Chiny w obiektywie – miasto zasnute smogiem
Widać i czuć go od razu po przyjeździe do Pekinu. Ciężki, stojący w powietrzu, przesłaniający odległe budynki. Taki jest smog, wśród którego żyją mieszkańcy stolicy Chin.
Gdy byliśmy w Pekinie, smog był podobno niewielki, a jednak zauważyłem go w pierwszej chwili po wyjściu z lotniska. Wygląda jak zanieczyszczona mgła, która unosi się gdzieś nad miastem.
Słońce? Tylko po deszczu
Chińczycy w Pekinie rzadko mają okazję oglądać błękitne niebo. Nawet w bezchmurne i słoneczne dni warstewka smogu jest tak gęsta, ze bez przeszkód można patrzeć gołym okiem wprost na słońce. Niebo w pochmurne dni jest szare, a w słoneczne szaro-niebieskie. Zasnute dymem niebo kojarzyło mi się ze zdewastowanym światem przedstawionym w Matriksie.
Normy jakości powietrza ustalone przez WHO w zwykłym dniu są tu przekroczone 10 lub nawet 20-krotnie, a nie jest rzadkością 200-krotnie przekroczenie stężenia niezdrowych substancji. Najciekawiej wyglądają badania powietrza według amerykańskich norm. Stosując takie kryteria, w całym ubiegłym roku powietrze w Pekinie nadawało się do oddychania przez jedyne... 13 dni.
Słońce jest tu widoczne tylko przez ok. dzień po dużej ulewie, gdy deszcz zmyje zawiesinę i nie zdąży się ona jeszcze odnowić. Chińczycy korzystają ze specjalnych aplikacji mobilnych pokazujących stan przekroczenia norm w danym dniu. Takie aplikacje informują o konieczności nakładania masek na twarz. Codziennie można spotkać na ulicach ludzi w maskach przesłaniających nos i usta.
Miliony aut
Przyczyną takiego stanu rzeczy jest rozmiar miasta. Pekin jest przepotężny, a obecnie zamieszkuje go ponad 20 milionów ludzi. Mimo kilkunastu linii metra, korzystanie z tego środka transportu jest nieefektywne. Do pociągu wsiada się nie wtedy, gdy się chce, a wtedy, gdy chce tego tłum. Dlatego właśnie na ulicach Pekinu jeździ ok. 5 mln aut. Z uwagi na problem spalin i korków, jest tu wprowadzony system zabraniający wjeżdżanie do miasta samochodom, których rejestracja kończy się na daną cyfrę. W praktyce każde auto raz na tydzień ma zakaz poruszania się po mieście.
W sytuacji ze smogiem na pewno nie pomaga położenie miasta. Pekin leży w dolinie, gdzie powietrze po prostu stoi. Tutaj nie ma pojęcia przewietrzenia mieszkania, bo na zewnątrz powietrze jest gorsze, niż w środku. Dlatego właśnie w krajobraz miejski wpisują się wszechobecne klimatyzatory, które szpecą wszystkie budynki mieszkalne. Bogatsi mieszkańcy Pekinu stosują dodatkowo maszyny oczyszczające powietrze, a zimą również nawilżacze powietrza.
Po wyjeździe z Pekinu można przeżyć prawdziwy szok, gdy w innym mieście widać piękne niebieskie niebo.