, oraz dostępu do sklepu z aplikacjami Sony.

Budowa i jakość wykonania

Jeżeli trzymałeś w rękach aparat Sony RX100 w wersji I lub II, poczujesz się jak w domu. Korpus to ta sama, dobrze znana konstrukcja utrzymana w nowoczesnej stylistyce (co, swoją drogą, jest pewną opozycją do panującego trendu na aparaty retro). Minimalnie różnią się jedynie grubości aparatów – wersja II poszerzyła korpus o jakieś 2 milimetry (wymóg odchylanego ekranu), a wersja III dołożyła niespełna 3 mm w miejscu obiektywu, który jest zupełnie nową konstrukcją. Summa summarum, różnice między korpusami są aptekarskie i widać je tylko, kiedy zestawi się korpusy bezpośrednio obok siebie. Najlepiej świadczy o tym fakt, że wszystkie pokrowce od RX100 II pasują też do wersji III.

Sony RX100 III (23 of 24)

Ta sama bryła oznacza te same zalety, ale i wady. Do zalet należy oczywiście kieszonkowość konstrukcji. Wadą jest natomiast bardzo słaby chwyt. Cały przód aparatu pokryty jest jednolitym materiałem – brakuje mi tu jakiejś szorstkiej gumy, dzięki której aparat pewniej leżałby w dłoni. Takie naklejane gumowe gripy można dokupić, ale Sony nie umieszcza ich w zestawie. Szkoda, bo te 290 gramów masy wcale nie jest wygodne w trzymaniu.

Co do jakości wykonania nie można mieć zastrzeżeń. Korpus wydaje się być zwartą, jednolitą bryłą. Spasowanie wszystkich elementów stoi na bardzo wysokim poziomie. Podobnie jest z przyciskami i pokrętłami, które obsługuje się bardzo wygodnie. Aparat niestety nie jest uszczelniany przed działaniem pyłu i wilgoci.

Obsługa

Liczba przycisków, jak na tak miniaturowy korpus, jest całkiem spora. Na górnej ściance znajdziemy włącznik, spust migawki otoczony dźwigienką zoomu, kółko trybów pracy i małą dźwigienkę podnoszącą lampę błyskową. Lampę po wysunięciu można odgiąć do tyłu i dzięki temu odbić światło od sufitu w pomieszczeniach. To naprawdę przydatna funkcja, choć jest trochę niewygodna – lampę trzeba cały czas przytrzymywać palcem.

Sony RX100 III (12 of 24)

Z tyłu najważniejszym elementem jest kółko nastaw, które zawiera również 4 przyciski wybieraka, będące jednocześnie skrótami do różnych funkcji. Góry przycisk zmienia elementy wyświetlane na ekranie (lub w wizjerze), a dolny odpowiada za korektę ekspozycji. Lewy i prawy przycisk można zaprogramować. Domyślnie lewy odpowiada za tryb pracy migawki, a prawy za tryb pracy lampy. Wewnątrz kółka znajduje się przycisk OK, który również możemy zaprogramować do własnych potrzeb.

Sony RX100 III (9 of 24)

Pozostałe przyciski umieszczone są ponad i poniżej kółka i są odpowiednio opisane. Są to kolejno: przycisk nagrywania, menu funkcyjnego (Fn), menu aparatu, trybu oglądania zdjęć i przycisk C. Ten ostatni w trybie oglądania służy za kosz, a w trybie zdjęć domyślnie odpowiada za podpowiedzi ekranowe. Można go zaprogramować do bardziej przydatnej funkcji, np. zmiany ISO.

Ostatnim elementem sterującym jest pierścień wokół obiektywu. Może on służyć do zmiany ogniskowej, ale również do zmiany innych nastaw, np. ISO, przysłony, czasu naświetlania, kompensacji ekspozycji, balansu bieli, czy kilku innych funkcji. Jeżeli zdecydujemy się na zoom, możemy wybrać, czy pierścień ma zmieniać ogniskową płynnie, czy ma przeskakiwać między standardowe wartości 24 – 28 – 35 – 50 – 70 mm.

Wizjer

Najciekawszą nowością w korpusie RX100 III jest wbudowany wizjer cyfrowy OLED o rozdzielczości 1,44 mln punktów. Konstruktorom udało się umieścić go wewnątrz korpusu. Z uwagi na fakt, że praktycznie całą tylną ściankę pokrywa ekran, z tyłu aparatu nie znalazło się miejsce na dodatkowe okienko okularu. Z tego względu wizjer w razie potrzeby wysuwa się ponad korpus niczym lampa błyskowa.

Sony RX100 III (6 of 24)

Wizjer otwiera się małym przyciskiem umieszczonym na lewej ściance aparatu. Następnie należy odciągnąć ku sobie okular. Przyłożenie oka do wizjera wyłącza główny ekran i automatycznie uruchamia obraz w wizjerze. Wysunięcie wizjera powoduje włączenie aparatu, zaś wsunięcie go do korpusu – wyłączenie. Ta druga funkcja podczas fotografowania czasem bywa irytująca.

Korzystanie z takiej wysuwanej konstrukcji jest nadspodziewanie wygodne. Na pewno przydałaby się jakaś muszla oczna, ale w tak małym korpusie po prostu nie ma na nią miejsca. Sam obraz swoi na bardzo wysokim poziomie. Obraz jest stosunkowo duży i wyraźny, ale na uwagę zasługuje oddanie kolorów i duża rozpiętość tonalna wyświetlacza. Zastosowano tu podobne technologie, co w aparatach ze znacznie wyższych półek, np. z bezlusterkowców Sony A7. Spadek jakości pojawia się tylko w warunkach bardzo słabego oświetlenia – pojawiają się wtedy lagi.

Sony RX100 III (15 of 24)

Wizjer przydaje się zwłaszcza w ostrym słońcu, gdyż w takich warunkach główny ekran aparatu zamienia się w lustro. Kiedy nie ma dużego słońca, kadrowanie na ekranie jest wygodne. Przekątna ekranu jest spora (3”), rozdzielczość również (1,23 mln punktów), a kolory są naturalne. Ekran można odchylić o 45 stopni w dół i 180 stopni do góry, czyli w kierunku przodu aparatu. Tryb migawki przechodzi wtedy automatycznie na samowyzwalacz, co jest ukłonem w stronę fanów selfie.

Sony RX100 III (1 of 24)

Bateria

Dołączona do aparatu bateria według producenta wystarcza na zrobienie ok. 320 zdjęć przy korzystaniu z ekranu i ok. 230 przy kadrowaniu poprzez wizjer. Po dwutygodniowym teście aparatu mogę potwierdzić te wyniki. Czy to dużo? Raczej nie. Z drugiej strony, w segmencie kieszonkowych kompaktów trudno oczekiwać lepszych wyników.

Sony RX100 III (3 of 24)

Sony RX100 III jest wyposażony w wymienną baterię, jednak do zestawu nie jest dołączona dedykowana ładowarka. W pudełku znajdziemy jedynie kabelek USB z przejściówką do podłączenia go do gniazda sieciowego. Aparat możemy zatem ładować podłączając go po gniazdka, lub do portu USB w komputerze. Na wyjeździe wystarczy ładowarka od smartfona.

Złącza, Wi-Fi, NFC, aplikacje

Sony RX100 III z uwagi na małe gabaryty nie rozpieszcza liczbą złączy. Ma jedynie wyjście mini HDMI i złącze micro USB. Poprzez HDMI aparat możemy podłączyć np. do telewizora. Sony RX100 III potrafi wykorzystać rozdzielczość 4K, o ile tylko mamy taki telewizor.

Sony RX100 III (4 of 24)

Aparat wyposażony jest także w łączność Wi-Fi. Dzięki temu możemy sparować go ze smartfonem. który działa jak zdalny pilot z podglądem obrazu. W pamięci smartfona można również zapisywać zdjęcia i filmy. Obsługiwane są systemy iOS i Android. Jak zwykle w przypadku Sony, minus należy się za brak obsługi popularnego w Polsce Windows Phone.

Sony w trzeciej odsłonie kompaktu RX100 zaimplementowało obsługę aplikacji Camera Apps. W specjalnie przygotowanym sklepie Sony można pobrać kilkanaście ciekawych aplikacji, np. appkę, która sama wykonuje i składa filmy timelapse. Część aplikacji jest do pobrania za darmo, a za pozostałe zapłacimy 21,99 lub 41,99 zł. Poniżej film, który powstał w aplikacji Timelapse. Aparat przez 4 minuty wykonywał zdjęcia, a następnie uzyskane klatki złożył do filmu timelapse.

AF i szybkość działania

Szybkość działania autofocusu jest bardzo dobra w dzień i sporo gorsza w nocy. Aparat wykorzystuje tylko detekcję kontrastu, więc jest to poziom bezlusterkowców sprzed ok. 2 lat. W praktyce do większości zastosowań szybkość AF wystarczy w zupełności. Na pewno jest o niebo lepiej, niż w standardowych kompaktach.

Sony RX100 III (11 of 24)

Jeśli chodzi o szybkość działania aparatu, jest dobrze. Korpus uruchamia się szybko i po chwili jest gotowy do wykonania zdjęcia. Po wciśnięciu migawki reakcja jest natychmiastowa. Korpus dostawał zadyszki jedynie wtedy, gdy fotografowałem kilkanaście sekund z najszybszą prędkością 10 kl/s. Zrzucanie takiej serii zdjęć na kartę potrafi trwać nawet kilkanaście sekund, nawet na bardzo szybkiej karcie SDXC UHS-I 94 MB/s.

Niestety, w aparacie zabrakło możliwości szybkiej zmiany punktu AF, kiedy korzystamy z pojedynczego aktywnego punktu. Szukałem tego bardzo długo, ale takiej opcji po prostu nie ma! Aby zmienić aktywny punkt trzeba się przeklikać przez menu. Jest to bardzo niewygodne. To spore niedopatrzenie w aparacie tej klasy.

Filmowanie

Aparat posiada rozbudowane opcje filmowe. Potrafi zapisywać nagrania z kodekiem XAVC S, AVCHD lub MP4. Maksymalna jakość to Full HD, 100p, 50M. Filmowcy na pewno docenią tryb zebry, informujący o potencjalnych prześwietleniach.

Do dyspozycji mamy filmowe tryby P, A, S i M, a więc podczas nagrywania możemy dowolnie zmieniać parametry ekspozycji. Podczas filmowania działa autofocus, zoom i stabilizacja obrazu. Autofocus i zoom mają wydłużony czas reakcji i są bardzo płynne, dzięki czemu na nagraniu nic nie szarpie.

Ciekawostki z menu

W Sony RX100 III podoba mi się to, że równie dobrze sprawdzi się w rękach zupełnego amatora, co w rękach zaawansowanego fotografa. Na początku z każdej strony atakują nas różne graficzne objaśnienia trybów, samouczki i masa niepotrzebnych animacji. Na szczęście wszystkie je można wyłączyć i cieszyć się standardowymi, minimalistycznymi wskazaniami.

Podoba mi się konsekwencja Sony w podejściu do menu. Od jakiegoś czasu wszystkie lustrzanki, bezlusterkowce, a teraz także zaawansowane kompakty mają ten sam, logiczny układ. Menu jest podzielone na kategorie, które dzielą się na zakładki. To wygodne rozwiązanie.

Jedną z ważniejszych funkcji w menu jest dodanie auto ISO do trybu M. Oczywiście możemy także włączyć poziomnicę, czy histogram na żywo. Z kolei podręczne menu pozwala na szybko dostęp do 12 wybranych funkcji.

W menu możemy ustawić jakość zdjęć na RAW, RAW + JPG, X.FINE, FINE i STD. Szkoda, że przy zapisie RAW + JPG ten drugi ma tylko jakość „fine”, a nie „extra fine”, która charakteryzuje się ok. dwukrotnie większymi plikami.

Jakość zdjęć

Zacznijmy od obiektywu. Przede wszystkim, daje on naprawdę ostry i szczegółowy obraz, choć na powiększeniach 100% widać, że matryca mogłaby mieć nieco mniejszą rozdzielczość. Jestem natomiast zaskoczony jakością optyczną obiektywu. Umówmy się - zakres 24-70mm i światło f/1.8-2.8 to bardzo wyśrubowane parametry, które sprawiają, że do aparatu podszedłem z dużym dystansem i obawami, że optyka nie podoła wyzwaniu.

Tymczasem Zeiss sprawuje się świetnie. Obraz jest bardzo dobry właściwie dla wszystkich kombinacji ogniskowej i przysłony. Nawet najtrudniejsza kombinacja, czyli 70 mm, f/2.8 i ostrzenie na daleki plan skutkuje zdjęciem naprawdę ostrym. Co więcej, ostrość na f/2.8 jest tylko niewiele mniejsza, niż na f/5.6, czy f/8. Duże brawa.

Obiektyw dość szybko ciemnieje. f/1.8 jest utrzymywane tylko dla najszerszego kąta, a wartość f/2.8 jest osiągana już przy ogniskowej ok. 32 mm. Trzeba jednak pamiętać, że f/2.8 to i tak świetne światło.

Jeżeli chodzi o jakość matrycy, jest bardzo dobrze. 1 cal wielkości to bardzo dużo w świecie kompaktów. Sony RX100 III właściwie zjada na śniadanie wszystkie standardowe kompakty. Rozpiętość tonalna jest zaskakująco duża, a w prawdziwym życiu dodatkowo wspierają nas systemu zwiększania dynamiki zdjęć. Takie funkcje jak Auto DRO, czy automatyczny HDR naprawdę sprawdzają się w praktyce i warto mieć je włączone. Czasem trochę dziwi fakt, że aparat zamiast jednej klatki wykonuje bardzo szybko trzy ujęcia jedno po drugim, ale efekt ich łączenia jest bardzo naturalny.

Przy nocnych kadrach  zauważyłem tendencję do zażółcania zdjęć. Balans bieli w świetle żarowym nie działa do końca tak, jak bym tego oczekiwał. Jeśli chodzi o jakość na wysokich czułościach, bardzo dobrze jest do ISO 1600. Szum jeszcze nie przeszkadza, a kolory nie są zbyt wyblakłe. Na ISO 3200 jest już słabiej i widać wyraźny spadek dynamiki zdjęć. Wyższe wartości robią papkę z małych detali, ale w internetowym rozmiarze obroni się nawet ISO 6400. Jest to zatem najwyższa liga jeśli chodzi o kompakty, a jakość zdjęć jest niemal tak dobra, jak w bezlusterkowcach i tańszych lustrzankach. I to w całkowicie kieszonkowym aparacie! Naprawdę, nowoczesne matryce 1” to jedno z większych fotograficznych dobrodziejstw ostatnich lat. Świetny stosunek rozmiaru do jakości obrazka.

Podsumowując

Sony RX100 III (15 of 20)

Sony RX100 III to doskonały aparat dla świadomego i wymagającego fotografa. Aparat stanowi konkurencję nie tyle dla innych kompaktów, co nawet dla bezlusterkowców. Zakres obiektywu 24-70 mm jest właściwie taki sam, jak w bezlusterkowcu z kitem 16-50 mm. Dodatkowo obiektyw Sony RX100 III jest o wiele jaśniejszy, co niweluje przewagę bezlusterkowca pod postacią większej matrycy.

Najnowszy kompakt Sony nie rozczarowuje właściwie na żadnym polu. Oczywiście ma swoje małe wady, ale na pewno żadna z nich nie jest w stanie przyćmić zalet. Generalnie czuć tu jakość i widać konsekwencję Sony w rozwoju sprzętu w odpowiednim kierunku. Jest to zdecydowanie najlepszy korpus ze wszystkich RX-setek.

Jedyny problem to cena aparatu. Sony RX100 III tuż po premierze kosztuje w Polsce ok. 3500 zł. Jak na kompakt jest to kosmiczna kwota, ale z drugiej strony – ile będzie kosztował bezlusterkowiec z wizjerem i obiektywem o przynajmniej zbliżonych możliwościach? Tyle samo lub jeszcze więcej. A przy tym będzie większy.

Po premierze RX100 III, Sony pozostawia w ofercie modele I i II. Ich ceny są już znacznie bardziej przystępne (odpowiednio, 1600 i 2200 zł). Pozostaje mieć nadzieję, że „podatek od nowości” za RX100 III także szybko opadnie.

Zalety

  • Świetna jakość zdjęć w dzień i bardzo dobra w nocy,
  • Bardzo jasny obiektyw,
  • Szeroki kąt 24 mm,
  • Wysuwany wizjer bardzo dobrej jakości,
  • Duże możliwości konfiguracji przycisków i pokręteł,
  • Odchylany ekran,
  • Wi-Fi, NFC, sklep z aplikacjami,
  • Wiele trybów scen, w tym auto HDR, panorama i tryby kreatywne,
  • AutoISO w trybie M,

Wady

REKLAMA
  • Niewygodny uchwyt – brak gripa z przodu,
  • Brak gwintu na filtry w obiektywie,
  • Brak uszczelnień,
  • Ekran nie jest dotykowy,
  • Schowanie wizjera powoduje wyłączenie aparatu,
  • Nie można szybko zmienić aktywnego punktu AF,
  • Dosyć słaba bateria,
  • Cena.

Paczkę zdjęć w pełnym rozmiarze pobierzesz klikając w ten link. Archiwum ZIP, 261 MB.

REKLAMA
Najnowsze
REKLAMA
REKLAMA
REKLAMA